Atletico Madryt na swój mecz w Lidze Mistrzów musi poczekać jeszcze tydzień, więc dziś odrobiło ligowe zaległości. I fani Los Colchoneros chyba nie narzekają, że ich drużyna w takiej formie nie wyszła na Manchester United. Dziś podopieczni Diego Simeone nie poradzili sobie z Levante.
Przypomnijmy, że mówimy o najsłabszej drużynie ligi hiszpańskiej, która przed tym meczem wygrała tylko jedno spotkanie i uzbierała łącznie jedenaście punktów. W dodatku Atletico grało u siebie, gdzie w rozgrywkach ligowych przegrało do tej pory tylko raz.
Dziś stało się to po raz drugi i mówimy o sporej sensacji. Gola na wagę trzech punktów dla gości strzelił na początku drugiej połowy Gonzalo Melero. Gospodarze dążyli do wyrównania, ale ich próby były nieskuteczne. W doliczonym czasie gry bramkę strzelił Angel Correa, ale jego gol przewrotką nie został uznany ze względu na faul.
Ozdobą meczu mogło być trafienie Mickaela Malsy, ale jego strzał z dystansu wylądował na poprzeczce.
ALEŻ TO BYŁABY BRAMKA! 🤯🤯🤯
Mickaël Malsa był o krok od strzelenia CUDOWNEGO gola! 😎 #lazabawa 🇪🇸 pic.twitter.com/0Qyq5y5klP
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) February 16, 2022
Atletico zajmuje w tabeli ligi hiszpańskiej piąte miejsce i traci 15 punktów do Realu Madryt.
Fot. newspix.pl
Więcej o Atletico: