Tomasz Kaczmarek zastąpił w Lechii Gdańsk Piotra Stokowca, który nieoczekiwanie został zwolniony. Nowy trener ma nadzieję, że pod jego wodzą gdańszczanie będą prezentowali atrakcyjny, ofensywny futbol.
– Widzę dobre podstawy. Tutaj jest bardzo ciekawa, fajnie zbudowana kadra i wielu chłopaków z jakością oraz potencjałem. To nie czas na mówienie o celach i ambicjach, a o tym jak będziemy grać i pracować. Są 2-3 rzeczy, które chciałbym poprawić. Czuję tu pasję ludzi dla tego klubu i miasta. Chcę im coś dać – zespół, który będą chcieli oglądać, przychodzić na stadion, widzieć drużynę dynamiczną, odważną, grającą z intensywnością. Codziennie będziemy nad tym pracować, by wyjść technicznie na wyższy poziom i wszystko robić razem na boisku. Wszyscy zdają sobie sprawę, że to nie powstanie w ciągu kilku dni i będzie widać już w Krakowie – stwierdził Kaczmarek.
Dla 36-letniego trenera praca w Lechii Gdańsk będzie pierwszym sprawdzianem w roli samodzielnego szkoleniowca. Nie jest jednak nazwiskiem anonimowym w Polsce. Ekstraklasę z bliskiej odległości bada od 20 miesięcy. Do tej pory pełnił funkcję asystenta Kosty Runjaicia, ale – jak sam przyznaje – rozmawiał z Lechią… siedem lat temu: – Moja historia z Lechią zaczyna się teraz, ale przymierzeń było sporo. Możliwe, że w 2014 roku był pierwszy moment, gdy ze sobą rozmawialiśmy. Tematy i role były różne, wtedy nie miałem jeszcze licencji uprawniającej do bycia pierwszym trenerem. Wiele rzeczy kontrolujemy, ale nie timingu tego wszystkiego. Lechia przez ostatnie lata się bardzo dobrze rozwijała, teraz doszło do tego że mogłem tu podjąć pracę.
Kaczmarek podkreślił również, że praca w Lechii jest dla niego ogromnym wyróżnieniem, a on sam ceni dorobek Piotra Stokowca.
Fot.400mm