Reklama

Skorża ma czego chciał. Po dwóch graczy na każdą pozycję

redakcja

Autor:redakcja

22 sierpnia 2021, 12:27 • 5 min czytania 46 komentarzy

Konkurencja na każdej pozycji. Dwóch równorzędnych – albo przynajmniej wartościowych – zawodników w rywalizacji o każde miejsce w składzie. To od początku obiecywał Maciej Skorża, tego oczekiwał. I należy sobie zadać pytanie: czy to się w Lechu Poznań właśnie nie zrealizowało?

Skorża ma czego chciał. Po dwóch graczy na każdą pozycję

LECH POZNAŃ: WYRÓWNANA KADRA

Na bramce Skorża ma Bednarka i Van der Harta. Holender dawno odpruł negatywną łatkę, kiedy także my nazywaliśmy go “van der Żartem” – później udowodnił, że to solidny golkiper, a potrafiący czasem dać drużynie coś więcej. Bednarek także w Lechu potrafił mieć wielkie chwile, by wspomnieć pucharową przygodę z zeszłego roku. Nie powiemy, że to jest najlepsza konkurencja o miejsce w bramce w lidze, bo znakomitą ma Lechia czy Śląsk, ale tak, to jest wciąż duży komfort.

Na bokach obrony teraz też jest po dwóch graczy, z których każdego bez wstydu można wprowadzić do składu. Alan Czerwiński może nie odpalił w Lechu tak, jak liczono, ale to wciąż piłkarz przynajmniej solidny, a mający jeszcze wiele pola do tego, by pokazać jeszcze więcej. Być może w tym sezonie, gdy drużyna jest mocniejsza, lepiej skonsolidowana, bardziej będzie przypominał siebie z barw Zagłębia Lubin, gdy był absolutnie topowym prawym obrońcą ligi. A jeśli nie – cóż, Pereiry nie można postrzegać wyłącznie przez pryzmat bandyckiego (ale i pechowego) faulu. Trzeba też pamiętać, że mimo zaledwie dwóch meczów ma już i asystę, i kluczowe podanie. Jego dorzut wydaje się naprawdę dobry, przy dziewiątkach, jakie ma Lech, to może być zabójcze połączenie.

Od jakiegoś czasu mówiło się, że potrzebny jest konkurent dla Douglasa i ten się znalazł. Za chwilę do Lecha powinien dołączyć Pedro Rebocho, który potrafił w jednym sezonie Ligue 1 zrobić osiem asyst, nie jest jakimś odcinającym kupony grajkiem – 26 lat. Douglas, wiadomo – jak będzie w pełni formy fizycznej, to klasa sama w sobie. Zresztą, już przypomniał, że potrafi dać coś więcej, czyli zabójczy stały fragment gry.

Reklama

Na stoperze w tym momencie Skorża ma do dyspozycji Salamona, Satkę, Milicia i Rogne. Salamon wydaje się, że zaczyna wskakiwać na naprawdę wysokie obroty i w takiej formie może być ligowym profesorem. Satka, uczestnik Euro, też jest w stanie grać na topowym ligowym poziomie. Milić wydaje się mieć większy potencjał, niż do tej pory pokazał, sugerowałoby to choćby jego CV, a Rogne… Cóż, miewał przecież też bardzo dobre mecze w Kolejorzu. Opierać na nim defensywę to ryzyko, ale jako zabezpiczenie? Solidna opcja.

Co do obsady pozycji sześć i osiem sporo mówi fakt, że tak niewiele minut do tej pory rozegrał Radosław Murawski. Murawski wracał do Polski po całkiem przyzwoitej przygodzie zagranicznej. 67 meczów w Serie B, 64 mecze w SuperLig. Widzieliśmy już ligowe gwiazdeczki, które odbijały się od tych rozgrywek. Tymczasem Murawski zarówno w Palermo, jak i Denizlisporze, grał praktycznie wszystko. A jednak polski piłkarz z takimi papierami ma na ten moment więcej meczów w rezerwach Lecha niż w pierwszej drużynie. I nie jest to wywołane niczym innym, jak konkurencją w składzie – do dyspozycji są przecież Karlstrom, Kvekveskiri no i Pedro Tiba.

Przed nimi natomiast duet Amaral i Ramirez. Amaral odzyskany został dla Lecha Poznań i widać, ile może dać. On sam też wydaje się bardzo zmotywowany do tego, by to był jego sezon w Kolejorzu. Aktywny, dobrze łączy grę formacji, potrafi też zagrozić samodzielnie. Choć już pokazuje przebłyski, tak wydaje nam się, że wciąż sufit jest dużo wyżej i potrzebuje więcej zgrania z partnerami. A przecież w razie czego za niego jest Ramirez, który owszem, potrafił irytować, ale przecież potrafił też w Lechu zachwycać grą. W niejednej drużynie ligowej Hiszpan byłby żelaznym elementem składu, by nie powiedzieć, że kimś, kto pociąga za sznurki.

Sytuację na skrzydłach znacząco poprawił transfer Adriela Ba Louy. To jednak rekord transferowy Kolejorza, piłkarz, który w lidze czeskiej robił dym, a kibice Viktorii Pilzno mieli pretensje, że tak dobry piłkarz został sprzedany tak tanio. Do dyspozycji Skorży jest też Kamiński, który od początku sezonu wygląda znakomicie, zgłasza pretensje do tego, by być gwiazdą ligi i debiutantem w reprezentacji Polski. Zdania o zastępcach, Sykorze i Skórasiu, są podzielone, ale przecież Sykora też nie mógł całkiem zapomnieć jak się gra w piłkę. No i pamiętajmy, że rok temu miał wchodzić w buty Jóźwiaka, a więc ciągnąć wózek, a teraz to tylko wchodzący dżoker. Skóraś miewa wahania formy, ale nie należy zapominać, że to wciąż młodzieżowiec.

W ataku Ishak, czyli piłkarz, co do którego nawet w minionym sezonie, fatalnym dla Lecha, nie było za wiele pretensji. Jest jasne, że to napastnik wszechstronny, dający dużo więcej niż tylko bramki. Można z nim pograć w piłkę, nie czeka tylko w szesnastce. Zagra głową, wykorzysta czystą sytuację, jest nieprzyjemny dla obrońców – ligowy top napastników. Sobiech z ławki to też jakość, o której chyba się trochę zapomina – mówimy o napastniku, który w minionym sezonie SuperLig strzelił dziewięć goli.

A przecież w polu manewru pozostają jeszcze Marchwiński, Kozubal, Skrzypczak i inne młode talenty. Być może ktoś z nich pójdzie na wypożyczenie, ale na ten moment Skorża ma to, czego chciał. Do tego potencjalny problem z młodzieżowcem – nie istnieje, Lech ma tutaj ligową gwiazdę.

Reklama

Konsekwencje są jednak jasne: od Lecha w tym sezonie trzeba wymagać. Skorża nie ukryje się za żadną wymówką, jeśli ten sezon okaże się nie udany. Lech na polskie warunki skonstruował naprawdę mocną, wyrównaną ferajnę, a szerokości kadry mogliby pozazdrościć również niektórzy z tych, którzy mają mistrzowskie ambicje w tym sezonie.

LECH POZNAŃ – LECHIA GDAŃSK: TYPY REDAKTORÓW WESZŁO

Kursy na Lech Poznań – Lechia Gdańsk w Fuksiarz.pl:

Leszek Milewski: Lech to ofensywna ferajna, którą po prostu dobrze się ogląda. Niejeden rezerwowy tej drużyny byłby gwiazdą w innym zespole Ekstraklasy. Zarazem uważam, że całkiem ciekawie wygląda ofensywa Lechii Gdańsk, która pewnie jeszcze potrzebuje zgrania, ale piłkarze tacy jak Durmus, Ceesay potrafią już teraz napędzić akcje. Ma kto tutaj wykonać stały fragment gry, ma kto go wykończyć. Stawiam na to, że obie drużyny strzelą po kursie 2.02.

Jakub Białek: Dariusz Żuraw mówił, że Lech potrzebuje meczu na przełamanie i już jakoś pójdzie. Nie okazało się to prawdą, bo wiosną poprzedniego roku takie spotkanie, już za Skorży, oglądaliśmy z Lechią Gdańsk. A potem powrócił marazm. Mam wrażenie, że Lech potrzebował nie jednego dobrego meczu, a dobrego okresu. I taki właśnie oglądamy. Dlatego sądzę, że z Lechią nie będzie miał problemów i stawiam zwycięstwo Kolejorza po kursie 1,48, który można użyć jako podbicie wygranej z większego kuponu.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

46 komentarzy

Loading...