Robert Lewandowski zaliczył kolejny dzień w biurze, bo chyba tak w przypadku polskiego napastnika należy podchodzić do strzelenia dwóch goli na poziomie Champions League. „Lewy” „napoczął” dziś Dynamo Kijów, a koledzy dokończyli dzieła i mecz skończył się rozbiciem Ukrainców aż 5-0.
Już w 12. minucie Lewandowski zamienił na gola rzut karny. Kwadrans później Polak skorzystał z dogrania Thomasa Muellera i pewnie wrzucił drugie trafienie. Były to dla niego 76. oraz 77. bramka na poziomie Champions League, czym umocnił się na trzecim miejscu w klasyfikacji wszech czasów (czwarty Karim Benzema, który wczoraj trafił z Sheriffem, ma na koncie 72 gole). Z kolei patrząc tylko na ten sezon, możemy mówić o pewnym powrocie na mistrzowski szlak – w weekend napastnik reprezentacji Polski nie załadował niczego Greuther Furth, co było jego pierwszym meczem w tym sezonie klubowym bez gola. Łącznie strzelił 13 bramek w 9 meczach.
Pozostałe gole w drugiej połowie strzelali Serge Gnabry, Leroy Sane i Eric Maxim Choupo-Moting. Na szczególną uwagę zasługuje trafienie tego drugiego, który popisał się pięknym centrostrzałem.
دوري ابطال اوروبا #UCL
– بايرن ميونخ 4 × 0 دينامو كيف | قووووووووووووووووووووول راااااااااائع ساني HD
– via: @MnbrMadrid5 pic.twitter.com/GonMn7aAlu— ليالي الابطال (@09876543NO) September 29, 2021
Lewandowski spędził na boisku 79 minut. Tomasz Kędziora pojawił się na nim zaraz po przerwie. Bayern rzecz jasna prowadzi w grupie po dwóch okazałych zwycięstwach. Dynamo po remisie z Benfiką w poprzedniej kolejce jest trzecie.
Fot. newspix.pl