Za największy hit 11. kolejki Ekstraklasy trzeba uznać starcie Legii Warszawa z Lechem Poznań. Wiadomo, jaki jest ciężar gatunkowy warszawsko-poznańskiej rywalizacji na krajowym podwórku. Ale dzisiejsza batalia Śląska Wrocław z Rakowem Częstochowa zapowiada się tylko odrobinę mniej ekscytująco. Tym bardziej że obie ekipy mają o co grać. Śląsk chce się odkuć po klapie w starciu z Lechem i udowodnić, że jego miejsce jest w ścisłej ligowej czołówce. Raków natomiast chce zgarnąć trzy punkty i później spokojnie, na chłodno obserwować, jak główni konkurenci do mistrzowskiego tytułu wzajemnie się wykrwawiają w bezpośrednim starciu.
Śląsk Wrocław – Raków Częstochowa. Pozostać w grze
Śląsk Wrocław do dzisiejszego spotkania przystępuje mocno pokiereszowany. Na starcie sezonu podopieczni Jacka Magiery potrafili nam jeszcze trochę imponować wynikami osiąganymi w eliminacjach do Ligi Konferencji, no ale wakacje już dawno za nami. Pięć ostatnich oficjalnych meczów Śląska to:
- zwycięstwo u siebie 1:0 z Legią Warszawa (11.09)
- remis na wyjeździe 1:1 z Radomiakiem Radom (18.09)
- porażka u siebie 0:1 z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza (23.09; Puchar Polski)
- zwycięstwo u siebie 3:1 z Wisłą Płock (26.09)
- porażka na wyjeździe 0:4 z Lechem Poznań (02.10)
Oczywiście nie można powiedzieć, by od czasu zwycięstwa z Legią wrocławianie wpadli w kompletny dołek. Ale, co tu kryć, bywało też lepiej. Pierwszym sygnałem ostrzegawczym było odpadnięcie w przedbiegach z Pucharu Polski, a klęska w starciu z Lechem Poznań tylko uwypukliła drobne problemy ekipy z Dolnego Śląska. Wciąż jest rzecz jasna za wcześnie, by odpalać syrenę alarmową – to w końcu pierwsza porażka Śląska w sezonie ligowym, potknięcia zdarzają się każdemu. Jednak nie można udawać, że nic się nie dzieje. Tym bardziej że zwycięstwo z Wisłą Płock również nie należało do przesadnie przekonujących. Jasne, wciąż istnieje argument o „twierdzy Wrocław” – za kadencji Jacka Magiery zespół nie przegrał jeszcze u siebie w lidze. No ale skoro Bruk-Bet sforsował mury tejże twierdzy w ramach Pucharu Polski, to wiemy już ponad wszelką wątpliwość, że nie jest to zadanie niewykonalne.
Do tego wspomnieć trzeba o problemach Jacka Magiery ze skonstruowaniem linii obrony. – Nie ma co ukrywać, że jest to łatanie dziur z naszej strony, ale czasami tak to w zawodowym sporcie wygląda – przyznał trener Śląska, pytany o swój pomysł na ustawienie defensywy.
RAKÓW WYGRA ZE ŚLĄSKIEM? KURS: 2,28 W FUKSIARZU!
Nie chcemy mówić, że starcie z Rakowem Częstochowa będzie dla Śląska kluczowe w kontekście całego sezonu. Za dobrze znamy Ekstraklasę, by nie wiedzieć, że sytuacja w tabeli zmieni się jeszcze tysiąc razy, a przed każdym zespołem mnóstwo wzlotów i upadków. Jednak druga z rzędu porażka w konfrontacji z ekipą celującą w mistrzowski tytuł byłaby w jakimś sensie wskazaniem wrocławianom miejsca w szeregu, a tego Magiera na pewno wolałby uniknąć. Wprawdzie w zeszłym sezonie udział w europejskich pucharach udało się Śląskowi wywalczyć trochę psim swędem, lecz apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Śląsk Wrocław – Raków Częstochowa. Wykorzystać sytuację
Dzisiejsze spotkanie będzie jednak istotne nie tylko z punktu widzenia Śląska. Trzy punkty mogą być nawet ważniejsze dla drużyny przyjezdnej. Ekipa Rakowa Częstochowa naturalnie ma świadomość, że jutro zmierzą się ze sobą Lech Poznań i Legia Warszawa. Co paradoksalne – właściwie każdy wynik tego drugiego starcia można interpretować jako pozytywny dla częstochowian. Jeśli padnie remis – wspaniale, dwaj groźni konkurenci potrafili punkty. Jeśli przegra Legia – świetnie, obrońcy tytułu w wyścigu o mistrzostwo Polski zostaną już naprawdę daleko w tyle, niemalże przestaną się liczyć. Wreszcie jeśli przegra Lech – kapitalnie, pojawi się wymarzona okazja, by doścignąć poznaniaków w tabeli mając na koncie jeden mecz mniej.
Gdzie się nie obrócić, zawsze przyświeca słoneczko. Ale oczywiście będzie można wszystkie te optymistyczne spekulacje spalić w kominku, jeżeli Raków nie wykona swojego zadania i nie wywiezie kompletu punktów z Wrocławia. Wtedy niepowodzenia konkurentów drastycznie stracą na znaczeniu.
ŚLĄSK WYGRA Z RAKOWEM? KURS: 3,20 W FUKSIARZU!
Podopieczni Marka Papszuna w lidze są niepokonani od 1 sierpnia, gdy ulegli Jagiellonii Białystok. Potem już nikt nie znalazł na nich sposobu. Jest to zresztą w tym sezonie podwójnie trudne, ponieważ Raków doskonale się odnajduje w meczach z gatunku wymiany ciosów. Częstochowianie pokonali 3:2 Legię i Piasta, zremisowali 2:2 z Lechem i Radomiakiem, odrobili straty z Wisłą Kraków, wygrali też 4:2 ze Stalą Rzeszów w Pucharze Polski. Trudno za to trzeciej ekipy poprzedniego sezonu nie pochwalić – Raków jest po prostu zespołem piekielnie trudnym do złamania, potrafi dostosowywać się do rozmaitych realiów meczowych i wychodzić obronną ręką z tarapatów. Ale przy okazji nie sposób nie dostrzec, że defensywa częstochowskiej drużyny do najszczelniejszych nie należy.
– Myślę, że to będzie dynamiczny, otwarty mecz. Śląsk to zespół aktywny, my również. Spodziewam się bramek – stwierdził przed meczem Marek Papszun. I chyba możemy się pod tą prognozą podpisać. – Gramy z czołowym zespołem ekstraklasy, na terenie, na którym jeszcze nie wygraliśmy. Chcemy zrobić to teraz.
Śląsk Wrocław – Raków Częstochowa. Typy, kursy bukmachera Fuksiarz.pl
Michał Kołkowski: Raków ostatnio nieźle punktuje, ale naprawdę przekonująco wypadał w mojej ocenie tylko na tle zespołów walczących o utrzymanie w Ekstraklasie. Śląsk to inna półka i sądzę, że wrocławianie dzisiaj nie przegrają. Stawiam na 1X po kursie 1,62 w Fuksiarzu.
CZYTAJ TAKŻE:
- Kovacević: Chciałbym zagrać w Premier League
- Janasik: Nie zgrywam kozaka, mam po prostu duże ambicje
fot. FotoPyk