Reklama

Brak Ligi Mistrzów może być bardzo bolesny w skutkach. Co czeka Manchester United?

redakcja

Autor:redakcja

03 kwietnia 2022, 16:46 • 7 min czytania 2 komentarze

Władze klubu z Old Trafford nie od dzisiaj szukają menedżera, który stanie się odpowiedzialny za zespół od nowego sezonu. Pomocną dłonią dla takiego ochotnika byłoby dostanie się do kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Bez niej będzie zdecydowanie trudniej o letnie wzmocnienia na rynku transferowym, a te ułatwiłyby osiągnięcie zadowalającego wyniku w kolejnej kampanii. Jesteśmy więc w kluczowym momencie sezonu dla Czerwonych Diabłów, a sytuacja w Manchesterze wcale nie wygląda dobrze. 

Brak Ligi Mistrzów może być bardzo bolesny w skutkach. Co czeka Manchester United?

ODJEŻDŻAJĄCA LIGA MISTRZÓW

W trwającej kolejce Premier League United po raz kolejny zawiedli oczekiwania i oddalili się od realizacji marzeń o znalezieniu się w najlepszej czwórce ligi. Tym razem stracili punkty przeciwko Leicester City, grając na swoim stadionie. W dodatku był to rozczarowujący remis, ponieważ to goście mogą czuć większy niedosyt z powodu braku zdobycia trzech oczek. Wszystko przez sytuację z golem Jamesa Maddisona, który ostatecznie został anulowany przez VAR. Stało się tak przez faul na Raphaelu Varanie we wcześniejszej fazie akcji. Brendan Rodgers nie ukrywał, że jego zespołowi należało się zwycięstwo, które przecież jeszcze bardziej pogrążałoby Manchester United. Jeszcze bardziej, ponieważ zdobyty wczoraj punkt wystarczająco ich pogrąża.

Czerwone Diabły mają za sobą 30 spotkań w lidze i zajmują w niej zaledwie szóste miejsce, które gwarantuje jedynie udział w kwalifikacjach do Ligi Konferencji. Wyprzedzenie znajdujących się przed nimi Tottenhamu i Arsenalu wcale nie będzie proste, bo obie drużyny z północnego Londynu mają w tym momencie mniej rozegranych spotkań, co daje im możliwość zwiększenia swojej przewagi nad podopiecznymi Rangnicka. Spurs grają dzisiaj z Newcastle, Kanonierzy podejmą jutro Crystal Palace, choć w zapasie mają jeszcze jeden zaległy mecz.

Kibiców Manchesteru United optymizmem nie może też napawać terminarz spotkań, w którym za trzy tygodnie widnieją wyjazdy na Anfield Road i Emirates Stadium, co oznacza starcia z zespołami, które są w tabeli wyżej od Manchesteru. Tuż przed przerwą reprezentacyjną klub stracił też możliwość walki o Ligę Mistrzów poprzez wygranie trwającej edycji tych rozgrywek. Tym samym w gablocie na Old Trafford na pewno nie przybędzie w najbliższych miesiącach kolejnych trofeów, a udział drużyny w kolejnej edycji Champions League stoi pod dużym znakiem zapytania.

TEN HAG CZY POCHETTINO?

W pierwszej kolejności ewentualny brak udziału w najważniejszych europejskich rozgrywkach wpływa na komfort pracy nowego menedżera, którego poszukiwania trwają od kilku miesięcy. Ralf Rangnick pełni przecież jedynie funkcję tymczasowego szkoleniowca, który po zakończeniu sezonu usunie się w cień, udając się do klubowych gabinetów. Jego następca będzie stał przed zadaniem zaprowadzenia gruntownych porządków, zaczynając od stylu gry zespołu na boisko, kończąc na podjęciu rozsądnych ruchów kadrowych. Te mogą być utrudnione właśnie przez brak awansu do Ligi Mistrzów.

Reklama

Obecnie na pole position do objęcia roli stałego menedżera Czerwonych Diabłów ustawiony jest Erik ten Hag, choć tuż obok niego w pierwszym rzędzie czai się Mauricio Pochettino. Kolejnych kandydatów albo brakuje, albo znajdują się o co najmniej kilka pozycji dalej. Klub z Old Trafford rozmawia z oboma menedżerami, ale wciąż nie podjął wiążącej decyzji w sprawie zatrudnienia jednego z nich. Angielskie media donoszą, że ten Hag zrobił duże wrażenie na władzach Manchesteru United, a za jego wyborem stoi też jego dostępność na rynku. Chcąc wyciągnąć go z Ajaksu, angielski klub musiałby wyłożyć na stół dwa miliony funtów. W tej kwestii znacznie trudniej wygląda sytuacja z pozyskaniem Pochettino. Argentyńczyk jest faworytem samego sir Alexa Fergusona, ale wciąż obowiązuje go umowa z Paris Saint-Germain. Podpisanie z nim umowy stałoby się dużo prostsze, gdyby Pochettino stracił pracę po nieudanym sezonie w Paryżu.

Biorąc pod uwagę tak długi czas, jaki jest potrzebny władzom United na podjęcie decyzji, dobrze byłoby wyznaczyć nowego szkoleniowca ze sporym wyprzedzeniem. Wtedy ten mógłby zorientować się w panującej w klubie sytuacji, przyjrzeć się kontraktom oraz już myśleć nad rozwiązaniem wszystkich palących kwestii. Po remisie z Leicester mówił o tym Gary Neville, który uważa, że taki wynik może wpłynąć na szybsze ogłoszenie nazwiska kolejnego menedżera.

RUUD VAN NISTELROOY. PAZERNY NA GOLE AŻ DO PRZESADY

LETNIA PRZEBUDOWA SKŁADU

O ile kwestia awansu do Ligi Mistrzów nie wpływa na chęć podjęcia pracy na Old Trafford przez żadnego z kandydatów, tak ma znacznie w kontekście ruchów transferowych, które nowy menedżer będzie musiał wykonać. W Manchesterze liczą się z poważną przebudową, która ma być zauważalna zarówno po liczbie zawodników, którzy odejdą z klubu, jak i tych, którzy podpiszą kontrakt z Czerwonymi Diabłami. Prowadzenie negocjacji w tym względzie może być więc znacznie utrudnione, gdy zespół będzie zmuszony występować w Lidze Konferencji.

Na Old Trafford wszyscy są już raczej pogodzeni z odejściem z zespołu Paula Pogby, Jessiego Lingarda, Edinsona Cavaniego i Juana Maty. Wszystko przez to, że całej czwórce kończą się kontrakty. Lista odchodzących z klubu będzie prawdopodobnie znacznie dłuższa. Na wypożyczeniu w Sevilli przebywa Anthony Martial, a niezadowolony z liczby minut na boisku jest Marcus Rashford, który przypomina piłkarza zupełnie wypalonego. Zbliżające się okienko transferowe jest ostatnim, w którym za Rashforda będzie można otrzymać spore pieniądze, więc jego sytuacja będzie pierwszą, której będzie musiał przyjrzeć się nowy menedżer. Pod znakiem zapytania stoi też przyszłość Cristiano Ronaldo, jednak dziennikarze The Athletic donoszą, że z otoczenia portugalskiej gwiazdy dochodzą informację o jego chęci pozostania w klubie, z uwagi na jego ustabilizowaną sytuację w Manchetserze przed prawdodpobnie ostatnim w jego karierze mundialem.

Jako jeden z największych sukcesów klubu w ostatnich tygodniach trzeba rozpatrywać przedłużenie kontraktu z Bruno Fernandesem. Jeden z liderów drużyny dostał znaczącą podwyżkę, która oddaje jego wkład w grę zespołu. Jednocześnie piłkarz podpisał umowę na kolejne cztery lata. Wydawałoby się, że z takiej informacji płyną same pozytywne wieści i nie ma się do czego przyczepić. Innego zdania jest Paul Merson, który nie uważa, by podpisanie tak długiego kontraktu na chwilę przed przyjściem nowego menedżera było rozsądnym pomysłem. Ciężko nie przyznać Anglikowi racji – nie wiadomo jakie plany wobec Fernandesa będzie miał przecież następca Rangnicka. To jednak w tym momencie najmniejszy problem władz Czerwonych Diabłów.

Reklama

RANGNICK NIE PRZEBIERA W SŁOWACH

Większym będzie aktywność na rynku transferowym. Końcowe miejsce w tabeli Premier League pokaże prawdopodobnie, jakiego kalibru piłkarzy klub będzie w stanie pozyskać. Mówi się bowiem, że priorytetem dla Manchesteru United będzie zakontraktowanie napastnika. Zdecydowanie najlepszym transferem byłoby zatem pozyskanie Harry’ego Kane’a. Pytanie tylko, czy angielski snajper będzie chciał zmieniać klub na taki, który nie gra w Lidze Mistrzów i ma problem z wygrywaniem trofeów? Właśnie takim klubem jest obecnie Tottenham i Kane zmieniając otoczenie chciałby pewnie również zmiany w ambicjach nowego pracodawcy.

Oprócz problemów związanych z celami drużyny na kolejny sezon, warto zwrócić też uwagę na słowa, które w ostatnich dniach wypowiada Rangnick. Nie mogą one w żadnym stopniu cieszyć kibiców klubu. Jasno sugerują one, że w obecnej kadrze zespołu brakuje odpowiedniego poziomu rywalizacji.

Drużynie przydałoby się kilku bardziej utalentowanych, głodnych graczy, którzy naprawdę chcą rozwijać swoją karierę. Myślę, że nie powinno chodzić tutaj o podpisanie kontraktów z wielkimi gwiazdami. Nie miałbym nic przeciwko wielkim nazwiskom, ale dla mnie ważne jest, aby piłkarz był konkurencyjny, głodny sukcesów i widział swój transfer nie tylko jako podpisanie wielkiego kontraktu, ale także jako logiczny krok w swojej karierze. Jeśli tak się stanie, masz zupełnie inny poziom motywacji, aspiracji i inspiracji do gry w jakimkolwiek klubie. To powinno być głównym celem okna transferowego – powiedział Niemiec dla Sky Sports.

Ostatecznie zawsze chodzi o rekrutację, posiadanie odpowiednich zawodników, transfery piłkarzy w odpowiednim czasie, niekupowanie piłkarzy w nieodpowiednim czasie. W futbolu jest to dość proste, chodzi o odpowiedni proces rekrutacji. Jakich piłkarzy potrzebujemy do konkretnego stylu gry? Czego szukamy? Do tego trzeba dopasować odpowiedniego menadżer – dodał w innej rozmowie.

Te słowa udowadniają, że o ile można mieć wiele uwag do stylu gry zespołu pod jego wodzą, to Niemiec bardzo celnie punktuje wszystkie obecne problemy klubu z Old Trafford. Jeżeli za jego słowami pójdą konkretne czyny w roli klubowego doradcy, Manchester United może patrzeć z optymizmem na zbliżającą się przebudowę. Nie wiadomo tylko, jak długo ona potrwa. W razie braku awansu do Ligi Mistrzów na pewno znacznie się wydłuży, a to zmniejsza szanse na jej ostateczne powodzenie.

Czytaj więcej o Premier League:

Fot. Newspix

Najnowsze

Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark
Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
3
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Anglia

Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
3
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

2 komentarze

Loading...