Przed meczem z Anglią “Super Express” porozmawiał z człowiekiem, który kiedyś zatrzymał tę nację – Janem Tomaszewskim. Zasłużony bramkarz jak zwykle miał wiele uwag do gry reprezentacji.
Oberwało się nawet… Lewandowskiemu. Zdaniem Tomaszewskiego, Lewandowski grał nierozważnie, bo sam narażał siebie na ewentualne urazy. – Dziwię się, że Sousa nie zwrócił Robertowi uwagi. Grał nierozsądnie. Ośmieszył ich przy tych dwóch bramkach i na szesnastce, ale na szesnatce w niego nie wejdą, bo byłby rzut karny. Gdy zaczął się cofać, drżałem, że któryś z drużyny San Marino ze złości wejdzie w Roberta. Był narażony na kontuzję – mówił Tomaszewski w programie “SE.
OBSTAWIAJ MECZE REPREZENTACJI W FUKSIARZU!
Kogo jeszcze wziął na celownik? Helika i Piątkowskiego, którzy popełnili z San Marino błąd bramkowy. – Tego można się było spodziewać. Ja tylko przypomnę, że Sousa wynalazł skądś Helika, wystawił go na mecz z Węgrami. Przegrywaliśmy 0:2. Gdy wszedł Glik, wygraliśmy 3:1. W sumie remis, ale dwa punkty straciliśmy. Na jakiej postawie Sousa nie wystawić Helika z Andorą, ale z Anglią wyszedł? Karny zadecydował o tym, że przegraliśmy zremisowane spotkanie. Straciliśmy trzy punkty przez tego zawodnika – mówił o Heliku.
A tak oberwało się drugiemu z obrońców: – Piątkowski niczym nie zaimponował, nie wiem, dlaczego on jest powoływany, ale to sprawa Sousy. Ta dwójka nie pasuje do tej reprezentacji, która gra na bardzo wysokim poziomie.
Mecz z San Marino Tomaszewski spuentował: –Gdy się wygrywa 4:0, gra się z dziada, a myśmy nie wiadomo co grali.
Fot. FotoPyK