– Jeśli utrzymają taką intensywność gry i determinację, o awans na mundial kibice mogą być spokojni – mówi Paweł Golański o kadrze Polski na łamach Polsatu Sport. Były reprezentant kraju podkreśla też dobre występy postaci drugoplanowych w zespole Paulo Sousy.
Polska zremisowała w środę z Anglią 1:1 w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata 2022. Biało-czerwoni stoczyli zacięty bój z Anglikami, a gola na wagę remisu zdobył w doliczonym czasie gry Damian Szymański. Polacy walczyli do końca, ale w przekroju całego meczu nie byli wcale tłem dla wicemistrzów Europy.
– Jestem pod wieloma względami zbudowany tym występem. Fajnie było patrzeć, jak polscy piłkarze byli zdeterminowani i zmotywowani grając ze zdecydowanym faworytem. Ale co najważniejsze, nie musimy dziś mówić tylko, że polska reprezentacja zagrała z charakterem, biegała i walczyła, bo było coś jeszcze – piłkarska jakość. Fragmentami, szczególnie w pierwszej połowie, Polacy grali na świetnym poziomie intensywności – mówi Paweł Golański w Polsacie Sport.
Były reprezentant Polski zwrócił uwagę też na dobre zgrupowanie tych zawodników, którzy dotychczas nie byli pierwszoplanowymi postaciami kadry. Biorąc pod uwagę urazy czy absencje spowodowane koronawirusem szanse gry dostali ci, którzy na wiele minut do tej pory nie mogli liczyć.
– Chodzi mi o Tymoteusza Puchacza, Pawła Dawidowicza, Karola Linettego, Adama Buksę. Oni pokazali, że nie muszą odstawać od piłkarzy teoretycznie dużo lepszych od siebie i zagrali na naprawdę dobrym poziomie. Ci, którzy wskoczyli do jedenastki, pokazali Arkadiuszowi Milikowi, Mateuszowi Klichowi, Piotrowi Zielińskiemu czy Krzysztofowi Piątkowi, że to oni muszą teraz martwić się, czy będą grać w pierwszym składzie – zaznacza Golański.
fot. FotoPyk