Reklama

Nieśmiałe myśli o niespodziewanym utrzymaniu

Jan Mazurek

Autor:Jan Mazurek

09 maja 2022, 12:31 • 4 min czytania 8 komentarzy

Bruk-Bet i Górnik Łęczna nie walczą o spadek, walczą o utrzymanie. Skąd takie przekonanie? Ano stąd, że z degradacją jednych i drugich pogodziliśmy się już jakoś jesienią. Ględzimy o nędzy w Wiśle Kraków. Narzekamy na marazm w Jagiellonii Białystok. Krytykujemy żałość w Śląsku Wrocław. Żałujemy biedę w Stali Mielec. Kręcimy głową na marność w Zagłębiu Lubin. A dwie ostatnie drużyny ligowej stawki traktujemy trochę po macoszemu, choć przecież zarówno w gminie Żabno, jak i na Lubelszczyźnie wciąż tlą się – mniejsze w Górniku, większe w Bruk-Becie – nadzieja na zachowanie ligowego bytu. 

Nieśmiałe myśli o niespodziewanym utrzymaniu

Poniedziałek, 18:00, Łęczna. Górnik kontra Bruk-Bet. Czy można wyobrazić sobie śliczniejszy synonim ligowego paździerzu ostatniej dekady w Ekstraklasie? Pewnie można byłoby chwilę podyskutować, zaproponować alternatywę w postaci Podbeskidzia albo Zagłębia Sosnowiec, ale koniec końców zbilibyśmy piątkę w zgodzie, że piłkarska uczta to raczej nie będzie. Nie znaczy to jednak, że nie będzie to szalenie istotny mecz dla losów obu sympatycznych klubów. Na naszych oczach rozegra się bowiem bój o być albo nie być w walce o utrzymanie.

Czy Górnik Łęczna może utrzymać się w Ekstraklasie?

Górnika Łęczna do I ligi zrzucaliśmy już pod koniec listopada, kiedy ekipa Kamila Kieresia wygrała zaledwie jeden mecz na szesnaście pierwszych kolejek. A właściwie, bądźmy uczciwi, o bilecie w powrotnym kierunku trąbiliśmy nawet w sierpniu, wrześniu i październiku, bo inicjacja tej drużyny w elicie po wcześniejszym nieco niespodziewanym i wyszarpanym awansie przypominała drogę przez mękę – chociażby takie 0:4 z Wartą, 0:4 z Lechią czy 1:4 z Pogonią. Nawet wyszarpane remisy z Lechem i Rakowem traktowano bardziej jako piękną przygodę i uniknięcie kompromitacji niż jakiś realny krok w stronę bezpiecznej strefy.

Później jednak – absolutnie nieoczekiwanie – przyszła seria siedmiu meczów bez porażki. Powstały zalążki godnego zespołu. Defensywa przestała tydzień w tydzień wystawiać niezbyt udane skecze rodem z Nocy Kabaretowych w Opolu. Ogarnął się Janusz Gol. Ciekawe momenty miewał Jason Lokilo. Przyzwoite liczby gwarantował Damian Gąska. Gole strzelał Bartosz Śpiączka. Generalnie Górnik Łęczna przestał być chłopcem do bicia i stał się niewygodnym rywalem dla większości klubów ze stawki. Miał też jedną zasadniczą przewagę nad resztą dołu tabeli – nic nie musiał, bo nikt nie wymagał od niego utrzymania.

Reklama

A potem znów wszystko się posypało.

Kamil Kiereś, któremu w klubie gwarantowano miejsce na ławce trenerskiej w przypadku spadku z ligi, uznał, że nie jest już w stanie pracować z Górnikiem Łęczna i pożegnał się z Lubelszczyzną po czterech kolejnych porażkach ligowych, w których jego ekipa strzeliła jednego gola i straciła dziesięć bramek. W jego miejsce przyszedł Marcin Prasoł, trener bez żadnego ekstraklasowego doświadczenia w roli pierwszego szkoleniowca, który na starcie wygrał z Radomiakiem, żeby zaraz zaliczyć planowane porażki z Rakowem i Lechem. Czy wobec tego wszystkiego Górnik wciąż ma szanse na utrzymanie?

Niewielkie.

Naprawdę niewielkie.

Niby można jeszcze wygrać z Bruk-Betem, z dogrywającym sezon Górnikiem Zabrze i przeciętną do bólu Jagiellonią Białystok, ale wystarczy jedna wpadka, jeden gorszy moment i trzeba będzie powiedzieć Ekstraklasie: „bye, bye”. I taki scenariusz jest najbardziej prawdopodobny, bo choć Górnik Łęczna nie musi wstydzić się swojego pobytu w elicie, to mimo wszystko chyba trochę tu nie pasuje. Przynajmniej na razie.

Czy Bruk-Bet może utrzymać się w Ekstraklasie?

Radoslav Latal nie jest ulubieńcem piłkarzy. Z różnych – pół oficjalnych, pół nieoficjalnych – źródeł słyszymy, że w Bruk-Becie też nie ma najlepszej opinii i państwo Witkowscy już przymierzają się do poszukiwań nowego sternika klubu w letnim oknie transferowym. Tak czy inaczej, nie można odmówić czeskiemu trenerowi, że zrobił naprawdę dużo, żeby sprzątnąć absolutny burdel panujący w Niecieczy na przełomie 2021 i 2022 roku.

Reklama

Wielkim sukcesem jest sam fakt, że Bruk-Bet jeszcze żyje, jeszcze zipie, jeszcze oddycha. Ba, w rundzie wiosennej punktuje na poziomie ligowego średniaka.

Piłkarze też wierzą w utrzymanie. Niedawno Dawid Kocyła w Przeglądzie Sportowym całkiem przekonująco opowiadał o wojowniczych nastrojach w szatni Bruk-Betu. Jasne, drużyna z gminy Żabno miewała ostatnio swoje wpadki – dostawała wpierdole od Legii (1:4), od Lecha (0:5) czy od Rakowa (0:3). Ale równie często udowadniała, że nie zamierza składać broni. Zwycięstwo z Wartą wyciągnęła w samej końcówce, z Wisłą Płock w ostatnim kwadransie, a w międzyczasie zlała fatalny Śląsk w okazałym i motywującym wymiarze 4:0.

Gdyby Bruk-Bet utrzymał się w lidze, bylibyśmy zdziwieni, ale nie zszokowani. Nie rozmawialibyśmy o cudzie, choć przecież po rundzie jesiennej wydawało się, że nie ma bata, żeby dało się zachować ligowy byt w Niecieczy, a o konsekwentnie realizowanej pracy i wykorzystywanych okazjach. Bruk-Bet ma do wyszarpania jeszcze dziewięć punktów. Z Górnikiem Łęczna musi wygrać. I pewnie będzie faworytem. Potem jest trudniej – Piast Gliwice i Pogoń Szczecin. No ale cóż: albo wóz, albo przewóz. Albo wygrywasz i zachwycasz piłkarską Polskę, albo nie wygrywasz i spadasz do I ligi.

Czytaj więcej o Bruk-Becie i Górniku Łęczna:

Fot. Newspix

Urodzony w 2000 roku. Jeśli dożyje 101 lat, będzie żył w trzech wiekach. Od 2019 roku na Weszło. Sensem życia jest rozmawianie z ludźmi i zadawanie pytań. Jego ulubionymi formami dziennikarskimi są wywiad i reportaż, którym lubi nadawać eksperymentalną formę. Czyta około stu książek rocznie. Za niedoścignione wzory uznaje mistrzów i klasyków gatunku - Ryszarda Kapuscińskiego, Krzysztofa Kąkolewskiego, Toma Wolfe czy Huntera S. Thompsona. Piłka nożna bezgranicznie go fascynuje, ale jeszcze ciekawsza jest jej otoczka, przede wszystkim możliwość opowiadania o problemach świata za jej pośrednictwem.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
3
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
15
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Miał świetną końcówkę roku, teraz przedłużył kontrakt z Górnikiem Zabrze

Patryk Stec
0
Miał świetną końcówkę roku, teraz przedłużył kontrakt z Górnikiem Zabrze
Ekstraklasa

Nie mogło być inaczej. Mateusz Stolarski przedłużył kontrakt z Motorem

Bartosz Lodko
2
Nie mogło być inaczej. Mateusz Stolarski przedłużył kontrakt z Motorem

Komentarze

8 komentarzy

Loading...