Florentino Pérez, prezydent Realu Madryt, był gościem nocnej audycji „El Transistor” stacji Onda Cero, gdzie wypowiedział się na wiele bieżących tematów. Jest wątek o Ramosie, Superlidze i oczywiście odniesienie do sytuacji, która dotyczy Zinedine’a Zidane’a.
Superliga: Angielskie kluby były pod presją UEFA i podpisały coś, czego nie powinny były podpisywać, dlatego że są w Superlidze. Ciągle w niej są, nikt nie odszedł. Próbowano je ukarać, ale sąd tego zabronił. Čeferin chciał nas wykluczyć i co? Powiedziano mu, że to niezgodne z prawem. To dowód na istnienie monopolu. Wycofali się i czekamy, co będzie dalej. Mamy 12 klubów i podpisaliśmy wiążące porozumienie między sobą. Nikt nie może odejść, bo to wiążące porozumienie i warunkuje to seria przepisów. Zaczęli nam jednak grozić, szczególnie UEFA, a Anglicy się przestraszyli i podpisali coś, co niby było dobrowolne.
Poszliśmy więc do sądu, a sąd wydał orzeczenie, w którym stwierdził, że nie można naruszać struktur Superligi i mamy do tego pełne prawo. Następnie dokumenty zostały przetłumaczone na język niemiecki i trafiły do hiszpańskiego ministerstwa sprawiedliwości, które przekazało je szwajcarskiemu ministerstwu sprawiedliwości. Tak dotarło one do UEFA. Ostrzeżono ją, że nie może wykonać żadnego kroku przeciwko Superlidze, ani pojedynczym osobom, ani klubom. Wtedy wszystko się zmieniło. Te groźby nagle ustały.
Zidane: To był dla niego trudny rok, znam go i wiedziałem, czego mogę się spodziewać. Odejście było jedną z opcji. Walczyłem, aby został. Spędziłem z nim całe popołudnie, był z nami José Ángel Sánchez, ale Zidane jest bardzo prostym człowiekiem. Gdy powie: „Odchodzę”, to tak właśnie jest. Nie czytałem jego listu, ale dowiedziałem się, że on go nie napisał. To na pewno nie był Zidane. On może tu wrócić jako trener. Kocham go. Wiem, że jego pragnieniem jest zostanie selekcjonerem reprezentacji Francji i na pewno to osiągnie.
Ramos i Marcelo: Otrzymał ofertę, miała termin i tak właśnie było. On skupiał się wtedy na innych sprawach, a życie toczy się dalej. Na pewno sobie poradzi, a to jest dom, do którego zawsze może wrócić. Kiedyś na pewno to zrobi. Po odejściu Ramosa Marcelo będzie pierwszym kapitanem Zasługuje na to. Trudno znaleźć podobnego lewego obrońcę jak Marcelo. Dla mnie on i Roberto Carlos są najlepszymi lewymi obrońcami w historii.
Fot. Newspix