Konrad Forenc spędził w Zagłębiu Lubin praktycznie całą karierę. Latem odszedł z dolnośląskiego klubu, żeby powalczyć z Koroną Kielce o awans do Ekstraklasy. Jak ocenia start sezonu w wykonaniu kielczan, którzy nie przegrali jeszcze meczu? Czy trudno było mu odejść z drużyny „Miedziowych”? Jaka jest jego rola w szatni i czego wymaga od niego Dominik Nowak? Porozmawialiśmy o tym przy okazji pierwszoligowej części „Weszłopolskich„.
Konrad, aż tak nieswojo patrzeć, jak masz koszulkę z herbem Korony Kielce, bo jesteś mocno związany z Zagłębiem Lubin.
Jak mam być szczery, to nie po raz pierwszy coś takiego słyszę. Dużo osób mówi, że jest nieswojo, ale przyzwyczaję ich, że to są teraz barwy, których bronię i za chłopaków oddam wszystko.
U was dzisiaj jakaś imprezka?
Nie, nie, jeszcze na spokojnie. Po sezonie będzie świętowanie.
Ale urodzin strzelca dwóch bramek nie świętujecie?
Widać, że Adam Frączczak jest jak wino. Co ma, to strzela!
Opowiedz trochę o twoim odejściu z Lubina. Nawet gdy byłeś czwartym bramkarzem, nawet gdy miałeś ciężki czas i byłeś chory, byłeś ważną postacią tej drużyny, a Zagłębie było całym twoim życiem.
Zawsze oddawałem serducho za klub, za barwy i myślę, że z tego zostałem zapamiętany. Tak samo jest teraz w Koronie. W zeszłym roku nie zagrałem żadnego meczu w lidze i powiedziałem sobie, że nie chcę stać w miejscu. Chcę zrobić krok do przodu. Grać, rozwijać się, osiągać jak najwyższe cele. Tutaj prowadziłem bardzo fajne rozmowy z klubem, dyrektorem, trenerem. Podobało mi się to, jaki postawiono cel i jaka tworzy się drużyna. Koroniarski charakter bardzo mi odpowiadał i długo się nad tą ofertą nie zastanawiałem.
Paweł Golański chciał chyba budować klub w ten sposób, żeby „Banda Świrów” wróciła.
Do „Bandy Świrów” jeszcze nam brakuje, sam pamiętam mecze z tamtą Koroną. Staramy się tworzyć coś nowego, odrobinę podobnego, ale jednak najważniejsze będzie boisko. Póki co mamy dwa mecze i dwa zwycięstwa, ale pokora i doświadczenie, które mamy, doprowadzi nas do tego, żeby kroczek po kroczku mieć coraz większy spokój.
Mówisz o spokoju, ale został wam nakreślony prosty cel – awans. On jest koniecznością, bo jeśli go nie będzie, to nie wiadomo, jak będzie wyglądała sytuacja ze sponsorem. Odczuwasz presję z tego tytułu?
Uważam, że presja w piłce i sporcie nakręca. Czuję się bardziej podbudowany po czymś takim. W Lubinie gdy dostawałem szansę, to nie dostawałem jej „tak, o”, tylko musiałem sobie na nią grubo zapracować. Dla mnie każdy mecz, sparing, był taki, że grałem o życie, bo gdyby powinęła mi się noga, mogłoby mnie już nie być. Mam jasny cel: pomóc drużynie i oddać serducho za ten klub.
Rzadko kiedy spotykamy sytuację, w której dochodzi do takiej rewolucji kadrowej i od pierwszych meczów jest narracja, że najlepiej byłoby awansować. Jest to możliwe, żeby tak szybko ten zespół złożyć?
Od pierwszych sparingów było widać zjednoczenie. Kiedy tu przyszedłem, byłem elementem, który musi się dopasować do grupy. Zawsze uważałem, że jeśli tworzy się kolektyw, osoby, które chcą do niego dołączyć, muszą się dopasować. Dodałem coś od siebie i myślę, że tworzymy razem coś fajnego. Mam nadzieję, że po sezonie powiemy też, że to coś wielkiego.
Twoim rywalem w bramce jest Marceli Zapytowski, młodzieżowiec, który w poprzednim sezonie dobrze wypadł w 1. lidze. Jak się czujesz, mając rywala, który ma atut w postaci wieku i może to sprawić, że trener czasami będzie musiał skorzystać z jego usług?
Wiadomo, że różnie bywa, bo musi być jedno miejsce dla takiego zawodnika. Według mnie jeśli dany zawodnik jest kozakiem, to będzie grał bez względu na to, czy ma status młodzieżowca, czy nie. Tak było w Zagłębiu jeszcze zanim wprowadzono ten przepis. Wielu takich chłopaków wypracowało sobie miejsce w składzie, gdy spojrzy się na ekipę, która wywalczyła awans do Ekstraklasy, albo która grała w europejskich pucharach.
Jaki plan taktyczny nakreślił ci trener Dominik Nowak? Co masz robić poza tym, że masz bronić strzały rywali?
Są różne momenty meczów i trener oczekuje ode mnie, że będę wiedział, kiedy mam przyśpieszyć grę, kiedy ją uspokoić i kiedy wydłużyć. Przede wszystkim tego ode mnie wymaga. Wie, że może na mnie liczyć, kiedy trzeba wyjść i pomóc, to wyjdę i pomogę, nawet jeśli trzeba będzie to zrobić ofiarnie. Ten balans jest dla mnie najważniejszym zadaniem.
Dużo będzie krótkiej gry od bramki, podejmowania ryzyka i konstruowania akcji przez środkowych obrońców?
Każdy chciałby grać od tyłu, ale czasami nie da się tego robić. Jeśli na każdej pozycji nie będzie odpowiednio dużo ruchu i miejsca, to można zrobić sobie problem, wsadzić się na konia. Muszę trzymać ten balans i wiedzieć, kiedy jak zagrać. Też chciałbym grać od tyłu, próbować lewa, prawa noga, ale nie można sobie pozwolić na błędy w lidze, gdzie gra się o punkty.
TRZECIE ZWYCIĘSTWO KORONY? WYGRANA Z GKS-EM JASTRZĘBIE PO KURSIE 1,70 W FUKSIARZ.PL!
Młodzież w Koronie ostatnio wygląda dobrze, jest promowana. Kto jest zawodnikiem, który teraz może zabłysnąć?
Od momentu przyjścia wielu chłopaków zaimponowało mi dużą jakością piłkarską. Na pewno Marcin Szpakowski wykazał się niezwykłym sprytem w ostatnim meczu, w meczu z Puszczą też fajnie się pokazał. Na skrzydle jest Jakub Górski, jest kilku chłopaków, którzy super wkomponowali się w drużynie i mogą zrobić coś fajnego.
Jaka jest twoja rola w drużynie, w szatni? Kto jest jej liderem?
Cieszy mnie to, że w szatni jest kilku liderów. To jest bardzo mocne, bo jak sobie przypominam najlepsze czasy Zagłębia, to w szatni było wielu liderów. Ci, którzy grali, ci, którzy nie grali, to zbudowało efekt bardzo fajnego teamu. Przypomina mi to bardzo czasy Zagłębia, gdy budowało się coś fajnego i jestem przekonany, że kiedy będziemy pracowali tak, jak pracujemy, to można zwojować naprawdę dużo.
To na koniec: co śpiewaliście po meczu z Puszczą?
Sto lat dla Adama Frączczaka!
A macie już jakąś swoją przyśpiewkę?
Budujemy to sobie. Mnie nie było na obozie, a zawsze na obozie jest tak, że jest jakaś piosenka, która potem zostaje z drużyną na pół roku. Ja dołączyłem dopiero pod koniec przygotowań, ale na pewno sobie coś znajdziemy!
ROZMAWIALI WESZŁOPOLSCY
Fot. Newspix