„Weszło Fuksem”, to nasz cotygodniowym cykl, w którym bierzemy sobie na tapet pięć najciekawszych (i często wygranych) kuponów z Fuksiarza. Co mamy w tym tygodniu? Potężny kupon potężnego Kowala. Tasiemkę na dwanaście meczów tenisowych. Specjalność zakładu Fuksiarza. No ludzie, czego my nie mamy – tak pytajcie, to będzie łatwiej.
Klasyczny zestaw McKupon – czyli pewniaczek, a do tego coś na lekkim ryzyku. I to wszystko z sosem w postaci niezłej stawki. Anglia weszła na luziku, a Dania? Cóż, fuksiarzowy typer nie musiał drżeć o wynik, bo już przy 2:0 dla Duńczyków było jasne, że przy tym zdarzeniu będzie miał zieloną ikonkę. Early payout, mówi to panu coś, panie Ferdku? Tym sposobem z 1200 zrobiło się 3300 złotych. Trafiony, zatopiony – teraz z dobrymi wspomnieniami typer może siąść do meczu Danii z Anglią.
Specjalność zakładu Fuksiarz, czyli zakłady specjalne. Nie żeby coś, ale kilku z redaktorów Weszło też próbowało szaleć z tymi zakładami, z różnym skutkiem. Ale chodzi o to, by wstrzelić się w nie w odpowiedni dzień, z odpowiednimi meczami i z odpowiednią stawką. Jak? No zapytajcie typera, który za 75 złotych wygrał ponad dwa koła. Powyżej jednego rzutu rożnego w każdej połowie Hiszpanów, Belgów, Szwajcarów i Włochów – siadło. I siedzi też na koncie typera.
Kolejny fuksiarzowy „speszjal”. Dzięki opcji Fuks Kreatora możecie postawić trzy konkretne zdarzenia na jednym kuponie – gole, rzuty rożne, spalone. Fajna opcja na zakład, gdy wiesz, gdzie jeden zespół po prostu będzie musiał podkręcić tempo w meczu. Tutaj mieliśmy odwrotny „X Factor” – zamiast trzech X mamy trzy razy zielony znaczek. I z dwóch stówek zrobiły się dwa tysiaczki.
A kogo my tu mamy? Tak, tak – to kupon znanego speca od piłki na poziomie wszelakim. Niezwyciężony, niepokonany Wojciech „Kowal” Kowalczyk. Nasz poczciwy Kowal wjechał na pewniaka w dwa gole Harry’ego Kane’a z Ukrainą za pięć dyszek. Wojtek bał się zaryzykować, ale może to i dobrze, bo gdyby wszedł za pięć stówek, to uznałby, że jest już tak grubym kotletem na rynku typerskim, że nie chciałby zbijać z nami piątek. Kane strzelił dwie sztuki, a Kowal skasował wygraną jak totalny szef.
Tasiemki tylko w futbolu? Co to, to nie. Dwanaście zdarzeń tenisowych. Przepis na sukces? Brak Napoli. Bo wiadomo, co z kuponem robi Napoli. A że Napoli jeszcze w tenisa nie gra (chociaż my się słabo na tenisie znamy, może jest jakiś Stefano Napoli na 167. miejscu rankingowym), to kupon rozliczony jako wygrana typera. To prosta gra, pewniaczki lubią kolor zielony.