Reklama

Gergel, Pirulo, Cichocki i reszta. Jedenastka sezonu 2020/2021 w 1. lidze

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

21 czerwca 2021, 17:09 • 10 min czytania 8 komentarzy

Sezon pierwszej ligi już oficjalnie zakończony – łącznie z barażami – więc czas najwyższy na podsumowania. Na start proponujemy wam najlepszą jedenastkę sezonu 2020/2021, czyli zestaw absolutnych kozaków, których z przyjemnością oglądaliśmy przez minione miesiące. Nie będzie zaskoczeniem, że dominują w niej piłkarze z czołowych zespołów, jednak znalazło się i miejsce dla wyróżniającej się postaci ze środka stawki.

Gergel, Pirulo, Cichocki i reszta. Jedenastka sezonu 2020/2021 w 1. lidze

Nie przedłużając – zapraszamy!

MACIEJ GOSTOMSKI (Górnik Łęczna)

Kiedy pół roku temu pisaliśmy o tym, że 1. liga bramkarzami stoi, wymienialiśmy szereg golkiperów, którzy wyróżniali się na tle reszty. Wiosną to się nie zmieniło. W czołówce nadal mówimy o tych samych nazwiskach: Kajzer, Kochalski, Loska, Jałocha. No i bezkonkurencyjny Maciej Gostomski, który był najlepszy już po pierwszej części sezonu. Kandydatów do numeru jeden było jednak wielu. Długo zastanawialiśmy się nad tym, czy przypadkiem nie zdystansował go Mateusz Kochalski, który zachował 20 czystych kont. Albo Daniel Kajzer, który wielokrotnie ratował Arkę. Pozostali bramkarze byli już nieco w tyle. Tomasz Loska w pewnym momencie był nawet numerem dwa w Bruk-Bet Termalice. Konrad Jałocha wyłapał dwa kiery, popełniał drobne błędy.

Ale jednak padło na Gostomskiego, także dlatego, że w barażach okazał się trampoliną łęcznian do Ekstraklasy. Coś takiego zasługuje na uznanie, a i liczby Gostomskiego bronią – miał najlepszy procent udanych interwencji, przy okazji odnotowując drugą najwyższą liczbę obronionych strzałów.

Reklama
Bramkarz Klub Obronione strzały Czyste konta Obronione karne
Daniel Kajzer Arka Gdynia 103 (76,3%) 15 1
Mateusz Kochalski Radomiak 65 (76,5%) 20 0
Maciej Gostomski Górnik Łęczna 116 (81,6%) 13 1
Tomasz Loska Bruk-Bet Termalica 64 (74,4%) 16 1
Konrad Jałocha GKS Tychy 119 (81,5%) 12 0

LEANDRO (Górnik Łęczna)

Co za końcówka sezonu w wykonaniu sympatycznego Brazylijczyka z polskim paszportem! Leandro ma już 37 lat, jednak nie wygląda jak ktoś, kto byłby blisko drugiego brzegu. Na finiszu to on był jednym z głównych architektów odrodzenia Górnika.

  • 33. kolejka – asysta na wagę wygranej
  • 34. kolejka – asysta przy golu na 2:0
  • półfinał baraży – asysta na wagę remisu, przed końcem spotkania

Dzięki tym występom lewy defensor Górnika zapisał na koncie aż siedem asyst. Odejmując nawet barażowy mecz – wychodzi nam sześć ostatnich podań, co jest drugim najlepszym indywidualnym wynikiem ligi (do spółki z kilkoma innymi zawodnikami, ale jednak). Do tego Leandro możemy dopisać asystę drugiego stopnia i wygląda to już bardzo dobrze. Dla przykładu Marcin Grabowski, który był równie mocnym kandydatem do jedenastki sezonu, zanotował pięć asyst i bramkę. Czyli w ofensywie pojedynek z Leandro przegrał.

A w tyłach? Cóż, Leandro nie był czołowym obrońcą ligi, ale spisywał się bardzo solidnie. Górnik to mimo wszystko czwarta najlepsza defensywa ligi, więc na pewno nie powiemy, że zawodnik tej ekipy bronić nie potrafi.

ARTEM PUTIWCEW (Bruk-Bet Termalica Nieciecza)

Obrońcy Bruk-Bet Termaliki słyną z gry w ofensywie. Artem Putwicew zawsze będzie nam się kojarzył z wieżą aktywną w polu karnym przy stałych fragmentach gry. Nie jest przypadkiem, że gość ma na koncie pięć bramek, co zdecydowanie wyróżnia go w gronie środkowych obrońców. Ale Putiwcew to przede wszystkim jeden z najlepszych defensorów w lidze. Pod względem wygranych pojedynków – absolutny top. Wyprowadzenie piłki? A jakże, również. Co prawda rozbicie pary z Jonathanem de Amo nie podziałało zbyt dobrze na całą defensywę „Słoni”, jednak ciężko nam przypomnieć sobie wielkie wpadki Putiwcewa. Raczej było tak, że to on trzymał to wszystko w ryzach, kiedy Bruk-Bet zaczynał się gubić. Zresztą – kiedy wypadał z gry Bruk-Bet wygrał tylko raz, w dodatku tracąc dwie bramki.

Putwicew nie jest już młody. Nie myślimy już o nim jak o kimś, kto ocierał się o ukraińską kadrę. Te czasy minęły. Ale jego atuty wciąż sprawiają, że dla kolejnych trenerów Bruk-Bet Termaliki jest postacią wręcz kluczową. „Słonie” przedłużyły z nim kontrakt i znów powiemy – nie jest to przypadek. Weteran boisk w Ekstraklasie powinien jeszcze dać radę. Wiele wskazuje na to, że dobije do 200 występów w pomarańczowej koszulce.

MATEUSZ CICHOCKI (Radomiak Radom)

Reklama

Zapewne część z was od razu zapyta: a gdzie Raphael Rossi? W topce najlepszych zimowych transferów, o których będziemy pisać osobno. Wiemy, że Brazylijczyk z włoskim paszportem ligę przerastał. Ale rzuciło nam się w oczy co innego. Jesienią wyróżniliśmy Mateusza Bodziocha jako tego, który pozwolił Radomiakowi ogarnąć defensywę. Teraz moglibyśmy wyróżnić Rossiego. To może jednak warto docenić tego, kto przez cały rok stanowił połowę duetu stoperów, zamiast jego partnerów, którzy się przecież zmieniali?

Jedno jest pewne – za Mateuszem Cichockim bardzo dobry sezon. Popełniał zdecydowanie mniej błędów, bo jeszcze rok temu po powrocie Radomiaka do 1. ligi, można było się do niego parę razy przyczepić. Teraz? Czyścił wszystko, na pewniaka. U Cichockiego zgadzają się liczby:

  • dwukrotnie mniej „błędów prowadzących do bramki” wg InStata niż przed rokiem
  • większa skuteczność pojedynków (73% wygranych vs 70%)
  • większa liczba udanych odbiorów na 90 minut (1,5 vs 1,3) oraz większa skuteczność prób odbioru piłki (75% vs 67%)

Zgadza się też jego rola w zespole. Dariusz Banasik uczynił go filarem drużyny, Cichocki nosił kapitańską opaskę. Emanował spokojem i był bardzo ważną częścią defensywy, która zachowała największą liczbę czystych kont w minionym sezonie. Nieźle wprowadzał piłkę. Rzadko faulował. No wszystko nam się tu zgadza, więc gratulujemy Mateuszowi odrodzenia.

BARTOSZ SZELIGA (GKS Tychy)

Na prawej obronie bogactwo jak nigdzie indziej. Damian Jakubik w jedenastce sezonu? Nada się. Mateusz Grzybek? A i owszem. Ale wyróżnienie Bartosza Szeligi jak najbardziej się obroni. Znów spojrzymy na liczby ofensywne, które przecież u bocznego obrońcy są bardzo ważne.

Zawodnik Gole Asysty Asysty II stopnia
Bartosz Szeliga 3 6 2
Damian Jakubik 2 4 1
Mateusz Grzybek 4 1 2

Dycha pękła u jednego z nich, więc wybór był prosty. Oczywiście – wiemy, że np. Grzybek strzelał ważne gole dla „Słoni”. Ale czy z Szeligą nie było podobnie?

  • trzy razy trafiał do siatki jako drugi piłkarz GKS-u. Raz dało to prowadzenie (2:1 z Zagłębiem), dwa razy praktycznie przyklepało wygraną (2:0 z Sandecją i 3:0 z ŁKS-em)
  • asysty na 1:0 z Górnikiem, Radomiakiem, Sandecją, Miedzią i Odrą w pierwszym kwadransie spotkania

Czyli udział Szeligi to praktycznie same kluczowe bramki. Plus praca w defensywie. Według nas – tak jak u Leandro – bardzo solidna. Choćby kluczowa interwencja w meczu z Radomiakiem, kiedy zatrzymał strzał Patryka Mikity, który już każdy widział w siatce. Zdecydowanie mniejsza liczba żółtych kartek niż u pozostałych dwóch piłkarzy. Szeliga to był pewniak, gość, który rzadko zawodził.

ADAM DEJA (Arka Gdynia)

Człowiek, który potrafi uderzyć i nie jest to szyderka. Przed finałem Pucharu Polski napisaliśmy, że Arka Gdynia może w nim upatrywać szans na wygraną z Rakowem. To duże wyróżnienie, ale to też fakt – Deja był kluczową postacią dla drużyny z Trójmiasta. Według ocen wystawianych przez kibiców na portalu „Arkowcy.pl” z regularnie grających piłkarzy wyższą średnią mają tylko Daniel Kajzer i Christian Aleman. To sporo mówi, zwłaszcza że to defensywny pomocnik. I trzeba przyznać: bardzo skuteczny defensywny pomocnik, bo Deja króluje w odbiorze czy w pojedynkach. No i oczywiście wkład w grę ofensywną. Deja to zawodnik Arki, który oddał najwięcej strzałów na bramkę (oraz strzałów celnych) oraz świetny wykonawca stałych fragmentów gry.

Aż trzykrotnie trafiał do siatki bezpośrednio z rzutu wolnego – nikt w lidze nie radził sobie lepiej w tym elemencie.

Oczywiście ozdobą całego sezonu była jego bramka z połowy boiska. Ale zostawiając już bramki – to był po prostu bardzo produktywny zawodnik, jeśli chodzi o liczby. Jak na defensywnego pomocnika – TOP.

  • 5 bramek
  • 3 asysty
  • asysta drugiego stopnia

Jeden z najbardziej produktywnych i konkretnych zawodników w lidze – i z przodu, i z tyłu.

ŁUKASZ GRZESZCZYK (GKS Tychy)

Człowiek, który osłabił GKS Tychy w kluczowym momencie sezonu. To fakt, przykry dla kapitana tyszan, ale fakt. Natomiast nie ma co zapominać, że to jest gość, który tyszan do tego miejsca w lidze doprowadził. Niektórzy powiedzą, że jeśli chodzi o asysty, nie był już tak produktywny jak rok temu. Ale tylko dlatego, że tym razem Grzeszczyk działał trochę z głębi. Żaden zawodnik z 1. ligi nie miał na koncie tylu asyst drugiego stopnia (9), co jest wynikiem imponującym. Do tego mówimy o drugim najlepszym strzelcu GKS-u oraz trzecim najlepszym asystencie drużyny.

Łącznie Łukasz Grzeszczyk zapisał na koncie udział przy 18 bramkach tyskiej drużyny. Mniej niż w poprzednim sezonie, ale to wciąż 37% wszystkich goli GKS-u w tym sezonie, więc mówimy o wyniku więcej niż dobrym.

Łukasz Grzeszczyk to piłkarz-ikona 1. ligi. W przyszłym sezonie powinien bez problemu zostać piłkarzem z największą liczbą występów w niej w XXI wieku oraz śrubować swój dorobek strzelecki, który już plasuje go w TOP 10. Zapewne będzie też liderem GKS-u, bo pod względem piłek posłanych w pole karne, kluczowych podań czy nawet strzałów, nie ma sobie równych. Każdy, kto kojarzy go z boiska, wie, że może kilkoma zagraniami zmienić losy spotkania. Właśnie dlatego Grzeszczyk znów wędruje do zestawienia tego typu i pewnie nie jest to jego ostatnie słowo.

JACEK PODGÓRSKI (Korona Kielce)

Jeśli zastanawiasz się, czy dany zawodnik nie miał przypadkiem udziału przy wszystkich golach swojej drużyny w tym sezonie, to musisz umieścić go w jedenastce sezonu. A właśnie takie pytanie pojawiło nam się w głowie w przypadku Jacka Podgórskiego. To prawdziwy fenomen. Człowiek, który obskoczy i prawą pomoc i prawą obronę. Zawodnik, który przed rokiem trafiał do Korony jako postać dość anonimowa. Powiedzielibyśmy: ligowy dżemik. I to pierwszoligowy. Tymczasem rok później Podgórski jest liderem wielu klasyfikacji indywidualnych na zapleczu Ekstraklasy, w tym najważniejszej.

7 asyst, czyli najwięcej w lidze do spółki z Pirulo.

Koronie Kielce w tym sezonie ewidentnie nie szło. 12. miejsce, zaledwie 31 bramek strzelonych – to słabe wyniki. Nawet jeśli mówimy o zespole, który musiał przejść przebudowę. Ale jeśli kogoś za ten sezon wyróżnimy, to właśnie Podgórskiego (i Jakuba Łukowskiego za wiosnę).

  • 6 goli
  • 7 asyst
  • 3 asysty drugiego stopnia

52% udziału przy bramkach kieleckiej drużyny. Niebywałe! Korona miała w tym sezonie trzech trenerów, a Podgórski był kluczową postacią u każdego z nich. Wrzuci ze stojącej piłki i kiwnie rywala. Wywalczy rzut wolny i sam zatrzyma atak. Strach pomyśleć, jakie liczby wykręciłby eksgracz Chojniczanki, gdyby miał jakiegoś solidnego napastnika u boku…

ROMAN GERGEL (Bruk-Bet Termalica Nieciecza)

Na przykład takiego Romana Gergela, choć to akurat klasyczny napastnik nie jest, więc i my stawiamy go na „dziesiątce”. Słowacki weteran został królem strzelców rozgrywek, mimo że końcówkę rundy wiosennej miał przerywaną urazami. Jeśli mówimy o tym, że Podgórski miał ponadprzeciętny udział przy trafieniach Korony, to jak nazwać liczby Gergela?

  • 19 goli
  • 3 asysty
  • 7 asyst drugiego stopnia

W tamtym roku mówiliśmy, że ligę przerastał Bartosz Nowak, który wypracował 32 gole dla Stali Mielec. Gergel wypracował ich 29, więc był bardzo blisko. Co więcej – były to często trafienia absolutnie kluczowe. Warto rozłożyć jego liczby na czynniki pierwsze.

  • 9 bramek otwierających mecz (na 1:0)
  • 2 gole dające remis

Show dawał w meczach z Radomiakiem – w pierwszym miał udział przy trzech golach, w drugim zaliczył trafienie na 1:0. Świetnie wypadł z Górnikiem Łęczna (2 asysty drugiego stopnia), Koroną (gol, asysta, asysta drugiego stopnia) czy Stomilem (udział przy wszystkich 4 golach). Zdecydowanie jeden z trudniejszych do zatrzymania piłkarzy w lidze, ze świetnym instynktem i zmysłem do gry zespołowej. Druga młodość.

PIRULO (ŁKS Łódź)

Król asyst do spółki z Jackiem Podgórskim. Lider ŁKS-u. Człowiek, który dał im miejsce w finale baraży. I ten gość, który zdecydowanie wyróżniał się na tle ligi swoimi umiejętnościami technicznymi i wizją gry. Pirulo był jednym z najlepszych dryblerów zaplecza Ekstraklasy, świetnym wykonawcą stałych fragentów gry i niesamowicie efektywnym piłkarzem. Owszem, miał w sezonie lekki dołek, ale to także dlatego, że dołek miał sam ŁKS. Mimo to zdołał wykręcić liczby więcej niż przyzwoite.

  • 13 goli
  • 7 asyst
  • 2 asysty drugiego stopnia

Ponad 1/3 goli łodzian padła przy jego udziale, a przecież ani razu nie trafił do siatki z rzutu karnego. Dwukrotnie trafiał za to z rzutów wolnych, zdobywał piękne bramki lewą i prawą nogą, sprzed pola karnego i z „szesnastki”. To bez wątpienia piłkarz kompletny, przynajmniej jak na pierwszoligowe warunki. Gdyby Mikkel Rygaard poszedł w jego ślady, ŁKS byłby dziś w Ekstraklasie.

KAROL ANGIELSKI (Radomiak Radom)

Jeśli mówiliśmy o tym, że Roman Gergel strzela kluczowe gole dla „Słoni”, to przy Karolu Angielskim możemy jedynie kontynuować tę narrację. Sześć z 13 jego trafień to bramki na 1:0 – zdystansował w ten sposób klubową konkurencję o dwie długości. Warto jeszcze dodać, że Radomiak nie przegrał żadnego z tych spotkań. Angielski ma na koncie jedno trafienie z rzutu karnego, reszta to gole z gry. Dwa razy zapisał na koncie dublet, także dwa razy dawał radomianom remis. Do dorobku bramkowego możemy mu doliczyć trzy asysty i dwie asysty drugiego stopnia. Być może nie jest to wynik tak imponujący jak u Gergela, ale wciąż – więcej niż solidny. Być może nie rozstawiał rywali po kątach jak rosły Karol Podliński, jednak koniec końców był piątym najczęściej faulowanym piłkarzem Radomiaka, więc swoje w walce o piłkę zrobił.

Na pierwszoligowym poziomie wyróżniało się jeszcze kilku napastników. Mikołaj Lebedyński (44% bramek Chrobrego z jego udziałem, 9 trafień), Daniel Rumin (50%, 12), duet z Górnika Łęczna (Wojciechowski – 36%, 9; Śpiączka – 30%, 9), Maciej Rosołek (23%, 10) czy Kamil Zapolnik (35%, 11). Ale jednak to Angielski został wicekrólem strzelców i awansował do Ekstraklasy.

To więcej niż solidne argumenty za umieszczeniem go w tym zestawieniu.

TOP 11 – najlepsi piłkarze sezonu 2020/2021 w 1. lidze

SZYMON JANCZYK

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
0
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Komentarze

8 komentarzy

Loading...