Zagłębie Lubin i Warta Poznań zagrają dzisiaj o święty spokój i utrzymanie bezpiecznego dystansu nad strefą spadkową. Pogoń Szczecin spróbuje wygrać i następnie będzie czekała na rozwój wypadków w meczu Rakowa z Legią, bo być może uda im się wskoczyć ponownie na fotel lidera. Natomiast Wisła Kraków będzie chciała w końcu wygrać. Łapcie zapowiedź piątkowych meczów 26. kolejki Ekstraklasy.
Zagłębie Lubin – Warta Poznań. Mecz o spokój
Powoli wchodzimy w fazę sezonu, w której coraz częściej będziemy mówili, że niektóre zespoły nie grają już o nic konkretnego. Tego komfortu nie mają jeszcze ani Zagłębie Lubin, ani Warta Poznań, ale pracują nad tym, by w kontekście walki o utrzymanie skupiono się na innych. Oba zespoły ostatnimi czasy nie najgorzej punktują, więc powoli odsuwają myśli o ewentualnym spadku.
Zieloni wiosną zdobyli jedenaście punktów, czyli o trzy więcej od Lecha Poznań. Zagłębie osiem, więc tyle, ile Kolejorz. To mimo wszystko daje do myślenia.
Nasze wymagania względem tego starcia nie są jednak zbyt wysokie, ale też nie mogą być, gdy widzimy, że to mecz trzynastej z czternastą siłą Ekstraklasy. Z drugiej strony każdy, kto oglądał mecz Warty z Górnikiem, zbierał szczękę z podłogi na widok bramek, które padały w tym spotkaniu. W dodatku Warta to zespół, który ewoluuje. I który – co już widzieliśmy jesienią po zatrudnieniu Szulczka – ma swój pomysł na to, jak ugryźć rywala. Z pełnym przekonaniem możemy powiedzieć, że nie dostarczają argumentów tym, którzy ich wiosenne łupy sprowadzali do posiadania farta.
W poprzedniej serii spotkań Zagłębie Lubin wygrało po raz pierwszy od bardzo dawna wyjeździe. Ręce nie składały się do braw, raczej chowały do kieszeni, ale skuteczna młócka dała trzy punkty.
Zagłębie powoli staje się typową drużyną Piotra Stokowca. Pragmatyczną, zbitą, zachowawczą, ale dającą sobie szanse na punkty i święty spokój. To wypowiedź trenera Miedziowych:
– To jest bardzo ważne zwycięstwo. Wierzyłem w ten zespół, wiedziałem, że bardzo dobrze przygotowaliśmy się i do sezonu, i do tego meczu. Każdej drużynie potrzebne są zwycięstwa. Trener może uszczelnić obronę, ułożyć zespół taktycznie, ale jak nie wygrywa, to zawsze jego racje są zachwiane. To był nasz czwarty mecz bez porażki, trzecie kolejne czyste konto. Jestem zadowolony.
Wisła Kraków – Pogoń Szczecin. Jedni o mistrzostwo, drudzy o utrzymanie
Ostatnio Wisła Kraków za sprawą sędziego straciła bardzo ważny komplet punktów. Biała Gwiazda w końcu zagrała dobrze i to na tle mocnego rywala, jakim jest Lech, ale podniosła z murawy tylko remis. Nie powinno się bagatelizować tego, jak Wisła wypadła jako zespół i jak zaprezentowali się poszczególni piłkarze, bo po raz pierwszy od pewnego czasu ta drużyna może przystąpić do kolejnego meczu z optymizmem.
Joseph Colley, Marko Poletanović, Zdenek Ondrasek — zwłaszcza oni błysnęli. Teraz wypadałoby potwierdzić zwyżkę formy z kolejnym mocnym rywalem. Tym bardziej że Wisła Kraków musi się czym prędzej wygrzebać ze strefy spadkowej. Władze Białej Gwiazdy mają tendencję do nieprzyznawania się do błędów, co połączeniu z kiepskimi wynikami i Jerzym Brzęczkiem, który w skali ligi jest dobrym trenerem, ale mógłby prowadzić szkolenia z syndromu oblężonej twierdzy, może zakończyć się katastrofą. Nie mniej jednak, znając warsztat Brzęczka, jest spora szansa na to, że uda im się wyjść z kryzysu.
Pogoń Szczecin w poprzedniej kolejce zremisowała z innym krakowskim zespołem. Jednak tamten dzień został zapamiętany ze wszystkiego tylko nie z wydarzeń boiskowych. Portowcy zaprezentowali się przeciętnie, kontrola spotkania była im obca i ze stwarzaniem sytuacji mieli mnóstwo problemów. Stać ich zdecydowanie na więcej, ale takie straty punktów są bardzo kosztowne.
Mecz celnie podsumował Kosta Runjaić:
– W tym roku z trzech wyjazdowych meczów wywozimy siedem punktów. Były to bardzo trudne spotkania, ale drużyna dała z siebie wszystko i dopisuje po nim jeden punkt. Nie jestem szczęśliwy, ale szanuję to, że zdobywamy w Krakowie jeden punkt i możemy szykować się do kolejnych spotkań. Dobrym znakiem jest to, że drużyna po meczu jest zła, nie jest zadowolona. Nie chodzi tutaj o to jak graliśmy, ale że w walcząc o mistrzostwo, nie zdobywamy dziś kompletu punktów.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Waśniewski: Spadek z Ekstraklasy? Rozważamy każdy wariant
- Ofensywa Legii zaprosiła defensywę Bruk-Betu do zabójczego tanga
- Tego dawno nie było – piłkarze Wisły Kraków kozakami
Fot. NewsPix