Od ośmiu meczów ligowych Filip Bednarek jest pierwszym bramkarzem Lecha Poznań. Wszystko to dlatego, że ostatnimi miesiącami kontuzję leczył Mickey van der Hart. Teraz Holender jest już zdrowy, ale Filip Bednarek nie zamierza oddawać miejsca w bramce Kolejorza.
Bednarek wskoczył do bramki Lecha w meczu z Wisłą Kraków. Od tamtej pory wpuścił trzy gole i zachował pięć czystych kont, ale szczerze mówiąc: trudno powiedzieć, żeby w którymkolwiek meczu wyczyniał cuda. Ot, solidny, poprawny, bez szału. Zresztą, fajnie widać to przy analizie średniej wystawianych przez nas not:
- Mickey van der Hart – 5,25,
- Filip Bednarek – 4,86.
Holender, którego Maciej Skorża widział w pierwszym składzie na początku sezonu, wypada w tym zestawieniu lepiej. Podobnie prezentuje się to w statystyce procenta obronionych strzałów:
- Mickey van der Hart – 72,2%,
- Filip Bednarek – 66,7%.
Mimo to, jak podaje Głos Wielkopolski, Filip Bednarek na pytanie, czy dalej będzie pierwszym bramkarzem Lecha, odpowiada z przekonaniem: – Oczywiście, że tak.
Fot. 400mm.pl