Reklama

Legio, zagraj swój najlepszy mecz w tym sezonie…

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

10 sierpnia 2021, 12:36 • 5 min czytania 88 komentarzy

To powinno wystarczyć. Pamiętajmy, że Legia może, Dinamo musi. Większa presja spoczywa na wyżej notowanym rywalu, który nie może pozwolić sobie na wpadkę na tym etapie eliminacji do europejskich pucharów. To byłaby wielka porażka dla Chorwatów, to fakt. Remis na własnym boisku już był dla nich potknięciem, a, co ciekawe, tych Dinamo najwięcej ma na wyjazdach. Dla Legii to dodatkowy korzystny czynnik, choć z drugiej strony również coś, co wraz z pierwszym gwizdkiem straci znaczenie. Podopieczni trenera Michniewicza muszą bowiem zagrać swój najlepszy mecz w sezonie, muszą patrzeć na siebie, nie mogą się bać. Grzechem byłoby wyczekiwanie do 90. minuty na przełomową bramkę, ot, trzeba ruszyć do ataku tak jak w Zagrzebiu.

Legio, zagraj swój najlepszy mecz w tym sezonie…

W naszych głowach ciągle rozbrzmiewa fakt, że mistrz Polski wykonał już plan minimum. Pierwsza zapora oczekiwań została pokonana, więc śmiało można powiedzieć, że wszystko inne na plus będziemy przyjmować z radością. Tylko nie zrozumcie nas źle – nie chodzi o minimalizm. Po prostu nie da się ukryć, że w ostatnich latach nasza polska piłka była w czarnej dziurze, stąd odrobinę niezdrowe byłoby wymaganie Ligi Mistrzów od razu po ponownym liźnięciu pucharów.

Gdy mierzysz się z takimi ekipami jak Dinamo, klubem nr 33 w rankingu europejskim, który dochodzi do ćwierćfinału Ligi Europy, musisz liczyć się z tym, że przegrasz. Ale, jak zobaczyliśmy tydzień temu, dobrze poukładana Legia na boisku potrafi zaprezentować na tyle godny poziom, żeby myśleć pozytywnie. Słowem: awans do następnej rundy jest jak najbardziej możliwy. Trzeba tylko i aż wygrać mecz u siebie.

Legia Warszawa – Dinamo Zagrzeb. Częściowo pójść w ślady Śląska

Trochę niższy szczebelek, ale jednak warty, hmm, naśladowania? Ze Śląska trenera Magiery bije dobry przykład na to, jak można podejść do meczu z bardziej doświadczonym przeciwnikiem w pucharach, grając u siebie. W skrócie: ofensywka. Hapoel to oczywiście nie Dinamo, aczkolwiek mecz sprzed tygodnia, jak zresztą cała dotychczasowa droga WKS-u w eliminacjach, jest godny pochwały. Tam nie ma murowania, jest więcej zabawy w piłkę. Pressing, wyłączanie atutów. Nie tylko przeszkadzanie, ale też tworzenie. Czyli to, co chcielibyśmy widzieć w każdym polskim klubie.

Reklama

Legia już to pokazała. Niekiedy na boisku w Zagrzebiu miała słabsze momenty, musiała liczyć na szczęście i interwencje Artura Boruca. Ale, powiedzmy to wyraźnie, zremisowała zasłużenie. Wróciła do Warszawy z korzystnym wynikiem, wiedząc, że to rywal będzie miał mniejszy komfort. Mówili to nawet sami piłkarze Dinama, również trener. Spodziewają się, że dzisiejszy mecz będzie piekłem. My mamy prawo myśleć, że piekło nie czeka na mistrza Polski, jeśli nie okaże się bojaźliwy. Pamiętamy takie dwumecze, kiedy Legia nastawiła się na bronienie dobrego rezultatu, a w trymiga dostawał dwie bramki w plecy i sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Tego trzeba uniknąć, a żeby to zrobić, najlepiej będzie zaatakować. Może nie tak jak Śląsk, który strzela cztery, traci trzy, ale po prostu wyjść na boisko z przekonaniem, że to my zabierzemy coś im, a nie oni spróbują nam.

Legia Warszawa – Dinamo Zagrzeb. Krok od Ligi Europy

Sprawa jest prosta: ogrywasz Dinamo, jesteś w Lidze Europy. Potem, co mogłoby być jeszcze trudniejsze, ostatni etap przed Ligą Mistrzów. Nie wybiegajmy jednak tak daleko, bądźmy realistami. Na dziś nie będzie herezją stwierdzenie, że Legia przy sprzyjających warunkach jest w stanie pokonać Dinamo. Pod względem czysto piłkarskim nie byłoby o czym mówić, tam grają goście z Euro 2020, piłkarze mający na koncie rozbicie choćby Tottenhamu. Ale tydzień temu zobaczyliśmy, że przy neutralizowaniu atutów Chorwatów szanse się wyrównują. Co do szczęścia – cóż, czasami trzeba je po prostu mieć. W futbolu bardzo wiele od niego zależy, nawet mimo faktu, że najlepsi minimalizują jego wpływ. Nie ma mowy o całkowitym usunięciu.

Czy Legia będzie miała dzisiaj szczęście? Nie wiemy. Czy ma narzędzia do tego, żeby pokonać Dinamo? Wiemy – takowe posiada. Jeśli chorwacka ekipa nie zagra na kosmicznym poziomie, wszystko jest możliwe. Najfajniejsze w tym wszystko jest to, że nie czuć niezdrowej presji na Legii. W końcu zwycięstwo z takim rywalem będzie czymś ponad stan. Jednocześnie czymś, do czego chcemy dążyć w polskiej piłce, więc na szali leży do wzięcia podwójna satysfakcja.

Legia Warszawa – Dinamo Zagrzeb: Typy redaktorów Weszło:

112 zakładów na Dinamo – Legia w Fuksiarz.pl:

  • Legia Warszawa – liczba goli powyżej 1,5 (kurs 3,00)
  • Legia wygra mecz (kurs 3,15)
  • Dinamo Zagrzeb wygra mecz (kurs 2,37)

Kamil Warzocha: Awans Legii po kursie 2,13: Co jak co, ale możemy być optymistyczni względem tego meczu. Trochę jednak podbudowani meczem sprzed tygodnia i też świadomi, że czynnik gry na własnym stadionie jest niezwykle ważny. Zwłaszcza w przypadku Legii, która ma wyłożoną drogę do tego, żeby znów zrobić coś fajnego. Nie jest faworytem, a to, jak pokazuje przeszłość, nie raz jej pomagało. Jeśli piłkarze trenera Michniewicza zagrają na optymalnym poziomie, nie odwalą czegoś (limit z ligi się chyba wyczerpał), to śmiało można postawić, że po trudnym boju Legia awansuje do dalszej fazy eliminacji Ligi Mistrzów.

Szymon Janczyk: BTTS – TAK po kursie 1,90. Co jak co, ale w ofensywie Legia ma ponownie kim postraszyć Dinamo. Na dziewiątce król strzelców i uczestnik EURO, do tego Emreli, który ciągle pokazuje w pucharach, co potrafi. Wahadła to dwóch reprezentantów kraju, do tego Luquinhas i Josue jako ofensywni pomocnicy. Z tyłu pewnie nie będzie szczelnie, co pokazują mecze w lidze, ale nie wyobrażam sobie, że Legia nie strzeli gola na własnym stadionie.

Reklama

Transmisja o 21:00 w TVP Sport.

Fot. FotoPyk

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

88 komentarzy

Loading...