Jacek Magiera po raz kolejny miał powody, żeby narzekać na pracę sędziów. Oczywiście do gry swoich piłkarzy też miał uwagi, ale dyskusję po meczu Śląska z Jagiellonią zdominował jeden temat. Trener wrocławskiej mówi wprost, że jego drużyna została skrzywdzona dwukrotnie przy kluczowych zdarzeniach.
Sędziowanie? Ja bym chciał rozmawiać o piłce nożnej, realizacji założeń taktycznych. Sytuacje, jakie miały dzisiaj miejsce, jak choćby atak Puerto na Praszelika, to był faul zagrażający zdrowiu zawodnika. Z boiska wydawało mi się, że to jest czerwona kartka. Po obejrzeniu tej sytuacji po meczu na video tym bardziej mówię, że to powinna być czerwona kartka i nie mogę tego zrozumieć. To jest pierwsza rzecz.
Jagiellonia ratuje remis we Wrocławiu. „Gwiazdą” meczu sędzia Przybył [RELACJA]
Druga – faul na Exposito w 91. minucie pod polem karnym przeciwnika. Faul ewidentny. Brak gwizdka, strata gola, informacja, że nie możemy wrócić do tej sytuacji, bo to już jest inna akcja. Co mam powiedzieć? Po raz kolejny nie mamy kompletu punktów u siebie. Sędziowanie to jedno i uważam, że dzisiaj zostaliśmy w tych dwóch sytuacjach skrzywdzeni – czerwona kartka na Praszeliku oraz faul na Exposito i trzy punkty dla nas.
Natomiast mam też duże pretensje o to, jak zagraliśmy w ostatnich minutach. Piłkę można było bardziej szanować, a nie tracić głupio w środku pola. Błędy sędziego to jedno, ja patrzę na drużynę. Niemniej dla mnie to jest niedopuszczalne, bo wszyscy wymagają od nas pracy, ok, wymagajmy. Dajcie nam pracować, my chcemy pracować, chcemy dawać szansę gry zawodnikom, ale takie sytuacje zabijają chęci, bo wszyscy widzimy, jak to potem wygląda. Niepotrzebne i nerwowe reakcje, dyskusje, mimo że ja nie wchodziłem z arbitrem w żadne. Widzę, że jest atak na trenerów – zajmijcie się prowadzeniem zespołu i tak dalej. Każdy popełnia błędy – powiedział Jacek Magiera (za Śląsknet.com).
Fot. Newspix