Jak podaje Telegraph, Marco Silva uzgodnił już warunki kontraktu z Fulham. Portugalczyk ma zostać trenerem The Cottagers do końca tego tygodnia.
Tym samym 43-latek wraca do Anglii po dwóch latach, które minęły od końca jego pracy w Evertonie. W Londynie miałby zastąpić Scotta Parkera, który dość zaskakująco został ogłoszony szkoleniowcem Bournemouth.
Nominacja dla Silvy budzi pewne zastrzeżenia. Mimo zaledwie dwóch lat spędzonych na Wyspach, trener prowadził już trzy kluby. Wynika to jednak w dużej mierze z tego, że nie spełniał on pokładanych w nim oczekiwań:
- Hull City – 22 mecze – 36% zwycięstw
- Watford – 26 meczów – 31% zwycięstw
- Everton – 60 meczów – 40% zwycięstw
Tygrysy pod jego wodzą nie zdołały utrzymać się w Premier League. Szerszenie wpadły do strefy spadkowej, zaś The Toffees nie zdołali awansować do europejskich pucharów, chociaż klub zapłacił za Silvę cztery miliony funtów. Włodarze z Goodison Park tak bardzo chcieli pracować z Portugalczykiem, że zdecydowali się go wykupić z Watfordu, mimo tego, że wyniki były rozczarowujące (w ostatnich 15 meczach Silvy na Vicarage Road zdobyli 11 punktów).
W Evertonie nie zagrzał jednak miejsca i został zwolniony w 2019 roku. Od tamtej pory pozostawał bezrobotny, ale w końcu nadszedł kres jego trenerskiej posuchy. Wraca na Wyspy, będzie trenował Fulham. Drugi raz w swojej karierze poprowadzi klub z drugiej ligi (wcześniej Estoril).
Fot.Newspix
