Bardzo groźnie wyglądającym zdarzeniem kończył się niedzielny mecz Lyonu ze Strasbourgiem (3:1) we francuskiej ekstraklasie. W doliczonym czasie gry przytomność stracił kapitan gości Dimitri Lienard.
33-letni pomocnik nieco wcześniej miał sygnalizować sędziemu głównemu, że źle się czuje, ale pozostało to bez reakcji. Również wtedy, gdy piłkarz upadł na murawę, akcja była kontynuowana i dopiero potem zainteresowano się Lienardem. Okazało się, że zemdlał, więc natychmiast wezwano służby medyczne. W pewnym momencie zawodnicy obu drużyn utworzyli koło – wzorem Duńczyków podczas EURO przy reanimacji Christiana Eriksena – aby szczegóły akcji nie były widoczne dla kamer i widzów.
Poszkodowany został zwieziony meleksem z murawy. Na szczęście tym razem skończyło się na strachu. Lienard doszedł do siebie jeszcze na stadionie i potem nawet dołączył do reszty kolegów w szatni. Mimo to będzie musiał przejść szczegółowe badania, które wykażą, czy wszystko jest w porządku z jego zdrowiem.
Lienard w ostatnich dniach był dość mocno przeziębiony i być może zabrakło mu sił z powodu osłabienia organizmu.
To już drugi w tym sezonie Ligue 1 przypadek tego typu. 15 sierpnia w meczu z Marsylią bezwładnie na murawę upadł Samuel Kalu z Bordeaux. Szybko odzyskał świadomość i nawet na chwilę wrócił do gry, ale po chwili został zmieniony.
Fot. Newspix