Sadio Mane jest łakomym kąskiem na rynku transferowym. Za rok wygasa jego kontrakt z Liverpoolem, a rozmowy w sprawie jego przedłużenia idą dość powoli. Bardzo zdeterminowany w sprawie pozyskania Senegalczyka jest Bayern Monachium, ale w wyścigu o jego usługi Bawarczycy mają silnego rywala – Paris Saint-Germain.
O możliwym odejściu Mane mówi się już od dłuższego czasu. Sam piłkarz nie zdradza żadnych zamiarów, a ostatnio stwierdził wprost, że do podjęcia decyzji usiądzie po finale Ligi Mistrzów. – Mogę zarówno zostać, jak i odejść. Porozmawiamy o tym po sezonie – zapowiedział.
Mane bardzo chciałby Bayern Monachium, ale póki co złożył ofertę, która nie była satysfakcjonująca dla „The Reds”. Liverpool oczekuje – według doniesień „Bilda” – 50 milionów euro za swojego piłkarza, natomiast pierwsza oferta Niemców wynosiła 30 milionów euro. Bayern dalej będzie próbował zmiękczać oczekiwania Anglików, a wicemistrzowie Premier League nie ustają w rozmowach z Mane na temat przedłużenia wygasającej za rok umowy.
Sytuacja jest jednak dynamiczna, bo do rywalizacji o Mane ma dołączyć Paris Saint-Germain. A doskonale wiemy, że dla mistrzów Francji pieniądze nie są problemem. Pytanie tylko – czy Mane będzie chciał być czwartym do grania za trio Messi-Mbappe-Neymar w Paryżu? Czy jednak woli mieć pewne miejsce w składzie Bayernu? Niemieccy dziennikarze donoszą, że Bayern chciałby wkomponować Mane na skrzydło po tym, jak klub prawdopodobnie tego lata opuści Serge Gnabry.
WIĘCEJ O SADIO MANE: