W trzeciej rundzie Pucharu Anglii do gry przystąpiły drużyny z Premier League i Championship. Do dzisiaj brakowało w niej większych niespodzianek. Największą było odpadnięcie Newcastle, ale czy przegrana zespołu ze strefy spadkowej Premier League jest niespodzianką? Na pewno jest nią za to porażka Arsenalu, który w lidze zajmuje 4. miejsce.
Kanonierzy pojechali do Nottingham, które na co dzień występuje w Championship. Nie było to więc najłatwiejsze losowanie dla londyńczyków. Okazało się jednak trudniejsze, niż mogło się wydawać. Goście przez całe spotkanie nie oddali żadnego celnego strzału na bramkę rywala, a Mikel Arteta już w 33. minucie musiał sięgać po rezerwowego Kierana Tierneya, który zastąpił fatalnie dysponowanego Nuno Tavaresa.
Gola na wagę zwycięstwa zdobył w 83. minucie Lewis Grabban. Nie obyło się bez kontrowersji. Przy akcji bramkowej jeden z piłkarzy gospodarzy dotknął piłkę ręką, ale na stadionie drużyny z Championship nie ma systemu VAR, więc Arsenal musiał pożegnać się z pucharem.
Czytaj także:
Premier League traci kilka gwiazd. Kto pojechał na Puchar Narodów Afryki?
Fot. Newspix