Reklama

Wijnaldum rozczarowany początkiem w PSG

redakcja

Autor:redakcja

11 października 2021, 15:24 • 1 min czytania 5 komentarzy

Przejście Georginio Wijnalduma z Liverpoolu do PSG było jednym z najciekawszych ruchów transferowych letniego okienka w Europie. Holenderski pomocnik na razie jednak pobytu w Paryżu nie może zaliczyć do szczególnie udanych, czego sam nie ukrywa.

Wijnaldum rozczarowany początkiem w PSG

 – Nie mogę powiedzieć, że jestem całkowicie szczęśliwy. Sytuacja nie jest taka, jak chciałem. W ostatnich latach dużo grałem, zawsze byłem w formie i bardzo dobrze sobie radziłem. Teraz mam coś innego i muszę się do tego przyzwyczaić. Naprawdę nie mogłem się doczekać kolejnego kroku, więc to, co się dzieje jest dla mnie trudne. Będę musiał się nauczyć radzić sobie z tym. Jestem fighterem. Muszę być pozytywnie nastawiony i ciężko pracować, aby to zmienić – powiedział Wijnaldum, cytowany przez Goal.com.

30-latek w ostatnich pięciu kolejkach Ligue 1 tylko raz wybiegł na boisko w podstawowym składzie, a nawet wtedy zmieniony został dość szybko, bo w 65. minucie. Nie nagrał się także w Lidze Mistrzów – zaliczył pierwszą połowę z Club Brugge i kwadrans z Barceloną.

CZYTAJ TAKŻE:

Sztuka wychodzenia z piwnicy. Historia Georginio Wijnalduma

Reklama

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”

Michał Kołkowski
3
Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”
Ekstraklasa

Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Patryk Stec
6
Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Suche Info

Niemcy

Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz

Szymon Piórek
2
Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz
Polecane

Kowal: Może przesadziłem, gdy powiedziałem, że Celtic zgwałci Legię

Paweł Paczul
25
Kowal: Może przesadziłem, gdy powiedziałem, że Celtic zgwałci Legię

Komentarze

5 komentarzy

Loading...