Maciej Rybus został zaatakowany przez Witalija Miłonowa, rosyjskiego posła. Teraz w obronę wziął go Andriej Czerwiczenko, były właściciel Spartaka Moskwa.
Przypomnijmy, co powiedział Miłonow: – On przecież jest Polakiem. Rybus nie mówi o swoim klubie, tylko o naszej reprezentacji. W ogóle reprezentacja Polski – śmieszna definicja. To sygnał, że te wszystkie egzotyczne postaci, które kupujemy za ciężkie pieniądze i które zajmują miejsce naszej młodzieży są bezużytecznymi pracownikami tymczasowymi. Oni nie są gotowi grać na serio. To aktorzy, animatorzy. Im szybciej pozbędziemy się Rybusa, tym będzie lepiej. Człowiek, który w taki sposób wypowiada się o naszej reprezentacji, siłą rzeczy podobny stosunek ma do naszych klubów, w tym do Lokomotiwu. Szczególnie nie rozumiem, po co on Lokomotiwowi? Czyżby ten klub nie potrafił sobie bez niego poradzić: przecież Lokomotiw ma swoją piłkarską akademię i dobre zaplecze w młodzieży.
Czerwiczenko skontrował (za Sport.Tvp.pl): – Po pierwsze, należy oddzielić narodową rusofobię od sportowców. Polacy w większości nie lubią Rosjan. W zasadzie jest to kraj rusofobiczny, ale to nie znaczy, że wszyscy ludzie tam mają takie same poglądy. Głupio jest atakować człowieka za to, że kocha swoją ojczyznę i wierzy, ze jego drużyna jest silniejsza od naszej. Co więcej, osobiście uważam, że z Robertem Lewandowskim Polacy są silniejsi od nas. Nasz lider Artjom Dziuba nawet nie chce grać, poza tym nawet nie ma co porównywać go do Lewandowskiego.
– Wszyscy Polacy, którzy tu grają, wyglądają dobrze. Nie pamiętam ani jednego polskiego piłkarza, który grał źle. Zaczynając od bramkarza Wojciecha Kowalewskiego, a kończąc na Sebastianie Szymańskim, czy Rybusie i Krychowiaku. Wszyscy są liderami swoich zespołów, dobrze grają w piłkę i nie rozumiem, skąd ta obraza. Wyobraźmy sobie odwrotną sytuację: na przykład gramy z reprezentacją Francji, a Alexander Gołowin mówi, że nasza drużyna jest silniejsza. Należy Gołowina bić francuskimi rózgami?
Fot. FotoPyk