Reklama

Strach wyjść z domu, bo za rogiem może stać reforma zasad Ekstraklasy

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

15 kwietnia 2022, 16:04 • 3 min czytania 23 komentarzy

Chyba kiedyś o tym mówiłem, ale powtórzę – gdyby zorganizować mistrzostwa świata w reformach, bylibyśmy faworytem do złotego medalu. Oczywiście tylko wtedy, gdyby chodziło o liczbę reform, a nie ich jakość. Natomiast jest też tutaj inna wątpliwość – moglibyśmy zostać zdyskwalifikowani za chęć zreformowania mistrzostw świata w reformach.

Strach wyjść z domu, bo za rogiem może stać reforma zasad Ekstraklasy

Piszę o tym dlatego, bo mówi się coraz głośniej, że przepis o młodzieżowcu zostanie odpalony. Wcześniej patrzyliśmy obcokrajowcom w paszport, teraz młodym w PESEL, jestem ciekaw, co dalej. Czy drużyna będzie musiała mieć na boisku bruneta? Czy może jednak gościa urodzonego w marcu? A może – skoro lubimy szybkie tempo – jednego miesiąca bruneta, drugiego blondyna, trzeciego łysego?

Jak my w ogóle chcemy sprawdzać, czy te reformy działają. No sensacyjna sprawa – nie było wielkich efektów po trzech sezonach z młodzieżowcem. Nie wiem, czy ktoś sądził, że dzięki temu nagle w Ekstraklasie będzie talent na talencie, ale jeśli tak – nie jest to człowiek najmądrzejszy. Dziś przecież właściwie trudno powiedzieć, czy to dobry przepis, czy zły. Za 10 lat byśmy wiedzieli, ale się nie dowiemy, bo w ciągu tych dziesięciu lat będzie jeszcze siedem reform.

Pokażcie mi druga ligę w Europie, która średnio co dwa sezony zmienia zasady. Czego u nas nie było? Dzielenie punktów, dzielenie ligi, ale już brak dzielenia punktów, potem ci obcokrajowcy i młodzieżowcy, a tutaj jeszcze poszerzymy do osiemnastu zespołów. Część rozgrywek nawet podpatrzyła u nas pewne rozwiązania i – zaskoczenie – trzyma się tego dalej. A my swoje.

Reklama

Byle zamieszać tą herbatą, a że cukru nie ma – kogo to obchodzi.

Co do samego przepisu – byłem jego umiarkowanym zwolennikiem. No nie wiem, jakoś tak mam, że wolę, by dać szansę młodemu Polakowi, a nie Sappinenowi. Co będzie miała polska piłka z Sappinena? Nic. Przyjechał dziad z Estonii, nigdzie nie strzelał poza tą Estonią, ale uznano – u nas będzie! Zaskoczenie – nie strzela.

Swoją drogą: jak Piast awansuje do pucharów i wylosuje kogoś z Estonii, to stwierdzi, że wylosował dziada, a tymczasem piłkarzem od dziadów chce wojować u nas.

Gdy zlikwidujemy ten przepis – dziadów będzie więcej. Przyjadą z Estonii, Słowacji, Czech i tak dalej. Nikt się już nie będzie przejmował, bo przecież łatwiej jest przedstawić Sappinena jako niezłego piłkarza (co jest kłamstwem), niż niezłego zawodnika rzeczywiście wychować. I będzie tak nawet gdy zwiększą się nagrody z Pro Junior System. PZPN dużo większych pieniędzy tam raczej nie wrzuci. To musiałaby być naprawdę mocna zachęta. Więcej kasy za zajęcie tam pierwszego miejsca niż – powiedzmy – piątego w lidze.

Ponieważ zespołów z ambicjami na maksymalnie piąte miejsce mamy w Ekstraklasie aż nadto. A nam potrzebni są zwycięzcy, nie przeciętniacy.

WOJCIECH KOWALCZYK

Reklama

CYKL “WJAZD Z BRAMĄ” WSPÓŁTWORZYMY Z FIRMĄ GATIGO – PRODUCENTEM NOWOCZESNYCH OGRODZEŃ, NALEŻĄCYM DO POLARGOS GROUP. NAJOSTRZEJSZE OPINIE TYLKO TUTAJ!

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Felietony i blogi

Komentarze

23 komentarzy

Loading...