Informowaliśmy wcześniej, że ekipa Belenenses wyjdzie na Benfikę zaledwie dziewięcioma zawodnikami (w tym dwoma bramkarzami). Było to pokłosie pandemii COVID-19 w portugalskim klubie.
Już w pierwszej połowie okazało się, że piłkarze gości nie będą stosowali żadnej taryfy ulgowej. Wbili rywalom aż siedem bramek – trzykrotnie trafił Nunez, dwa razy Seferović, raz Weigl. Jakby tego było mało – gospodarze dołożyli jeszcze trafienie samobójcze. Mecz rozpoczął swojak w wykonaniu Kau. Niemal dosłownie rozpoczął – zegar wskazywał wówczas 26 sekundę.
And it’s 3-0 for Benfica.
Weigl with a rocket 🚀
Belenenses 🥵pic.twitter.com/IIWEPet9s3
— Sacha Pisani (@Sachk0) November 27, 2021
Na tym kuriozum tego starcia się nie skończyło. W przerwie okazało się, że Belenenses wyjdzie na drugą połowę w… siedmiu. Jest to minimalna liczba graczy, by mecz mógł odbyć się w „przepisowy” sposób. Czy Benfica ruszyła wówczas do huraganowego ataku i desperacko próbowała pobić rekord ligi? Otóż nie.
Nie miała nawet takiej możliwości – zaraz po starcie drugiej połowy jeden z zawodników gospodarzy padł na murawę i zasygnalizował kontuzję. To oznaczało, że trzeba było mecz przerwać i faktycznie – oficjele zostali do tego wręcz zmuszeni.
🚨 Belenenses ikinci yarıya 7 oyuncuyla çıktı. Santranın ardından ev sahibinde bir futbolcu daha sakatlandı.
▪️ İki takımın da yetkilileriyle görüşen hakem Manuel Mota, karşılaşmayı bitirdi.
🏟️ Belenenses 0-7 Benficapic.twitter.com/thLhDM0ZQN
,— Fanatik (@fanatikcomtr) November 27, 2021
Czytaj także:
Fot.Newspix