Trzy porażki z rzędu, tylko siedem punktów w ostatnich dziesięciu kolejkach – tak kończy rok Śląsk Wrocław. Jacek Magiera nie ukrywał swojego rozczarowania po przegranej 0:2 z Cracovią.
– Nie ma co w tej chwili mówić o recepcie na kłopoty, które obecnie mamy. Początek sezonu był w naszym wykonaniu bardzo dobry, jednak ostatnie tygodnie na pewno nie były takie, jakich się spodziewaliśmy. Nie zgodzę się, że we wszystkich spotkaniach zagraliśmy źle. Dzisiaj z pewnością zagraliśmy najsłabszą drugą połowę, odkąd jestem w tym klubie i to trzeba potwierdzić. Cracovia była zdecydowanie lepsza. Zabrakło nam organizacji zarówno taktycznej, jak i indywidualnej. Nie byliśmy w stanie nic zrobić w ofensywie – przyznał Magiera, cytowany przez slasknet.com.
– Kiedy pękło? Na pewno pękło nie w Niecieczy. Sytuacja gdzie po meczu z Wisłą Kraków wygranym 5:0 drużyna rozpoczęła mecz jeszcze lepiej niż w Krakowie, strzeliła dwa gole, jeden został nieuznany i potem seria błędów spowodowała, że przegraliśmy mecz, którego nie mieliśmy prawa przegrać. Różne można wysuwać wnioski z tego w tej sytuacji, natomiast kibiców to nie interesuje. W sporcie zawodowym liczą się punkty i miejsce w tabeli, a tego nam zabrakło – dodał.
Trener WKS-u przyznaje, że gra w pucharowych eliminacjach i przyspieszone przygotowania nie pozostawały bez wpływu na zespół w kolejnych miesiącach. – Trzeba odpowiedzieć, że jest to jedna z przyczyn. Śląsk ostatni raz grał w pucharach 5 lat temu i chyba żaden z zawodników może poza Waldkiem Sobotą nie był w takim rytmie meczowym. Ja powiedziałem i wielokrotnie będę powtarzał, że na mecze w europejskich pucharach trzeba się przygotować 2 lata przed a nie wtedy kiedy się awansuje do pucharu. Praca nad wszystkimi elementami jest tutaj najistotniejsza i to na pewno odczuwamy jak najbardziej, natomiast nie powiem i nikt u mnie na pewno nie powie, że europejskie puchary to jest pocałunek śmierci. Dzisiaj cierpimy z tego powodu, bo końcówka sezonu jest słaba, nie na aspiracje Śląska Wrocław . Możliwości tej drużyny są zdecydowanie większe. To nie jest zespół na mistrzostwo Polski, to nie jest zespół na miejsce numer dwa, ale na pewno miejsca 4, 5, 6 są osiągalne – podsumował Magiera.
CZYTAJ TAKŻE:
Fot. Newspix