Reklama

Dobrý fotbalový tým (17)

Leszek Milewski

Autor:Leszek Milewski

28 czerwca 2021, 16:51 • 6 min czytania 12 komentarzy

Którym bramkarzem w reprezentacji Polski byłby Tomas Vaclik? Siódmym?

Dobrý fotbalový tým (17)

Petr Sevcik w 2017 udzielił wywiadu jednemu z czeskich portali, w którym przyznał – tłumaczę z tłumaczenia, bo z Guardiana – Ja grający z Lidze Europy? Dla chłopaka z Supikovic, to niezwykłe doświadczenie. Kto by podejrzewał, że to się może zdarzyć?. Sevcik grał wtedy w Slovanie. Wygrali tylko z Karabachem.

Ale oczywiście najistotniejsze jest to, że tenże Sevcik, który na “salonach” fazy grupowej Ligi Europy czuł się nieswojo, teraz wychodzi w pierwszym składzie Czechów i leje Holendrów.

Dużo mówi się o tym, jak odpadli Oranje, ale moim zdaniem za mało, wciąż za mało mówi się o Czechach. Ja sam sypię głowę popiołem – nie przekonywali mnie w fazie grupowej. Myślałem, że to jeszcze nie czas na pożegnanie Holendrów. A tutaj zwycięstwo i to zasłużone. Nie można sprowadzać spotkania tylko do kartki de Ligta, bo Czesi mieli już dobrą pierwszą połowę, a w całym meczu nie pozwolili Holendrom przecież na jakikolwiek celny strzał. No, to jest demonstracja. Nie powiem, że Holandia nie mogła nic strzelić – wszyscy wiemy jaką szansę tuż przed kartką miał Malen. Że czasem brakło tylko – ale i aż – lepszego rozegrania. Niemniej wciąż, to był fantastyczny mecz. Holendrzy nie mogli się w nim odnaleźć, już pierwsza połowa była grana na zasadach Czechów.

A przecież mieli prawo mieć mnóstwo obaw.

Reklama

Grali bez Daridy, a więc kapitana, jednego z najbardziej doświadczonych graczy. Za niego do składu wskoczył Barak, który na tym turnieju wcześniej zaliczył trzy minuty. I co? I też to dźwignął.

Czechy zrobiły wczoraj pomarańczowych na szaro mając trzech piłkarzy Slavii w wyjściowym składzie. Duet stoperów z Bristolu City i Sparty Praga. Wspomniany Sevcik – nie tak dawno temu miał poważne problemy z więzadłami. Taki Holes, bohater spotkania, w zeszłym sezonie przegrywał miejsce w składzie Slavii.

No to którym bramkarzem w reprezentacji Polski byłby Tomas Vaclik? Nie, jednak nie siódmym. Piątym. Więcej znaczą w europejskiej piłce Szczęsny, Fabiański, Drągowski, Gikiewicz. Tak, bramkarz, który u nas jest ekspertem w studiu telewizyjnym, w Czechach rzuciłby Vaclikowi wyzwanie i, na bazie występów z zeszłego sezonu, wygrałby ten bój.

A jednak to znowu oni, nie my.

Oj, kiedyś bolało, jak nam mówiono: taki mały naród, a wychowali sobie Nedveda, Poborskiego i inne gwiazdy. Czemu my nie możemy?

Teraz wychowaliśmy sobie pokolenie lepsze od Czechów, a znowu to samo.

Dlaczego mam wrażenie, że Czesi zawsze znajdą sposób, by jakoś utrzeć nam nosa?

Reklama

To pewnie wrażenie, zemścimy się zresztą zaraz w rzucie młotem, skokach czy żużlu, będzie to pełny glorii triumf, natomiast ta wygrana z Holandią jest jedną z tych, które zaimponowały mi najbardziej. Nie tylko na tym turnieju, ale w ogóle w ostatnich latach. Nawet, jeśli nie było to obtłukiwanie słupków, poprzeczek, gonienie z rywalem jak po łące – ale biorąc wszystkie konteksty, w tym polski, po prostu duża rzecz.

***

Określenie “sędzia stracił kontrolę nad meczem” robi karierę, bo w erze VAR, jednak, trudniej arbitrom o błędy. Ale VAR nic ci nie pomoże, jeśli dopuścisz do nerwowej atmosfery na boisku. Pozwolisz na pewne, by tak powiedzieć, podgryzanki. Tu puścisz drobny faul, przy którym musisz polegać na swoim osądzie, tam też czego nie zauważysz.

I dokładnie to uczynił Felix Brych. Dla mnie mecz Belgia – Portugalia to definicyjny przykład. Ktoś nie będzie rozumiał, co się kryje za tym określeniem – przywołam mu z miejsca ten mecz. Bo abstrahując od kartek dla Portugalii, widać było, że facet kompletnie stracił autorytet u piłkarzy. Tak jednej, jak drugiej drużyny. Nie szanowali jego i podejmowanych przez niego decyzji. Ot, tyle, że nie mogli ich kwestionować, no bo jak.

Myślę, że ten mecz Felixa Brycha trafi do analiz dla młodych adeptów sędziowania. Powinien. W zasadzie akcja po akcji – a raczej decyzja po decyzji – jest tu materiał do przemyślenia dla kogoś, kto chce sędziować wysoko. Brakuje jeszcze tego, co kto gdzie powiedział, ale czasem wystarczy reakcja. Tam sobie nie deklamują Sofoklesa, idzie się domyśleć, jaki jest kontekst.

W każdym razie, ktokolwiek w erze VAR chce deprecjonować wpływ arbitra na mecz, wczoraj miał dobitny przykład – jak t0 u sędziów – że ten wpływ jest i to większy, niż się gołym okiem, z dystansu trybun bądź telewizora, wydaje. Niestety, tak to w robocie sędziów jest, że przypomina się o tym wtedy, kiedy wszystko się spieprzy.

Żałuje, że nie ma większej liczby materiałów meczowych o sędziach – tak jak u nas był kiedyś w Canal+ “Sędzia na podsłuchu”. Były czasem nieprzychylne komentarze, bo Kwiatkowski rzucił do piłkarza per “mordo” czy coś podobnego. Moim zdaniem błędnie, to sprzyjało samym sędziom, przybliżało ich pracę, pozwalało wejść w ich skórę. A podjęcie decyzji o karnym, czerwonej kartce czy czymś podobnym, to tylko wierzchołek góry lodowej.

***

Sewillo, rozumiem, że masz problem ze stadionem, który nie jest potrzebny ani Betisowi, ani Sevilli. Ale to albo go sobie zburz, albo organizuj żużel czy ligę rzutu oszczepem, a nie forsuj na siłę, żeby go gdzieś pokazywać. Kowal kiedyś powiedział bodajże o Maciejewskim z GKS-u, powołanym akurat do kadry:

No, fajny piłkarz. Na ligę. Ale nie żeby go pokazywać na świecie.

Tak samo jest z La Cartuja, która może sobie być areną, jak przyjedzie do miasta Sting, a nie żeby pchać na ten obiekt mistrzostwa Europy.

Obrazu nędzy i rozpaczy dodaje stan murawy. Ale przede wszystkim to zupełnie niepiłkarski stadion i to się czuje – dużo lepsza atmosfera była na kameralnym w skali imprezy Parken. Mnóstwo jest w Europie fajnych, typowo piłkarskich stadionów, a tu trzeba grać na takim kaszalocie.

Ech, UEFA. Nie wiem jaki tam jest rozkład odpowiedzialności, że ten obiekt został wybrany, ale coś mi po cichu podpowiada, że względy kibicowsko-sportowe były rozpatrywane gdzieś jako siedemnaste.

***

Oj, Belgio. Wciąż trudno cię lubić. Ale Francji w 2018 też nie lubiłem. A nie miałem wątpliwości, że zasłużyła na to, by być mistrzem.

Natomiast moja relacja z Romelu Lukaku nie zbladła. I z tego się cieszę. Bo trzeba mieć komu w życiu kibicować.

I nie uważam, żeby Lukaku zagrał wczoraj słaby mecz. Popracował przy golu. Gdy uciekał, był ciągnięty przez koszulkę, a wciąż uciekał w zasadzie w tym samym tempie… jak to trafnie ujął Kowal, mógłby zrobić Palhinhi kulig. Sporo się pokazywał, szczególnie schodząc do prawego skrzydła, był do grania – no ale cała Belgia od pewnego momentu nie była zainteresowana kreowaniem.

To nie był zły występ, tylko już się zdążyliśmy przyzwyczaić do kogoś, kto bierze trzech rywali na taczkę i wiezie ich w dowolnie wybranym przez siebie kierunku.

***

Jedno, choćby przypadkowe kopnięcie opaski, nie powinno się zdarzyć. A cała seria? I jeszcze recydywa, bo to samo z Serbią?

Panie Ronaldo, ja pana lubię, pan wie. Ale takie coś po prostu nie przystoi. Proszę oddać opaskę komuś innemu i nie zawracać – za przeproszeniem – dupy. Znajdą się na pewno chętni, którzy potraktują ją z odpowiednią godnością.

***

Zapraszam was też na nasze poranne programy “Stan Euro”.

 

Leszek Milewski

Ekstraklasa. Historia polskiej piłki. Lubię pójść na mecz B-klasy.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
9
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Felietony i blogi

Komentarze

12 komentarzy

Loading...