Papszun: Kovacević nie kosztował pół miliona euro

redakcja

Autor:redakcja

15 sierpnia 2021, 22:25 • 3 min czytania

Marek Papszun ma za sobą szalony czas. Najpierw Raków Częstochowa sprawił mu prezent urodziny, odwracając losy meczu w Krakowie, potem „Medaliki” poradziły sobie z Rubinem Kazań. Trener częstochowskiego klubu był gościem „Ligi+ Extra”, w której podsumował ostatnie wyniki swojej drużyny.

Papszun: Kovacević nie kosztował pół miliona euro
Reklama

W Kazaniu nie ja byłem głównym bohaterem, byli nim piłkarze, którzy opanowali stół. Nie w pełnym składzie, bo mieliśmy kontrolę antydopingową i dwóch zawodników zostało do niej wytypowanych, ale było wesoło – stwierdził szkoleniowiec Rakowa, nawiązując do swojej radości po wygranej z Wisłą, gdy dał się porwać emocjom i wskoczył na stół. A jak ocenił to, co działo się na boisku?

– Pierwszy raz utwierdził nas w tym, że ten rywal jest w naszym zasięgu. Mieliśmy trudne momenty, ale byliśmy na to przygotowani, wiedzieliśmy, że nie będziemy dominować cały mecz i będziemy momentami zepchnięci do niskiej defensywy. W mojej opinii awansowaliśmy zasłużenie, bo mieliśmy więcej sytuacji w przekroju dwumeczu. Do tego dochodzą kontrowersje sędziowskie… Te sytuacje były klarowne, mnie dziwi tylko to, że na takich meczach nie ma VAR-u – mówił trener Papszun. Zapytamy o to, kto mierzył się z lepszym rywalem – Raków czy Legia – odparł, że były to porównywalne konfrontacje. – Obydwa zespoły miały gwiazdy, obydwa miały wielu jakościowych zawodników. Legia też mogła wygrać, wszystko było na styku. 

Reklama

Jak opanować radość i skupić się na pracy, gdy wokół tyle sukcesów? Opiekun Rakowa nie ma takich problemów. – Sytuacja jest prosta, gramy co trzy dni, więc trzeba wracać i pracować. Całe szczęście, że mecz został przełożony, bo dla nas podróże są męczące. Wróciliśmy z Kazania o 5 nad ranem, gdybyśmy grali z Radomiakiem, byłoby to wyczerpujące i dla zawodników i dla sztabu. Teraz przyjechałem do Warszawy i stawiam na aktywny wypoczynek, żeby się zresetować i odetchnąć.

Na koniec został temat bramkarzy. Vladan Kovacević wybronił już sześć rzutów karnych i wyrasta na najlepszy transfer lata w Ekstraklasie. Jaki jest jego sekret? – Jest szybki, to jedna rzecz oraz pracuje z trenerem Tkoczem, to druga sprawa. Jeszcze dużo pracy przed nim, żeby był kompletnym bramkarzem, ale czyni postęp. Nie sądzę, żebyśmy rywalizowali o niego z Schalke 04, aż takie duże firmy nie wchodziły w grę. Kwoty, które krążą w mediach, też są przesadzone, to na pewno nie było pół miliona euro – powiedział Papszun, zapytany także o temat rezerwowego golkipera. – Kacper Trelowski jeszcze nie jest objęty szkoleniem bramkarskim w akademii, więc nie jest to produkt Marka Śledzia. Dużą zasługę można przypisać trenerowi Sikorskiemu, także trenerowi Tkoczowi. Nie spodziewałem się, że będzie aż tak dobrze bronił.

fot. FotoPyK

Najnowsze

Reklama
Reklama