Dawno się tak nie cieszyłem na powrót Ekstraklasy, bo ile można pieprzyć po próżnicy i rozmawiać o selekcjonerach, których nie ma albo meczach, które będą wiosną, lub były 18 lat temu. Wiadomo, poziom będzie taki, jak zawsze, czyli niezbyt wysoki, ale umówmy się – to interesuje głównie latem, kiedy dostajemy w ryj w pucharach. Potem jest po prostu wesoło, a ostatecznie futbol to rozrywka. W tym kraju chodzi się na filmy Vegi, no to ogląda się też Ekstraklasę.
Sądzę, że Lech jest za mocny, by ktokolwiek mu zagroził. W Poznaniu zmontowali naprawdę dobry skład, mają po dwóch piłkarzy na jedną pozycję, a to w naszych warunkach jest niesamowitym osiągnięciem, rzadziej spotykanym niż śnieg w maju.
Lech nawet gdy sprzedał Kamińskiego, to zapewnił sobie to, że ten Kamiński odejdzie dopiero latem. A jeszcze w Poznaniu poprawili choćby Kownackim. Wszystko tam gra i buczy, trener też jest kumaty, nie widać powodów, dla których Lech miałby to mistrzostwo przegapić.
Ale… to Lech. Już niejednokrotnie byli koronowani, już niejednokrotnie wstawiali sobie puchar do gabloty, a potem jedyne co im zostawało, to przecieranie kurzów. Dlatego zostawiam tę furtkę – Lech może nie wygrać, bo to Lech. Po prostu, nie potrzeba innych argumentów. Ale gdyby tak się stało – zanotowaliby absolutną katastrofę. Legia w bagnie, oni z przewagą i takim składem, lecz bez mistrzostwa? Wstyd na dziesięciolecia.
Kto będzie drugi, kto trzeci? Pogoń i Raków, nie wiem czy w tej kolejności. Zadecydują detale, bo to drużyny o zbliżonej mocy. Choć mam czutkę, że lepiej może wystartować Pogoń. Ze względu na pewną normalność, czyli selekcjonera oglądającego polską ligę. Michniewicz już stwierdził, że bierze Grosickiego pod uwagę. A że Grosicki kocha kadrę – wszyscy wiemy. Chce tam wrócić. No i może odpalić jeszcze bardziej niż jesienią, a w gazie to jest TOP3 zawodników tej ligi bez żadnych wątpliwości.
Na dole się kotłuje, drużyny starają się wzmacniać, powalczyć o byt, ale nawet nie chce na to patrzeć przez pryzmat nazwisk. Ktoś może mieć uznane CV i skończyć jak Hlousek w Bruk-Becie albo Boakye w Górniku. Ktoś gorsze, wcześniej łowił ryby i pracował na targu, a odpali. To jest totalna loteria.
Czy Legia spadnie… Nie, nie spadnie. Pytanie jak szybko wykaraska się ze strefy spadkowej i odjedzie na bezpieczną odległość. Jeśli zacznie źle – znów może być problemem z głową, zjazd i dołek. Ale ostatecznie – nie spadnie. Skład ma średni, z ręka na sercu go przejrzyjcie i nie robi żadnego wrażenia. No taki na piąte czy szóste miejsce. Ale na spadek? Też nie. Utrzymają się. Pytanie w jakim stylu.
Według mnie poleci Górnik Łęczna. Mimo wszystko. Kiereś robi bardzo dobrą robotę, ale ostatecznie zabraknie mu materiału. Poleci też Bruk-Bet. Teraz wzięto trenera ze względu na jego przeszłość, a nie teraźniejszego. No i był wyborem odległym, przecież zatrudniono innego, ale ten się skapnął, że nie jest w Australii, a wszystko stoi tam na głowie.
Dalej – albo Warta, albo Zagłębie Lubin. Nie mogę się zdecydować. Pierwsi grali źle, ale mieli też sporo pecha jesienią (przykładem mecz z Zagłębiem choćby), drudzy wyrzucili parodystycznych obrońców, parodystycznego prezesa i średniego trenera, zatrudnili ludzi z wyższej półki. Również intelektualnej.
Nie postawię za to liczby aferek, kuriozalnych historii i głupot, jakie nas czekają. Zapewne jak zwykle wypieprzy poza skalę.
WOJCIECH KOWALCZYK
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE: