Kamil Piątkowski zadebiutował w Lidze Mistrzów w barwach Red Bulla Salzburg. Dla polskiego obrońcy był to moment niezapomniany, ale nie tylko dla niego. Jego występ oznacza, że powiększyło się grono naszych stranierich, którzy zagrali w tych prestiżowych rozgrywkach w barwach zagranicznego klubu. Niekwestionowanym liderem tego zestawienia jest Robert Lewandowski, ale jak radzili sobie inni?
Do tej pory na boiskach Champions League oglądaliśmy już 64 Polaków. Przed Kamilem Piątkowskim jako ostatni debiut zaliczył Szymon Czyż, który skorzystał z kiepskiej sytuacji kadrowej w ekipie Lazio Rzym i zapisał na koncie występ w rozgrywkach, o których marzy każdy młody adept futbolu. Tego szczęścia nie mieli Jakub Piotrowski czy Adrian Stanilewicz, czyli inni młodzi piłkarze, którzy znajdowali się w kadrach swoich drużyn. Piotrowski usiadł nawet na ławce w meczu Genku z Liverpoolem, ale to byłoby na tyle w jego wykonaniu.
Kamil Piątkowski jest w zdecydowanie lepszej sytuacji. Być może nie jest pewniakiem do grania, ale od początku sezonu regularnie dostaje szanse w austriackim zespole.
- 90 minut z Austrią Klagenfurt
- 90 minut z TSV Hartberg
- 22 minuty z WSG Tirol
To wszystko jego występy w lidze austriackiej, gdzie zdołał już nawet zanotować asystę. Tymczasem we wczorajszym spotkaniu z Sevillą trener Matthias Jaisle zdecydował się wpuścić go na boisko po przerwie. Tym samym Piątkowski zyskał ponad pół godziny, żeby pokazać, co potrafi. Jak mu wyszło? Odbiór, zablokowany strzał, 28 celnych podań, 2/4 wygrane pojedynki na ziemi, wywalczony rzut wolny. Solidne, zwyczajne liczby, więc o wstydzie czy tremie spowodowanej debiutem nie może być mowy.
39 – minut zagrał dotychczas Kamil Piątkowski w Lidze Mistrzów. Wierzymy, że obrońca będzie śrubował ten wynik
Oczywiście dorobek Piątkowskiego w Champions League jest póki co niewielki. Czekamy aż Polak rozegra kolejne spotkanie w tych rozgrywkach, bo wtedy wydostanie się z grona “debiutantów na wieki”. Po jednym meczu w Lidze Mistrzów w karierze zagrali wspomniany już Czyż, a także:
- Paweł Golański
- Przemysław Kaźmierczak
- Sławomir Wojciechowski
Z kolei dwa mecze na koncie w tych rozgrywkach mają w CV Paweł Brożek, Damian Kądzior, Łukasz Skorupski i Euzebiusz Smolarek. Polaków, którzy zagrali w Lidze Mistrzów minimum dziesięć razy, mamy 22. Wkrótce zapewne dołączy do nich 23. – Tomasz Kędziora. Obrońca Dynama Kijów wczoraj zagrał w tych elitarnych rozgrywkach po raz siódmy, a zakładamy, że nie wypadnie z kadry ukraińskiej drużyny do końca zmagań w grupie.
Jak wygląda zestawienie wciąż aktywnych zawodników z największą liczbą gier w Champions League na koncie? Czołówka na pewno nie zaskakuje – Robert Lewandowski wykręcił wynik, którego zapewne długo nie pobijemy. Wojciech Szczęsny też radzi sobie bardzo dobrze. Czołówka klasyfikacji:
- Robert Lewandowski – 97
- Wojciech Szczęsny – 58
- Łukasz Piszczek – 54
- Grzegorz Krychowiak – 28
- Piotr Zieliński – 25
- Kamil Glik – 21
- Arkadiusz Milik – 19
- Maciej Rybus – 17
- Jakub Rzeźniczak – 10 (5 w barwach Legii)
- Tomasz Kędziora – 7
34 – asysty w Lidze Mistrzów zaliczył już Angel di Maria. Ile dołoży w tym sezonie?
Walkę o zwycięstwo w Lidze Mistrzów zaczyna dziś PSG. Naszpikowane gwiazdami PSG. PSG z Leo Messim w składzie. PSG, które zatrzymało Kyliana Mbappe. A jednak w całym tym gwiazdozbiorze warto zwrócić uwagę na inną postać, która od dawna reprezentuje barwy francuskiego klubu. Angel di Maria, niepozorny Angel di Maria, który stoi za dobrymi wynikami tej drużyny w ostatnich latach. Zresztą nie tylko jej, bo przecież Argentyńczyk przez lata błyszczał także w barwach drużyny narodowej. Skupmy się jednak na Champions League, bo kiedy zachwycamy się rekordami Roberta Lewandowskiego, swój pomnik w cieniu Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo wznosi także Angel. Wystarczy spojrzeć na klasyfikację najlepszych asystentów w historii tych rozgrywek.
- Cristiano Ronaldo – 42
- Lionel Messi – 36
- Angel di Maria – 34
- Ryan Giggs – 31
- Xavi – 30
Gdzieś w tyle jest jeszcze Neymar czy Zlatan Ibrahimović, ale widać gołym okiem, że z grających piłkarzy nie za bardzo kto ma Argentyńczyka dogonić. Teraz w jego rękach (i nogach) to, czy gdy zawiesi buty na kołku, będzie przed czy za Messim. Jak Angel budował swój sukces? Powoli, cegiełka po cegiełce. Nie miał meczów, w których podbijał swój wynik o cztery ostatnie podania, tak jak np. Ryan Giggs. Miał za to wiele sezonów, w których notował solidną liczbę asyst.
- 20/21 – 5
- 19/20 – 7
- 18/19 – 3
- 17/18 – 1
- 16/17 – 1
- 15/16 – 3
- 13/14 – 5
- 12/13 – 4
- 11/12 – 1
- 10/11 – 3
- 07/08 – 1
di Maria łącznie rozegrał 94 mecze w Champions League, więc asystę zaliczał średnio w co trzecim z nich. Właśnie dlatego jest on jednym z ważniejszych piłkarzy PSG. Dla paryżan zaliczył już 20 ostatnich podań na europejskim podwórku. Czy mając Messiego i Mbappe u boku zdoła dorzucić do tego kolejne 10?
31 – bramek na koncie ma najlepszy strzelec w historii Ligi Europy
Wszyscy skupiamy się na Lidze Mistrzów, ale swoje rekordy ma także Liga Europy. Jako że rozpoczynamy kolejny sezon zmagań również w tych rozgrywkach, warto rzucić okiem na to, które statystyki mogą się poprawić lub delikatnie zmienić. Na nic wielkiego nie możemy liczyć w przypadku Ligi Europy. Najlepsi strzelcy tych rozgrywek, którzy nie zawiesili jeszcze butów na kołku, nie uraczą nas kolejnymi bramkami w tym sezonie. Ani Munas Dabbur, ani Pierre-Emerick Aubameyang, ani tym bardziej Radamel Falcao. Czołówka zestawienia najlepszych strzelców wygląda tak:
- Henrik Larsson – 31
- Klaas Jan Huntelaar, Radamel Falcao – 30
- Dieter Muller – 29
- Aritz Aduriz – 26
- Edin Dżeko, Alessandro Altobelli – 25
Dane są oczywiście podawane razem z pucharami z przeszłości, które nosiły inne nazwy, ale rozchodziło się w nich o to samo. Jeśli chodzi o wspomnianych Dabbura czy Aubameyanga, dorzucimy jeszcze kilku aktywnych piłkarzy, którzy są w czubie tego zestawienia. Być może za rok zaliczą awans o kilka pozycji.
- Munas Dabbur, Kevin Gameiro – 24
- Vagner Love – 23
- Pierre-Emerick Aubameyang, Alexandre Lacazette – 22
Wielka szkoda, że nie uda się także poprawić rekordów w kwestii liczby występów w Lidze Europy. Bibras Natcho (83 mecze), izraelski pomocnik, walczy dzielnie, żeby dogonić Giuseppe Bergomiego (96 meczów). Problem w tym, że jego Partizan w tym roku zagra tylko w Lidze Europy. Z walki o podium klasyfikacji wypisał się z kolei Joao Perreira ze Sportingu Lizbona, który skończył karierę. Dalej mamy cały zestaw piłkarzy, których w LE w tym roku nie zobaczymy, więc może przytoczmy całą czołówkę.
- Giuseppe Bergomi – 96 meczów
- Frank Rost – 90
- Bibras Natcho – 83
- Joao Pereira – 77
- Dimitris Salpingidis – 76
- Jeremain Lens – 75
- Pepe Reina, Raul Garcia, Rui Patricio – 74
- Daniel Carrico, Mehmet Topal – 73
SZYMON JANCZYK