Reklama

Maciej Skorża a niełatwa sztuka dzielenia tortu

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

20 lutego 2022, 09:44 • 4 min czytania 18 komentarzy

Co do faktu, że Lech Poznań jest murowanym kandydatem do zdobycia mistrzostwa Polski, nie mamy żadnych wątpliwości. Ekipa trenera Skorży jest tak dobra na wielu płaszczyznach, że niewiele jest drużyn w Ekstraklasie, które są w stanie jej zagrozić. Na tę chwilę wymienilibyśmy jednym tchem tylko Raków i Pogoń. O reszcie stawki nie można powiedzieć, że rywalizuje o najwyższy stopień podium. Sęk w tym, że z perspektywy topowego zespołu to też rywalizacja z samym sobą. Nawet gdy wszystko zmierza w dobrym kierunku, wcale nie tak trudno o kłopoty na własne życzenie. Lech musi się tego zjawiska wystrzegać, bo przecież zdążył już pokazać, że dobrze naoliwioną maszynę można wytrącić z rytmu.

Maciej Skorża a niełatwa sztuka dzielenia tortu

Wbrew pozorom to teraz sztuka, żeby poprowadzić taką maszynę po prostej linii aż do mety. Sztuka Macieja Skorży, który nie może zaburzyć pewnych proporcji.

W Lechu wielu pasażerów, a liczba miejsc ograniczona

Jak wiemy, Kolejorz ma mocną kadrę. Może nawet najmocniejszą i najlepiej zbilansowaną w naszej lidze. Z ciekawą rywalizacją właściwie na każdej pozycji, być może nawet z pełną gotowością na europejskie puchary. Dość powiedzieć, że taki zawodnik jak Pedro Tiba nie może liczyć na miejsce w wyjściowej jedenastce co tydzień. W podobnej sytuacji jest obecnie Adriel Ba Loua czy Dani Ramirez, o Arturze Sobiechu nie mówiąc.

Jakby tego było mało, na pół roku w klubie pojawił się Dawid Kownacki, który w innych okolicznościach byłby zapewne pierwszym wyborem na jednej pozycji w linii ataku. Ale nie – trener Skorża ma taki komfort, że nawet nie musi korzystać z tych nazwisk.  Z drugiej strony właściwie co mecz trener Lecha mógłby wymieniać połowę jedenastki i to bez większych obaw o spadek jakości. Mógłby, acz wiadomo, że szkoleniowcy chcą trzymać się najlepszych opcji, które gwarantują im sukces.

Reklama

I tu leży pies pogrzebany.

Nie bez przyczyny mawia się w różnych kontekstach o problemie bogactwa. Wiadomo, że lepiej mieć, niż nie mieć, lecz posiadanie traci swoją wartość, kiedy nie potrafisz nim odpowiednio zarządzać.  Patrząc na Lecha, oczywiście jest kim zarządzać. A to oznacza, że ktoś musi w większym lub mniejszym stopniu ucierpieć. Chodzi o piłkarzy ważnych, ale nie na tyle dobrych, żeby trener Skorża zaczynał od nich ustawianie składu. Ta wcześniej wspomniana sztuka polega na tym, żeby jednocześnie dać im poczucie, że są istotnymi trybikami w rotacji, a z drugiej zachować odpowiedni balans. Słowem: nie przesadzić z szansami dla piłkarzy z drugiego planu. Tym bardziej, że – jak pokazują statystyki – ich wejścia z ławki szału nie robią. Wystarczy spojrzeć na liczby.

  • Rezerwowi Lecha dali zespołowi w tym sezonie tylko trzy gole i dwie asysty
  • Dla porównania: Pogoń – 19 (łącznie gole i asysty), Raków – 7

Maciej Skorża musi poprawić zarządzanie zmianami

Zmiany w pewnym stopniu zgubiły Lecha w meczu z Cracovią. Wówczas trener Skorża mocno przekręcił wajchę w jedną stronę, wpuszczając na boisko Kownackiego, Ramireza, Kvekveskiriego, Marchwińskiego i Czerwińskiego. Jasne, Lech mógł poczuć komfort, bo prowadził 3:1 do 77. minuty. To był dobry moment, żeby dać szansę rezerwowym. Ale można było odnieść wrażenie, że to odbyło się trochę bez ładu i składu, na zasadzie “spuszczę ich wszystkich ze smyczy i niech zagryzą rywala, postrzelają, zabawią się”. Wizja niegłupia, szczególnie na takich spacerkach jak ostatnio z Termaliką. Trenerzy robią coś podobnego na całym świecie, jednak istnieje druga strona medalu tego manewru.

Czasami trzeba liczyć się z faktem, że poszczególni piłkarze chcą zagrać na własne konto. Mają przed oczami scenariusz, w którym robią coś ekstra i tak zdobywają sobie pole-position w wyścigu o skład. Objawy tej tendencji widzieliśmy wśród piłkarzy Kolejorza nie raz, co o ile nie powinno jakoś specjalnie martwić kibiców, o tyle musi uczulić trenera Skorżę. Bez dobrego wkomponowania piłkarza rezerwowego w aktualne okoliczności meczowe się nie obejdzie. Zwracamy na to uwagę, bo jeśli do czegoś można się przyczepić, to właśnie do zarządzaniami zmianami przez 50-latka.

Kiedy wszyscy piłkarze od linii pomocy w górę są zdrowi, przy najlepszej jedenastce szkoleniowiec Lecha ma na ławce do dyspozycji: Artura Sobiecha, Pedro Tibę, Radosława Murawskiego, Michała Skórasia, Daniego Ramireza, Filipa Marchwińskiego, Dawida Kownackiego i jeszcze Kristoffera Velde. Dodając boki obrony, które są ofensywnie usposobione, mamy jeszcze Alana Czerwińskiego i Barry’ego Douglasa. Na papierze to brzmi kozacko, ale spokoju trenerowi nie daje.

Tort jest jeden, liczba kawałków jest ograniczona. Nie każdy załapie się na taką porcję, jakiej by oczekiwał, dlatego druga część sezonu będzie dla trenera Skorży niezwykle ważnym testem pod jednym względem. To przede wszystkim test zarządzania, nie dostrajania maszyny. Tę ma już zbudowaną, dopieszczoną. Tutaj aż tak dużo się nie poprawi, a za to można wiele popsuć. Tym bardziej z mocniejszymi rywalami , takimi jak Lechia, która tanio skóry nie sprzeda.

Reklama

WIĘCEJ O LECHU:

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
5
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
6
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Ekstraklasa

Miał świetną końcówkę roku, teraz przedłużył kontrakt z Górnikiem Zabrze

Patryk Stec
0
Miał świetną końcówkę roku, teraz przedłużył kontrakt z Górnikiem Zabrze

Komentarze

18 komentarzy

Loading...