Euro nadeszło. A wraz z Euro zasypują nas wszelakiej maści wypowiedzi. Bo wiecie – to taki czas, gdy głos oddaje się każdemu. Kilkadziesiąt programów dziennie. Niestety takie zjawisko zwiększa prawdopodobieństwo tego, że coś ktoś gdzieś chlapnie. No a że lubimy szyderkę, to zaczynamy cykl “Eurogłupawka”, który mieliśmy już na Euro 2016 i podczas mundialu 2018.
Maciej Terlecki: Brzęczek powinien nie powoływać Lewandowskiego | brązowa głupawka
I zaczynamy od Macieja Terleckiego, który na łamach WP/SportoweFakty postanowił pogrzebać trochę w przeszłości i stanął w obronie Jerzego Brzęczka.
– Wydaje mi się, że bardzo dużą krzywdę zrobili Jurkowi dziennikarze – zaczął i już wiedzieliśmy, że będzie grubo: – Jurek coś krzyczał w kierunku Roberta Lewandowskiego na stadionie w Chorzowie. Do końca nikt nie wie jaka była prawda. Jeżeli rzeczywiście Lewy odwrócił się i powiedział coś złego do trenera, to Jurek powinien podjąć decyzję taką, że nie powinien więcej powoływać Roberta Lewandowskiego. Może by go zwolnili, ale zachowałby honor i byłby szanowany na całym świecie.
Po pierwsze – nie bardzo widzimy sens rozkminiania tego kilka miesięcy po zwolnieniu Brzęczka i ponad pół roku po wspomnianym meczu w Chorzowie. No ale dobra.
Po drugie – sam Terlecki nie ma zielonego pojęcia co tam Lewandowski krzyknął do Brzęczka. Co właściwie podważa sens jakiekolwiek dyskusji o tym, jak Brzęczek powinien zareagować. To trochę tak, jakby rozważać to, czy bramkarz powinien rzucić się w prawo lub w lewo, gdy nie wiesz, w którą stronę strzelił napastnik.
Ale to nic.
Trzecia kwestia jest taka, że no… wyobraźcie sobie, że Brzęczek nie powołuje Lewandowskiego. Bo nie i koniec. Załóżmy nawet, że coś tam selekcjonerowi powiedział. Ale o jakim “szacunku na świecie” tu mówimy? Że losowy Jose z Hiszpanii czy jakikolwiek Mario z Włoch będą sobie dumać “uuuu, tak, Bzienciek top, usadził Lewandowskiego”?
No ludzie kochani…
Jedyne, co mógł Brzęczek ugrać na decyzji o odstawieniu Lewandowskiego od kadry, to większe prawdopodobieństwo dostawania w trąbę.
A tak na koniec, to po meczu z Ukrainą Brzęczek nie wysyłał już żadnych powołań, bo to było ostatnie zgrupowanie kadry.
***
Smuda: Sousa zabrał sobie szanse na wyrobienie automatyzmów | srebrna głupawka
Smuda na łamach Interii postanowił podzielić się swoimi złotymi myślami na temat przygotowań kadry. Zaczytajmy się: – Ja jeszcze takiego trenerskiego znachora nie widziałem, który by ciągle eksperymentował, a później, w kluczowym momencie, na najważniejszej imprezie wystawił całkiem inny skład, który od razu wypalił i wygrywał mecz po meczu. Jestem Polakiem, z całego serca kibicuję naszej reprezentacji i mam nadzieję, że Sousa okaże się być właśnie takim znachorem. Z mojego punktu widzenia zespół nie jest zgrany i trener sam zabrał sobie szansę na wyrobienie automatyzmów. Z Rosją zagrał inaczej, z Islandią też inaczej.
Smuda. Krytykuje. Przygotowania.
No żesz…
Pamiętacie totalnie spieprzone Euro 2012? No jak macie nie pamiętać, jak dla wielu z nas to największa zadra podczas całej historii kibicowania tej kadrze. Koncertowo zawalony przez biało-czerwonych, a w tym spieprzaniu turnieju kluczową rolę odgrywał trener, który do przygotowań taktycznych podchodził tak:
– Marcin Broniszewski odpowiadał za rozpracowanie grupowych rywali. Tygodniami przygotowywał raport o Grekach. W końcu jest, udało się, ileś tam stron A4 zapełnionych fachową analizą. Arkusz trafia w ręce Smudy. Przewraca jedną kartkę, przewraca drugą… Wszystko trwa nie więcej, niż pół minuty, po czym Smuda wypala: – Chuja grają, opierdolimy ich.
I facet teraz dzieli się uwagami dotyczącymi przygotowań. A propos przygotowań, to tutaj też jest pyszna anegdota ze Smudą.
Szkoła trenerów w Warszawie, Janusz Wójcik prowadzi wykład na temat przygotowań drużyny na sezon na przykładzie Anorthosisu Famagusta. Gadka, szmadka, trener się produkuje, ale przerywa mu siedzący na samym przedzie Franciszek Smuda:
– Eeee, Janusz, a tego nie można zrobić tak… no, wiesz, na czuja?
Wójcik charakterystycznym wzorkiem znad okularów popatrzył na „Franza” i wymruczał:
– Franiu, na czuja, to możesz sprawdzić jak pachnie kobieta w przewężeniu.
To tyle w temacie traktowania wskazówek tego ex-selekcjonera na poważnie.
***
Będziemy przyznawać trzy kategorie eurogłupawek. Brązowa – cóż, po prostu głupota. Srebrna – głupota wyższego poziomu, z przytupem, ale z potencjałem na coś więcej. Taki wolej pod ladę w temacie głupstw. Złota – zarezerwowana dla prawdziwych perełek, gol z przewrotki wśród durnot.