Andrzej Grajewski, były właściciel Widzewa Łódź, w rozmowie z „Głosem Wielkopolskim” ostro skrytykował powołania Paulo Sousy na wrześniowe mecze reprezentacji Polski.
Grajewski nie może zrozumieć, co w tym gronie robi Nicola Zalewski z Romy. – To dowód, że reprezentacja Polski nadal jest traktowana jak prywatny folwark pana Bońka, a nie dobro narodowe. Jeszcze jako szef PZPN Zbyszek rozmawiał z władzami AS Roma o ewentualnej pracy dla tego klubu po wygaśnięciu kadencji prezesa. A teraz, nagle i niespodziewanie, w reprezentacji na bardzo ważne mecze pojawia się zawodnik rzymskiego klubu, który w pierwszym zespole do momentu powołania rozegrał 24 minuty. Przecież to niepoważne. A nawet kpina. Z kibiców, ale przede wszystkim z reprezentacji Polski – uważa Grajewski.
Jego zdaniem powołania z polskiej ligi powinni natomiast dostać Jakub Kamiński, Marcin Cebula i Mateusz Wieteska. – Słyszę, że Kamiński – razem z Kamilem Piątkowskim – ostatecznie w seniorskiej reprezentacji się znajdzie. I bardzo dobrze, ale przecież ten młody piłkarz, jeśli ma być realną szansą na lepsze jutro reprezentacji, powinien być inaczej budowany od strony mentalnej przez selekcjonera – komentuje Grajewski.
Fot. Newspix