Wszyscy wiemy, co się – niestety – stało ostatnio w Legii. Kibice wpadli do autokaru i wymierzyli „sprawiedliwość”. Teraz krytykuje ich Kamil Kosowski w „Przeglądzie Sportowym”.
Kosowski napisał: – Takie sytuacje miały już miejsce w przeszłości, ale wydawało się, że świat poszedł do przodu i cywilizowani ludzie nie uciekają się do takich metod. W piłce nie ma miejsca na przemoc i takie incydenty. To nie ma nic wspólnego z motywacją i futbolem. Współczuję piłkarzom Legii, że musieli przez coś takiego przejść, bo do problemów na boisku doszły im jeszcze kłopoty z kibicami. W swojej karierze kilka razy doświadczyłem wizyty kibiców na treningu. Pamiętam taką z czasów gry w Górniku Zabrze, ale to był inny zespół i walczyliśmy o inne cele, wtedy akurat o utrzymanie. W Wiśle też zdarzyło się, że fani nas odwiedzili po serii słabych meczów i oburzeni pytali, czy nie walczymy już o mistrzostwo. Nigdy nie doszło jednak do naruszenia nietykalności mojej czy moich kolegów z zespołu. Jak widać są jednak granice, które niektórzy przekraczają.
CZYTAJ TAKŻE:
- WOJOWNIK NA CZAS WOJNY. CO OZNACZA POWRÓT VUKOVICIA
- STANOWSKI O MIODUSKIM: CZŁOWIEK NIEBEZPIECZNY DLA OTOCZENIA
- ILE ZNACZY TRENER W UKŁADANCE MIODUSKIEGO
Fot. FotoPyk