Sky Sports nie ma wątpliwości – Rafa Benitez wraca do Premier League i do Liverpoolu. Szkopuł w tym, że Hiszpan nie obejmie The Reds.
Doświadczony szkoleniowiec ma zostać trenerem miejscowego rywala klubu, w którym spędził kilka ładnych lat swojej kariery (2004-2010). Chociaż jakiś czas temu brzmiało to jak żart, to Rafa Benitez ma od przyszłego sezonu poprowadzić Everton.
Nie co się jednak Hiszpanowi przesadnie dziwić. Dwa lata spędzone w Chinach trochę wyrzuciły go za margines wielkiego piłkarskiego świata, a to przecież wciąż porządny fachowiec. Udowodnił to chociażby w Newcastle United, z którym awansował do Premier League, a następnie zdołał zapewnić utrzymanie. Everton zaś gwaratnuje – przynajmniej na papierze – walkę o znacznie większe cele.
The Toffees przeżyli rozczarowanie związane z pobytem Carlo Ancelottiego. Włoch nie zdołał zakwalifikować klubu do europejskich pucharów, a kilka tygodni temu zawinął się do Realu Madryt. Od tamtej pory na Goodison Park był wakat, który wymagał rychłego uzupełnienia. Wśród kandydatów przewijał się nie tylko Rafa Benitez i Graham Potter, ale także… Steven Gerrard.
Ostateczny wybór padł na Hiszpana, który do Premier League wraca po dwóch latach. Do Liverpoolu zaś po jedenastu. Jeśli Benitez nie zostanie zwolniony przed końcem sezonu, na pewno wyprzedzi Roya Hodgsona na liście trenerów z największą liczbą meczów w angielskiej ekstraklasie. W tym momencie 61-latek zajmuje jedenaste miejsce (340 spotkań), a przed nim są:
- Martin O’Neill – 359
- Jose Mourinho – 363
- Roy Hodgson – 364
- Mark Hughes – 466
- Steve Bruce – 468
- Sam Allardyce – 537
- David Moyes – 583
- Harry Redknapp – 641
- Alex Ferguson – 810
- Arsene Wenger – 828
Fot.Newspix