Sport pisze historie, które inspirują tłumy. Ktoś był skazywany na porażkę, a wygrał. Inny trenował w pocie czoła długie lata nie mając medali, a nie poddał się. Próbował, dobijał się do drzwi, a jak nie chcieli go wpuścić, to wracał oknem. W końcu osiągnął sukces. Piękną historię zdeterminowanego człowieka chce napisać także Avram Grant, który znów zgłasza gotowość do prowadzenia reprezentacji Polski. Chyba jeszcze nie tym razem, ale panie Avramie – niech pan próbuje dalej! Walcz! Jesteśmy z panem! Dopingujemy!
Grant jest zawsze gotowy. Obudzisz go nad ranem i powiesz o reprezentacji Polski, bez namysłu stwierdzi, że się zgadza. To jeden ze stałych elementów szalonego, pędzącego świata piłki nożnej. Tak jak Lechia musi mieć w kadrze Indonezyjczyka, a Dariusz Mioduski traci cierpliwość do trenerów jesienią, tak Avram Grant wprasza się zgłasza gotowość pracy w naszej reprezentacji, gdy tylko dochodzi do roszady na stołku trenera.
Zrobiliśmy małe kalendarium…
Michał Listkiewicz na sport.pl: – Avram Grant zgłosił chęć objęcia piłkarskiej reprezentacji Polski już po nieudanych dla nas mistrzostwach świata w Niemczech. Rozmawiałem z nim wówczas o tym bardzo poważnie, ale ostatecznie zdecydowałem się na Leo Beenhakkera.
15 września 2009, „Przegląd Sportowy”: Legendarny niemiecki piłkarz Lothar Matthaeus i Avram Grant, były trener londyńskiej Chelsea, którą doprowadził do przegranego karnymi finału Ligi Mistrzów, to zagraniczni szkoleniowcy, którzy zgłosili chęć poprowadzenia reprezentacji Polski.
17 października 2011, sport.pl: Były trener Chelsea i reprezentacji Izraela, a ostatnio szkoleniowiec West Ham United, Avram Grant jest zainteresowany współpracą z PZPN. Według osoby z najbliższego otoczenia izraelskiego szkoleniowca chętnie włączyłby się w proces przygotowania reprezentacji Polski do Euro 2012. Zadeklarował to podczas niedawnego, kilkudniowego pobytu w Warszawie
30 kwietnia 2016, „Rzeczpospolita”: – Chciałbym kiedyś poprowadzić polską reprezentację
18 stycznia 2021, „Onet”: Jerzy Brzęczek został zwolniony ze stanowiska selekcjonera reprezentacji Polski, a jednym z mocnych kandydatów do jego zastąpienia może być Avram Grant. (…) Jak usłyszeliśmy, rozmowy z Grantem się odbyły i wkrótce dowiemy się czy sprawa jest przesądzona.
30 grudnia 2021, „Interia”: – To, co dzieje się w Polsce, obserwuję na bieżąco. Często bywam w Warszawie, rozmawiam z ludźmi związanymi z polską piłką. Wasza reprezentacja potrzebuje dziś człowieka, który umie zadbać o taktyką i atmosferę, który rozumie polską mentalność. Jestem gotowy na takie wyzwanie, jestem głodny futbolu.
Tradycja Avrama Granta w roli dyżurnego kandydata na stołek selekcjonera Polski sięga więc 2006 roku, czyli nieudanych mistrzostw świata w Niemczech. Dobre 15 lat Grant już próbuje i wcale się nie zraża. Walczy dalej. Zwolniono Beenhakkera? On był, on zgłaszał gotowość. Smuda sobie nie radził? Chciał pomóc. Era Nawałki? Też powiedział, że popracowałby sobie w Polsce. Brzęczek out? Oczywiście, że nawiązał kontakt z PZPN-em. Sousy nie ma? No to nie ma, ale może być Grant!
Oczywiście nie zrozumcie nas źle – to nie tak, że za Grantem nie przemawiało absolutnie nic. Był w finale Ligi Mistrzów, pracował w kilku miejscach, jest związany z naszym krajem. Ktoś mógłby powiedzieć nawet, że ta jego nachalność jest na swój sposób ujmująca. No ale też bądźmy poważni – jeśli ta kandydatura jakoś brzmiała, no to ładnych parę lat temu. Od pewnego czasu nie brzmi.
No i wracając do tych starań – może uratowałby nam Euro 2012, gdy sam zgłosił się do PZPN-u, proponując, że może nadzorować przygotowania do mistrzostw? Jego menedżer przekonywał: – Największą zaletą układu Grant – PZPN byłoby to, że decyzji nie podejmowałby autorytarnie Avram, jak w przypadku Leo Beenhakkera, a sam Smuda. Ja brałbym Granta w ciemno.
Grant pobierałby skromne 10 tysięcy euro za to, że miałby nadzorować Smudę. Przyglądać się jego pracy, czasem podzielić się refleksją. Czy przegralibyśmy z Czechami, gdyby Izraelczyk stał z boku? Może podpowiedziałby coś mądrego? Może przypomniałby selekcjonerowi, że można robić zmiany? Nikt tego nie wie.
Nie wiemy także, kogo wybierze Cezary Kulesza. Ale wiemy na sto procent, że gdy już nowy selekcjoner straci posadę, gdzieś zza winkla wyskoczą Grant i jego gotowość.
To naprawdę inspirująca walka. Biegniemy razem i zagrzewamy do walki.
Fot. newspix.pl