Reklama

Termalica i Lechia skrzywdzone, mamy już pierwsze „niewydrukowane” rozstrzygnięcia

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

10 maja 2022, 17:40 • 3 min czytania 24 komentarzy

Gorąco zrobiło się po meczu Piasta Gliwice z Lechem Poznań. Ale już wczoraj wyjaśniliśmy, że nie będziemy weryfikować gola na 2:1 dla Kolejorza. Natomiast czy poza tamtą sytuacją dojrzeliśmy jeszcze jakichś błędów sędziowskich?

Termalica i Lechia skrzywdzone, mamy już pierwsze „niewydrukowane” rozstrzygnięcia

Wracając do meczu Kolejorza w Gliwicach – TUTAJ rozpisaliśmy się na temat faulu Ramireza na Kądziorze nieco szerzej. Tak, faul był, ale sekwencja zdarzeń do gola Ishaka jest tak długa, że nie mieści się to w ramach weryfikacji tego trafienia w „Niewydrukowanej tabeli”. Powód jest prosty – naciągalibyśmy tylko ramy weryfikacji, które z czasem przesuwałyby się dalej i dalej. Anulowany gol, bo trzy akcje temu sędzia pokazał aut w złą stronę – ot, najprostszy przykład.

Ale czy Piast powinien mieć w tamtym meczu rzut karny po starciu Skórasia z Mosórem?

Są dwie opcje. Albo Skóraś ma niewiarygodnie silny nadgarstek i wyprowadzając ruch tylko z tego stawu jest w stanie rzucić wielki chłopem, jakim jest Mosór. Druga opcja – Mosór poczuł rękę na plecach i widząc, że nie wyszedł mu strzał, postanowił przyaktorzyć. Jak dla nas: bramka numer dwa, brak karnego.

Reklama

Dobra, przemieszczamy się do Łęcznej, gdzie grano o utrzymanie. Największa kontrowersje? Te z ostatnich minut meczu. Najpierw Szcześniak dostaje w rękę przy rzucie rożnym, a następnie wykonuje paradę obronną i znów piłka odbija się od jego ręki.

Sędzia nie wskazał ani razu na wapno. Czy słusznie? Możemy spierać się co do tej drugiej sytuacji, ale tam trudno ocenić czy piłka w ogóle trafia w rękę (raczej tak), ale złożoność tej sytuacji jest bardzo duża. Jest parada obronna, później piłka nie leci już w bramkę, można mieć wątpliwości co do tego, czy ta ręka jest podpierająca… Trudna sytuacja, bardzo trudna. Ale dla nas – raczej bez karnego.

Ale przy pierwszej sytuacji widzimy błąd arbitra. Obrońca ma rękę odstawioną od tułowia, jest ona ułożona nienaturalnie i powiększa obrys ciała. Nie jest tak, że piłka dla defensora jest nieoczekiwana, nikt po drodze jej nie dotyka, a ruchy obrońcy nie są wywołane walką o piłkę czy starciem z rywalem. Po prostu facet źle wyskoczył, nie trafił w piłkę, dostał w rękę ustawioną tak, że są podstawy do odgwizdania wapna. Dopisujemy zatem Bruk-Betowi bramkę i weryfikujemy rezultat na zwycięstwo gości.

Przenosimy się teraz do Gdańska. Tam się działo…

Reklama

Najpierw może ten słynny już spalony. Czy Zwoliński spalił czy nie?

Wiemy, że proces prowadzący do ostatecznej decyzji był długi, też o tym opisaliśmy, odniósł się do tego przez kamerami Canal+ sędzia Malec. Ale koniec końców podjęto słuszną decyzję. Zwoliński wstrzelił się w linię i potwierdza to zarówno ustawienie linii (jaśniejsza jest ciut bliżej bramki) z VAR-u, jak i system Canal+.

Stal nie została zatem skrzywdzona. Ale skrzywdzona została Lechia. I to już na samym początku meczu. Czorbadżijski przy rzucie rożnym po chamsku wjeżdża barkiem w twarz Nalepy.

To nie jest żadna walka o piłkę, bo ta leci na dalszy słupek. Czorbadżijski sprawdza gdzie jest Nalepa, robi dwa kroki i atakuje go barkiem w twarz. Przepisy definiują to jako „gwałtowne, agresywne zachowanie”, co skutkuje faulem i czerwoną kartką. W tym przypadku – rzutem karnym i czerwoną kartką. Przy takich faulach nie schodzi się o piętro w dół z kolorem kartki, bo ta nie jest karą za przerwanie korzystnej akcji lub akcji bramkowej, a jest za samą naturę przewinienia. Zatem uzupełniamy rubrykę sędzia pomógł/zaszkodził, ale rezultatu nie weryfikujemy.

Sprawdzaliśmy jeszcze sytuację w polu karnym Cracovii, gdzie Arsenić padł po starciu z rywalem.

Ale nie widzimy tam uderzenia, trzymanie jest obustronne, typowa walka o piłkę. Nie będziemy na siłę szukać kto mocniej tutaj pracował – normalna walka w polu karnym, gdzie spotyka się dwóch gości o dobrych warunkach fizycznych.

WIĘCEJ O SĘDZIACH:

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Narodów

Probierz odpowiada na krytykę. „Najgorzej z Portugalią graliśmy czwórką obrońców”

Antoni Figlewicz
0
Probierz odpowiada na krytykę. „Najgorzej z Portugalią graliśmy czwórką obrońców”

Komentarze

24 komentarzy

Loading...