Jacek Magiera nie miał wesołej miny po meczu z Legią. Po raz pierwszy w karierze trenerskiej przyjechał do Warszawy jako trener innej drużyny i poległ. Śląsk Wrocław przegrał niezwykle ważny mecz i ma już tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową.
– Z obu stron był to bardzo chaotyczny mecz. Nic wielkiego się praktycznie nie działo. Nie było składnych akcji i celnych strzałów, oprócz sytuacji z pierwszej połowy, kiedy Michał Szromnik obronił uderzenie Pekharta. Było to spotkanie do pierwszego błędu. To my go popełniliśmy i przegraliśmy 0:1. Sytuacja w tabeli miała wpływ na poziom tego meczu. Zdecydowanie gra się łatwiej, kiedy jest się w górnej części tabeli. Zawodnicy są bardziej pewni siebie w swoich działaniach. Dzisiaj składnych akcji było mało. Mecz był słaby. Była walka, ale spotkanie mi się nie podobało. Dlaczego zmiany były późno? Mecz był jednak chaotyczny. Wcześniej nie dokonywaliśmy tych zmian, bo wiedzieliśmy, że im dłużej będzie 0:0, tym więcej będziemy mieć możliwości na bramkę z kontrataku – tłumaczył Magiera, cytowany przez slaskwroclaw.pl.
– Nie podobała mi się reakcja zespołu na straconą bramkę. Byliśmy nią sfrustrowani, bo straciliśmy ją w prosty sposób. Wojtek Golla nie wybił piłki daleko, Michał Szromnik się zawahał, a Legia strzeliła nam gola z kontry. To też się często tutaj nie zdarza. To Legia była zazwyczaj w posiadaniu piłki. Gol bardzo prosty, z którym nie mogę się pogodzić. Dla mnie był to mecz na 0:0 – dodał.
Siłą rzeczy Magiera został zapytany o to, czy nie obawia się utraty posady. – Nie obawiam się. Pracuję najlepiej, jak potrafimy i nie mam podstaw, by obawiać się o moją posadę. Jeżeli taka decyzja zapadnie, to taka decyzja zapadnie. Nie zwiesimy głowy, nie poddamy się. To są sytuacje, które w sporcie się zdarzają. Wiele zespołów i trenerów miało już takie sytuacje, gdzie nie wygrało od jakiegoś czasu. Wiemy, że w niektórych z tych spotkań, choć gra nie wyglądała bardzo źle, to przegrywaliśmy. Dwa punkty w ośmiu kolejkach to dla takiego zespołu, jak Śląsk Wrocław, jest nie do zaakceptowania. Zdaję sobie z tego sprawę. Pracujemy i szukamy rozwiązań tej sytuacji. Wiemy, że najistotniejsze jest, by odnieść pierwsze zwycięstwo od 27 listopada, zacząć punktować i złapać serię zwycięstw. To jest cel dla tego zespołu – odpowiedział.
WIĘCEJ O ŚLĄSKU WROCŁAW:
- Adrian Łyszczarz: Po zerwaniu więzadła czuję się lepszym piłkarzem [WYWIAD]
- Mateusz Praszelik wyrusza za granicę. Jak chciał, tak zrobił
źródło: slaskwroclaw.pl
Fot. Newspix