Euro za pasem, zatem codzienne typowanko też za nami. No chyba, że ktoś lubi typować hokeja w poniedziałek, we wtorek i środę Ligę Mistrzów, w czwartek Ligę Europy, a w weekend Ekstraklasę i między to wplata siatkówkę. Tak czy siak – czas podsumować wasze najlepsze kupony w cyklu „Weszło Fuksem”. Co mamy dzisiaj? UFC, Euro, Copa America i dobrego wariata od półfinałów.
Prawdziwy hit. Typer usiadł sobie do półfinałów Euro i pomyślał – szwagier, mam czutkę. Kto z nas nigdy nie miał takie czutki, a później kręcił głową i mówił „cholera, trzeba było postawić”. No a ten fuksiarz pomyślał, postawił, a ostatecznie zebrał wygraną. Awans Anglików po dogrywce, awans Włochów po rzutach karnych – szanujemy. Przypuszczamy też, że to była jedna z tych osób, która uparcie broniła słuszności rzutu karnego na Sterlingu… Tak czy siak – żałować teraz można tylko tak niskiej stawki. Ale z dyszki zrobić tysiaka? Tylko pozazdrościć.
Mutli-ekspert? No a jak. Triple na kuponie – jedno zdarzenie z Euro, jedno z Copa America, no i jedno z Wimbledonu. Największa nerwówka była pewnie przy grze o trzecie miejsce na mistrzostwach Ameryki Południowej, bo tam się działo sporo. Było 2:1 dla Kolumbii, w 82. minucie Lapadula sieknął na 2:2. A w ostatnie minucie tego starcia Luis Diaz przyfanoził taką sztukę z dystansu, że o matko z córką. Piękny gol, piękny zarobek – za cztery stówki ponad dwa koła wygranej.
Prosta piłka – kto wygra Euro, kto wygra Copa. Generalnie wbrew pozorom lepiej oglądało się finał Euro, bo jeśli ktoś zarwał nockę dla starcia Argentyny z Brazylią, to mógł śladem Stonogi powiedzieć – nie warto było. Paskudna kopanina z golem di Marii. Typer musiał jednak trochę trząść portkami przed karnymi na Wembley, ale ostatecznie musiał podziękować Anglikom za to wspaniałe egzekwowanie jedenastek. Pół tysiaka w stawce, 2200 na zielono, tak to się robi.
Znacie ten moment, gdy wchodzicie do sklepu na minutę przed zamknięciem i pani kasjerka mówi „dobra, ale proszę szybko zrobić te zakupy”? Albo gdy przychodzicie na przystanek, a autobus podjeżdża pięć sekund później? No to ten kupon jest czymś takim. Posiadanie piłki przez Brazyljczyków siadło elegancko, ale z faulami typer wyrobił się na styk. Argentyńczycy mocno cięli – zwłaszcza Neymara – ale nie robili tego jakoś niebotycznie często. Typ – powyżej 18,5 fauli. Liczba fauli? 19. I tym sposobem czterokrotnie zwiększyła się postawiona stawka.
I na koniec sobotnie UFC. Jeśli chodzi o walkę kobiet – tutaj mieliśmy do czynienia z klasycznym 50/50, jak to często w kobiecym MMA bywa. Ale Irene Aldana totalnie rozbiła rywalkę. Drugi typ? Fuksiarzowy gracz obstawił, że „Diamond” przechyli losy trylogii z McGregorem na swoją korzyść i zrobi to w efektowny sposób. Poirier mocno rozbijał Irlandczyka, a ostatecznie wygrał poprzez przerwanie walki przez lekarza, bo Conor skończył pojedynek ze złamaną nogą. Pół tysiaka na szali, kupon rozliczony około szóstej rano – z dwoma tysiakami na koncie można przyjemnie było zacząć niedzielę.
I na koniec absolutna perełka. Typer postawił sześć zdarzeń na kuponie live – wszystkie na „undery” bramkowe. I na szali położył dwa tysiaki. Kurs? Prawie dziewiątka na liczniku. Stawka do zgarnięcia? Ponad piętnaście tysięcy. Czyli już przyzwoity używany samochód można kupić. No i weszło. Ło panie, jak to weszło. Jak zimny radlerek w letnie upały. Głębokie ukłony!
SPRAWDŹ OFERTĘ FUKSIARZA – MOŻE TY ZNAJDZIESZ SIĘ W KOLEJNYM „WESZŁO FUKSEM”?