Letnie okienko transferowe w Ekstraklasie może stać pod znakiem powrotów piłkarzy, którzy jakiś czas temu wyjechali z niej, by próbować swoich sił w zagranicznych klubach. W naszej lidze już na pewno ponownie zobaczymy m. in. Daniego Quintanę (Jagiellonia Białystok), Artura Sobiecha, Radosław Murawskiego (obaj Lecha Poznań), dużo mówi się o kolejnych nazwiskach (choćby Barry Douglas, Damian Kądzior, Janusz Gol czy Michał Pazdan), a dziś niespodziewanie do listy powrotów przyklepanych dopisać możemy Marko Kolara.
Chorwackiego napastnika zakontraktowała Wisła Płock. 26-letni piłkarzy podpisał z tym klubem długą, bowiem trzyletnią umowę.
Polscy kibice znają go z występów dla innej Wisły. W Krakowie Kolar spędził dwa sezony. W rozgrywkach 2017/18 praktycznie nie zaistniał, bowiem zagrał tylko w pięciu spotkaniach, zaliczając łącznie 77 minut na ekstraklasowych murawach. Znacznie lepiej było rok później, kiedy wystąpił w 27 meczach we wszystkich rozgrywkach, w których strzelił 12 goli i zaliczył 2 asysty. Zaprezentował się na tyle dobrze, że jego usługami zainteresowali się działacze FC Emmen z ligi holenderskiej.
Trudno mówić o tym, by Kolar podbił Eredivisie. W pierwszym, przedwcześnie zakończonym sezonie mógł pochwalić się bilansem 4 goli i 4 asyst we wszystkich rozgrywkach, ale w drugim wypracował tylko dwa gole, grał znacznie rzadziej (również ze względów zdrowotnych), a na dodatek jego zespół spadł z ligi.
Zresztą gdyby jego kariera zmierzała w dobrym kierunku, najpewniej nie wróciłby do Ekstraklasy, by grać dla płockiej Wisły. Ale i tak może stanowić wzmocnienie, bowiem w poprzednim sezonie Nafciarze polegać mogli jedynie na Patryku Tuszyńskim (6 goli i 3 asysty w lidze). Pozostali napastnicy łącznie dali temu klubowi w lidze 1 gola i 1 asystę. Z tej trójki przygotowania z zespołem rozpoczął tylko Mateusz Lewandowski, a Airama Cabrery i Cilliana Sheridana w Wiśle już nie zobaczymy.
Fot. FotoPyK