W Legii Warszawa – po serii wygranych meczów – zapanował wreszcie spokój. Dobra passa przyszła w momencie, gdy nie grali Artur Boruc, czyli jedno z największych nazwisk w Legii w ostatnich latach i Lirim Kastrati, czyli jeden z największych transferów w historii warszawskiego klubu. Obaj są na bocznym torze przez swoją głupotę. Odstawienie tych zawodników z pewnością było dla Vukovicia trudną decyzją. Serb już nie raz dał się poznać jako trener, który nie lubi dziadostwa i chętnie wywraca hierarchię w swoim zespole.

I „Vuko” na swoich decyzjach zdecydowanie wygrał.
Artur Boruc – szerokie konsekwencje głupoty z Wartą
Kiedy Artur Boruc uderzał Dawida Szymonowicza w głowę, z miejsca stało się to jednym z najgłupszych zagrań w tym sezonie. Obrońca Warty przecież nawet za bardzo nie prowokował, a co ugrał Boruc? Czerwoną kartkę i rzut karny dla poznaniaków, co pogrążyło beznadziejną tamtego dnia Legię. Na tych konsekwencjach się jednak nie skończyło.
Kolejne fakty jeszcze bardziej osłabiały reputację bramkarza Legii. Szybko po mediach społecznościowych zaczęło krążyć nagranie z trybun, na którym schodzący do szatni Boruc atakuje Bogu ducha winnego operatora kamery Live Parku. Następnie podawał dalej na Instagramie wpisy kibiców z komentarzem „sędzia chuj”. Wreszcie komentował wpis Jagiellonii na Twitterze w sposób, który pochwala kradzież flag, prezentując herb białostockiego klubu do góry nogami. Jego działania może spodobały się najbardziej fanatycznym kibicom, ale raczej nie większości opinii publicznej.
W tym całym zamieszaniu Boruc wypadł fatalnie – od kogo, jak nie od tak doświadczonego i zasłużonego zawodnika wymagać, by wziął za siebie odpowiedzialność za obecność Legii w strefie spadkowej? By jego wszystkie ruchy pchały stołeczny klub do jak najszybszego opanowania kryzysu? By – jakkolwiek pompatycznie to brzmi – był prawdziwym liderem szatni? A jeśli nie można wymagać tego, to można przynajmniej, by w jego głowie zamiast hulającego wiatru pojawiła się jakaś refleksja.
Po tej całej aferze Boruc został zawieszony przez Komisję Ligi na trzy mecze. Do tego musiał zapłacić 25 tysięcy złotych kary. Sam bramkarz w swoim stylu skomentował tę decyzję słowem „paranoja”.
A i na tym nie kończą się konsekwencje. Boruc już może grać, natomiast dwukrotnie zabrakło go w kadrze meczowej. Przed meczem z Górnikiem Łęczna Vuković wymownie wypowiedział się na temat absencji bramkarza przed kamerami C+. – Czarek Miszta zapracował na to, żeby być dzisiaj w bramce. Powodem absencji Boruca jest postawa Czarka Miszty.
I dalej o niezabraniu podstawowego wcześniej bramkarza do kadry meczowej: – To już decyzja związana z pozycją Artura w klubie. W moim odczuciu, jeżeli Artur, to w bramce.
Forma Miszty, która też nie jest wcale jakaś wybitna, to jedno. Sam Boruc nie uniósł kapitańskiej opaski i zwyczajnie go to pogrążyło.
Lirim Kastrati – partnerka w Dubaju
Inaczej sprawy się mają z Lirimem Kastratim. Ujmijmy to tak – niewielu było jesienią piłkarzy, którzy rozczarowali tak bardzo, jak były skrzydłowy Dinama Zagrzeb. Jeśli wielu legionistów miało coś do udowodnienia, to on stał w tej grupie w pierwszym rzędzie. Tymczasem podpadł Vukoviciowi już na obozie w Dubaju.
O sprawie pisał zajmujący się Legią dziennikarz, Adam Dawidziuk. Vuković ustalił przed obozem klarowne zasady: jedziemy sami, nie chcę widzieć żadnych partnerek. Z podobnego założenia wychodzi zdecydowana większość trenerów, która chce, by będący na obozie zawodnicy byli skupieni na pracy. Zwykle nie jest to żadnej problem, bo tureckie Belek nie przyciąga tak bardzo, jak efektowna metropolia w Zjednoczonych Emiratach Arabskich
– A może to czas, by powiedzieć. Wbrew jasno określonym zasadom ściągnął na obóz w Dubaju swoją kobietę, chciał ją zakwaterować w hotelu zawodników. Nieco zbiedniał za ten ruch, choć na plus jest to, że wspomógł w dużej mierze zbiórkę na rzecz rodziny Witka – pisał na Twitterze dziennikarz legia.net.
Jeśli zasady były jasno wyłożone, a Kastrati mimo tego faktu się do nich nie dostosował, nie wypadł na zbyt pojętnego piłkarza. No bo na co on liczył? Że Vuković nie zauważy, że w tym samym hotelu mieszka partnerka piłkarza? W efekcie na wiosnę rozegrał nieco ponad 10 minut w… czterech meczach. Vuković trzykrotnie wystawiał Kosowianina do boju na doliczony czas gry (Wisła, Śląsk, Górnik), co w jasny sposób należy odbierać jako próbę upokorzenia niesfornego piłkarza. Nawet mimo tak krótkiego czasu gry, Kastrati zdążył odpierdzielić coś takiego:
hahhahaha nie moge kurwa pic.twitter.com/nyXGreafls
— grobel (@grobel09) March 11, 2022
Vuković umie w trudne decyzje
W przypadku skrzydłowego decyzja była pewnie prostsza, bo – umówmy się – to nie jest tak, że bronił się sportowo. Kosowianin z jednej strony mógł być jednym z wygranych zmiany trenera w Legii, bo wielokrotnie mówiło się o tym, że jego profil nie do końca pasuje na wahadło. Teraz Legia opiera grę na klasycznych skrzydłowych, czyli „najszybszy piłkarz w Europie” wreszcie mógłby pokazać swoje atuty. Druga strona medalu jest taka, że do Warszawy wrócił Paweł Wszołek, a więc Kastrati dostał do rywalizacji naprawdę mocnego konkurenta.
Wystawienie takiej postaci jak Artur Boruc poza nawias to zupełnie inny kaliber procesu decyzyjnego. Bramkarz był jedną z niewielu postaci w Legii, do której jesienią ciężko było mieć duże zastrzeżenia. Miszcie zdarzało się wcześniej nie unosić szans, które dostawał, natomiast już w ostatnich meczach puścił tylko dwa gole. Jednego z nich nie powinno w ogóle być – nawet jeśli golkiper popełnił błąd, to w naszej ocenie Gruszkowski w nieprzepisowy sposób wyciągnął piłkę z jego rąk. Przy wczorajszej bombie Putiwcewa z wolnego nie miał zbyt wiele do powiedzenia. To nie tak, że wybraniał mecze. Ale po prostu niczego nie zawalił.
Nie jest to bramkarz tego kalibru, by zakładać, że decyzja o daniu mu szansy w obliczu powrotu Boruca nie wywołała u Vukovicia bólu głowy. W międzyczasie Legia podpisała Richarda Strebingera, grającego ostatnio w Rapidzie Wiedeń i na dziś nie wiemy, którym bramkarzem jest on w hierarchii – drugim czy trzecim. Z jednej strony to on jeździ na mecze w roli rezerwowego, z drugiej Vuković jasno powiedział: jak Boruc to w składzie, a nie na ławce.
Niemniej należy pochwalić trenera Legii nie tylko za dobre wyniki (Legia jest już w tabeli pomiędzy Cracovią i Stalą, a więc na bezpiecznym miejscu), ale też za zdolność do trudnych decyzji. Vuković bardzo szybko zdiagnozował, kto jest w Legii zgniłym jabłkiem. Już podczas pierwszego okresu w Legii zdarzało mu się rezygnować z ciekawych piłkarzy, bez których funkcjonować lepiej miała cała drużyna. Wtedy padło na Kucharczyka i Carlitosa. Koniec końców „Vuko” zakończył z mistrzostwem Polski, więc decyzje się obroniły. Teraz, także dzięki swoim ruchom, jest na dobrej drodze do tego, by utrzymać Legię w Ekstraklasie.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Cichy, skromny, pracowity, wytrzymały – sensacyjny kadrowicz Patryk Kun
- Białostocki falstart Piotra Nowaka
- Ofensywa Legii zaprosiła defensywę Bruk-Betu do zabójczego tanga
Fot. FotoPyK
Halo halo!!! Już 15 minut minęło od opublikowania tego „artykułu”, a tu nie ma żadnego komentarza!
Gdzie jest stado przegrywów i frustratów leczących swoje kompleksy?
Przecież jest już jeden
No przecież jest napisane w artykule – poza składem meczowym.
A może Kastrati grał ogony dlatego, że jego jedyną zaletą jest szybkość, która w ataku pozycyjnym, do którego Legia zmuszana jest w starciach z drużynami z ogona tabeli, nie ma aż takiego znaczenia jak w kontrze? I po prostu taki zawodnik jest w ogóle nieprzydatny?
Zobaczymy czy Kastrati będzie dostawał minuty w meczu, w którym Legia będzie grać z kontry. Może wtedy ocenimy?
Poczekasz do pucharów w tym, albo w następnym roku.
Dlaczego to jest napisane takim spierdolonym językiem?
Ponieważ na Weszło nie ma i już nie będzie dziennikarskiej jakosci.
bo ten język właśnie wylizał kakao Vukovicovi.
Jezyk „artykulow” jest dostosowany do jezyka, ktorym pisane sa posty.
Boruc jest mocno toksycznym gościem – powinni się go pozbyć, niech sobie wstąpi do chóru starucha a nie za piłkę się bierze. Kastrati to taki gorszy albański grosicki. Tylko sprint w prostej linii i nic więcej. Nie ma pożytku z niego żadnego, pożytek może być z Verbicia – to dużo bardziej kreatywny zawodnik.
Moze jest chujowy, ale w koncu podniosl druzyne po katastrofie, jaka zafundowal jej Michniewicz.
„Jego działania może spodobały się najbardziej fanatycznym kibicom, ale raczej nie większości opinii publicznej.”
– a co to jest „opinia publiczna”? wy? lud? nie ma takie OSOBY jak „opinia publiczna” – ten sztuczny twór nie istnieje. tzw. „opinia publiczna” którą urabiają media w totalitaryźmie pseudo-demokratycznym(w którym żyjemy obecnie) – ciemna masa która chłonie mass media, nie ma własnego zdania na żaden temat – ona chłonie zdanie „starsztch i mądrzejszych autorytetów” czyli tzw. pismaków i propagandystów reżimu. Oni mówią masom „co trzeba myśleć”.
Owszem było to kretyńskie zachowanie jak większość zachowań boruca gdy mu coś nie idzie.
Istnieje opinia jednostki – nie istnieje opinia „publiczna”. Nie ma czegoś takiego pseudo-oświecony kacyku.
To jest twoja subiektywna opinia, którą przedstawiasz jako „opinie publiczną”.
Co to jest za twór ta „ciemna masa”?
Zbiór jednostek intelektualnie niedorozwiniętych i intelektualnie zależnych od reżimowych mediów sterowanych przez państwową służbę bezpieczeństwa.
Dobrze napisałeś kolego!
Swiete słowa- Pierwszy akapit- sama prawda o dupokracji
Kradzież flag???
Serio? Czy ten tekst wam Aaron Szechter napisał, czy podwładni Schroedera
Nikt z B-stoku nie zglosil.kradziezy, a przeciwnie, bo kibice potwierdzili, ze akcja byla honorowa.
Wbijcie sobie do łbów, ze kibice bawią sie w krojenie flag, a wam chuj do tego
W sumie fakt, jak Boruca nie ma już nawet w kadrze na mecz to zostało mu tylko kibicowanie i kibicowskie zabawy.
Jak masz łoniaki to naftą smaruj. Tylko nie taką jak w tym cel w Poznaniu stosują, do lamp, tylko kupioną w aptece. Nie mam doświadczeń z łoniakami ale zatrudniałem słoika z Poznania i mi opowiadał. Testowali tam też terpentynę żeby te wszy tłuc, podobno skutecznie. Ale procedura bolesna bo jajca parzą żywym ogniem i podobno, że żeby je schłodzić latają po polu w kółko. Dlatego tacy szybcy są! Prawidłowość taka – pyrak szybki, znaczy że miał wszy łonowe.
Wypierdalaj ruski śmieciu
Piszę to jako kibic Legii najlepszego klubu w Polsce! Akcja z kamerzystą nieładna, ale tego kórwe Dawidka to nachuj go powinien nabić Artur, a sędzina gdyby był uczciwy dałby mu kartę za prowokowanie i uniemożliwienie wznowienia gry! Ale wszyscy wiemy( niektórzy udają że tego nie widzą) że robi się tak by zaszkodzić Legii.
P.S Do wszystkich co źle życzyli Legii: SSIJCIE JAJA!!!
Wymiana uprzejmości (czytaj – przekrętyyyyy ups – operacje finansowe) między Zagrzebiem a Warszawą. Wcześniej wielki talent z Legii – niejaki Sandro Kulenović do Dinama, a teraz Lirim Kastrati w drugą stronę. Jeden gra aktualnie w Rijece, a albański odpowiednik Konrada Michalaka wyląduje w jakimś Konyasporze czy innym Sheriffie.
No ale o tym wasz tzw. „dziennikarz śledczy” Szymon nie napisze książki 🙂
Chyba Szymonów nie odróżniasz xD
Wszołek mocnym konkurentem, ROTFL :)))))
Arturowi klub powinien już podziękować. Tak doświadczony zawodnik nie może tak się zachowywać. Jeszcze ten idiotyczny filmik o Jadze. Tak postępuje kapitan? Przypuszczam, że wątpię.
Odnoszę wrażenie, że w pewnym momencie Boruc w Legii był traktowany jak święta krowa a to nie jest dobre dla reszty drużyny. Miszta broni w bramce i broni się sportowo.
A zgadnijcie kto zagra w bramce z Rakowem ????
Twoja stara
”Legia jest już w tabeli pomiędzy Cracovią i Stalą”-Przecież Legia jest za Cracovią i Stalą,ciężko nawet tabele sprawdzić?
Jeszcze jedna setka i będzie w tabeli nad Cracovią i Stalą.
Kastrati nie gra, bo Serb nie będzie wystawiał Kosowianina
To portal Legii.. moze wogóle należy nie zamieszczać nic poza info o Legii, bo to tylko sztuczne twory.