– Rzeczywiście, zagraliśmy wolniej niż zazwyczaj. Ale powtarzam, że w momencie, kiedy głowa jest zajęta czymś innym, to trudno też o większe zaangażowanie – stwierdził Alessio De Petrillo, który dziś zastąpił Czesława Michniewicza na ławce trenerskiej w meczu z Górnikiem Łęczna.
De Petrillo zastąpił Michniewicza, który jest zawieszony za czerwoną kartkę obejrzaną przed tygodniem w starciu ze Śląskiem Wrocław. Legioniści pewnie, choć bez forsowania się, ograli Górnika Łęczna 3:1. Nie brakowało jednak opinii, że legionistom nie przystoi tak wolna i ospała gra.
– Rzeczywiście, zagraliśmy wolniej niż zazwyczaj. Ale powtarzam, że w momencie, kiedy głowa jest zajęta czymś innym, to trudno też o większe zaangażowanie. Trzy zmiany w przerwie? Brakowało równowagi, którą staraliśmy się odnaleźć. Z racji, że nie było Andre Martinsa, próbowaliśmy wykorzystać Ihora Charatina. Wszystko wynikało z potrzeby odzyskania równowagi – komentował asystent Michniewicza: – To mecz, w którym najważniejsze było zdobycie trzech punktów, co się udało. Rzeczywiście, w ekstraklasie idzie nam gorzej niż w Lidze Europy, ale możemy to zrzucić na brak sił, które wynikają z faktu, że od ponad dwóch miesięcy gramy praktycznie co trzy dni, do tego trenujemy. Trudno jest przez to z powrotem naładować baterie
De Petrillo przyznał też, że prowadzenie drużyny z ławki to nie była dla niego pierwszyzna, bo przez lata pracowało jako pierwszy trener. – Pełniłem tę funkcję przez 20 lat. To coś fantastycznego. Jako asystent trenera Michniewicza, czuję się bardzo dobrze, ponieważ szkoleniowiec daje mi przestrzeń – zaznaczył.
cytaty: legia.net
fot. FotoPyk