Tomasz Kaczmarek zalicza bardzo udane wejście do Lechii Gdańsk. Jeszcze nie przegrał meczu, a gdyby nie dość pechowa końcówka z Wisłą Kraków, to wygrałby wszystkie spotkania. Przeszedł także rundę w Pucharze Polski, kiedy rywalem była Jagiellonia, która niedługo potem ograła Lecha w Białymstoku. No, wygląda to bardzo sympatycznie. Oczywiście to nie czas, by Kaczmarkowi budować pomnik, jest absolutnie za wcześnie, ale czy można go pochwalić? Naturalnie, że tak.
TOMASZ KACZMAREK W LECHII GDAŃSK. OFENSYWNA ZMIANA
- 23 lipca, 2021 roku. Piotr Stokowiec: – Chcemy grać ofensywnie i ładnie dla oka.
- 22 sierpnia, 2019 roku. Stokowiec: – Chcemy grać lepiej i ładniej. Chcemy mocniej zwrócić uwagę na defensywę, ale nie wycofujemy się z rozwoju ofensywy.
- 8 kwietnia, 2021 roku. Stokowiec: – Tak chcemy grać, chcemy grać ofensywnie i widowiskowo.
- 12 grudnia, 2020 roku. Stokowiec: – Chcemy grać odważnie, ofensywnie.
I tak dalej, i tak dalej. Dlaczego przywołujemy te cytaty? Bo były trener Lechii wielokrotnie podkreślał i zapowiadał, że jego zespół ma grać ofensywny futbol. Zawsze to było jednak „chcemy” i „będziemy”, a nie „obecnie gramy”. Stokowcowi trzeba oddać wiele, wziął Lechię na wyższy poziom, dał jej trofea, ale nie oszukujmy się – mimo zapewnień nie kojarzyliśmy gdańszczan pod jego wodzą z ofensywną grą. To w większości przypadków była rzetelny poziom w tyłach, a dopiero potem szukanie swoich szans pod bramką przeciwnika. A jeśli się już strzeliło, to hop, powrót na własną połowę i pilnowanie wyniku.
Już widać, że w krótkim czasie Kaczmarek to zmienił. Zobaczcie – Lechia prowadziła z Legią 2:0, ale nie kryła się za podwójną gardą, tylko cały czas pressowała gości. Można powiedzieć, że Wojskowi popełnili ogromny błąd przy golu na 3:0, bo tak było, ale bez ataku Sezonienki nic by z tej sytuacji nie wyszło. Trzeba było podejść i odebrać futbolówkę. Gdyby Lechia stała na linii środkowej, Legia nie zostałaby zmuszona do wpadki.
TOMASZ KACZMAREK W LECHII GDAŃSK. TRENER SIĘ NIE BOI
Widać, że Kaczmarek się nie boi. Sądziliśmy, że ustawienie z Flavio, Zwolińskim i Sezonienką jest raczej propozycją na słabe zespoły, jak Górnik Łęczna, a tu proszę – w meczu z mistrzem Polski nowy trener też zaproponował taki skład osobowy. I widać, że to wypala, bo Zwoliński strzelił gola, Sezonienko zaliczył asystę, Flavio też grał przyzwoicie.
Zresztą dobrą grę Sezonienki też można poniekąd przypisać Kaczmarkowi, bo to on postawił na niego odważnie. Jasne, piłkarz debiutował u Stokowca, ale dostawał ogony, to Kaczmarek dał mu pierwszy skład.
- 90 minut z Łęczną
- 67 minut z Jagiellonią
- 77 minut z Legią
No i chłopak odpłaca się za zaufanie. Lechia nie słynie ze świetnej akademii, młodzieżowcy nie walą tam drzwiami i oknami, ale może właśnie trzeba im jednak trochę bardziej ufać – gdyby Sezonienko ciągle wchodził tylko na zmiany, pewnie nie dawałby takich konkretów jak teraz.
EARLY PAYOUT W FUKSIARZU – WYGRYWAJ PRZED KOŃCEM MECZU
Lechia za Kaczmarka w pięciu meczach strzeliła 13 bramek. Ostatnie pięć meczów Stokowca to z kolei siedem trafień, ale też kompletnie bezbarwny mecz w Poznaniu, kiedy gdańszczanie nie pokusili się o ani jeden celny strzał. Różnica w tym aspekcie klaruje się coraz bardziej.
– Chcę abyśmy grali tu piłkę, z której będziemy dumni. Chcę aby nasi fani wracając do domu, nie mogli się doczekać powrotu na trybuny. Nie będziemy mówić, że chcemy grać w piłkę, będziemy to robić – to już cytat z Kaczmarka, zaraz po przyjściu do Lechii.
Na razie w tej obietnicy jest konkretniejszy niż poprzednik.
Fot. FotoPyk