W poprzednim sezonie Jakub Moder pokazał, że może radzić sobie w Premier League. Nie odbił się ani fizycznie, ani sportowo od tych prestiżowych rozgrywek, ale przed nową kampanią nawet on sam mówił, że żeby wyróżniać się w Anglii przez dłuższy czas musi do łapanych minut dołożyć konkrety w postaci asyst lub goli. Pierwszy mecz nowego sezonu pokazał, że Moder nie zamierza rzucać słów na wiatr.
Niedawno Moder udzielił wywiadu Newonce Sport, w którym tak opowiadał o swoich celach i planach:
– To nowe rozdanie, mój pierwszy, pełny sezon w tej lidze. Zagrałem sporo meczów w podstawowym składzie w ciągu tych kilku miesięcy. Teraz moim celem jest jak największa liczba minut spędzonych na boiskach Premier League. Nie zakładam sobie konkretnego celu, nigdy tego nie robię. Wszystko uzależnione jest od wielu czynników. I często nie ode mnie samego. Mogę zagrać super mecz i usiądę potem na ławce, bo styl będzie dopasowany pod kolejnego przeciwnika. Mam też świadomość, jak ważne są liczby. Wystąpiłem w dwunastu spotkaniach, ale nie zanotowałem asysty i nie zdobyłem bramki. To się musi zmienić.
No i zmieniło się już na samym starcie. Brighton wygrało z Burnley 2:1, a Jakub Moder zaliczył swoją pierwszą asystę w Premier League. Wyglądało to tak:
- wybiegnięcie do prostopadłej piłki, dopadnięcie do niej, podprowadzenie piłki pod linię końcową,

- ostre, płaskie dośrodkowanie, do którego dopadł Neal Maupay.

Jakub Moder niewiele wcześniej wszedł na murawę. Jego zmiana okazała się impulsem do poprawy gry Mew. Liczby?
- 22 minuty,
- asysta,
- dziewięć kontaktów z piłką,
- pięć na sześć celnych podań – 83% celności,
- jedno kluczowe podanie,
- jeden celny strzał
Może w kolejnym meczu Moder wyjdzie w pierwszym składzie?
Fot. Fotopyk