Reklama

Kogo Pauleta zezłomował w lepszym stylu – Hajtę czy Wałdocha?

redakcja

Autor:redakcja

10 czerwca 2021, 01:07 • 3 min czytania 19 komentarzy

We wczorajszej “Bramie dnia” doceniliście trafienie Philippa Lahma, które uświetniło początek mistrzostw świata w 2006 roku. Dzisiaj też przygotowaliśmy dla was wspominki mundialowe, ale cofnęliśmy się jeszcze o cztery lata. Dokładnie 19 lat temu Portugalczycy pozbawili nas bowiem marzeń o złotym medalu na turnieju w Korei i Japonii, a Hajto zapracował na miano “wielkiego atlety”. Zapraszamy na kolejne głosowanie w ramach cyklu, który tworzymy wraz z firmą Gatigo.

Kogo Pauleta zezłomował w lepszym stylu – Hajtę czy Wałdocha?

PAULETA (1.) VS POLSKA (2002)

Hat-trick to zawsze jest popis środkowego napastnika i nie ma co tego podważać, aczkolwiek jak tak sobie oglądamy powtórki tego ponurego z polskiej perspektywy spotkania, to nie sposób nie odnotować, że podopieczni Jerzego Engela zrobili naprawdę niewiele, by przeszkodzić Paulecie w zdobywaniu kolejnych goli. Najbardziej swoją nieudolnością w tym meczu zasłynął Tomasz Hajto. I trudno się dziwić, bo to on nie upilnował Paulety przy pierwszym golu, który do reszty podciął skrzydła Biało-Czerwonym. I tak mocno poturbowanym mentalnie po klapie w pierwszym meczu turnieju.

Ustawienie Hajty, jego kontrola – czy raczej jej brak – nad wychodzącym do podania Pauletą a wreszcie prędkość podejmowanej interwencji… Co tu dużo mówić, totalny kryminał. Defensor polskiej kadry po prostu wszystko zrobił niewłaściwie lub zbyt wolno.

PAULETA (3.) VS POLSKA (2002)

Trzeba wszakże pamiętać, że w starciu z Portugalią nie tylko Hajto walił tęgie babole w defensywie. Przy bramce na 2:0 “Gianni” ponownie kiepsko się zachował, to prawda, a Pauleta wygrał pojedynek szybkościowy z Markiem Koźmińskim i wbił futbolówkę do pustaka. Jednakże trzecie trafienie legendy Paris Saint-Germain to już kompromitacja Tomasza Wałdocha. Wychowanek gdańskiego Stoczniowca ma w sumie sporo szczęścia, że jego kolega z kadry i z Schalke jest postacią wywołującą znacznie większe zainteresowanie, emocje i kontrowersje. Wybryki Wałdocha pozostały dzięki temu w jakimś stopniu w cieniu. Niezauważone. A już na pewno nie przypomina się ich tak często jak pomyłek Hajty.

Reklama

Czwartego gola tuż przed końcem meczu wbił Polakom Rui Costa, Marne to pocieszenie, że Portugalii rozbicie Polski nie pomogło w wyjściu z grupy. Dla nich mundial w Korei i Japonii także zakończył się katastrofą, zwłaszcza że przywieźli do Azji “złote pokolenie”.

– Na turniej w 2002 roku pojechał jeden z najlepszych zespołów w historii portugalskiego futbolu – opowiadał Pauleta. – To była drużyna znakomitej jakości. Zawodnicy siedzący na ławce byli tak samo mocni jak ci, którzy grali. Albo lepsi. Popełniono trochę błędów, kilka niezrozumiałych decyzji. Ale nie ma sensu po latach szukać winnych. Są mecze, które w futbolu nigdy nie powinny się wydarzyć, a jednak czasem zdarzają. Żałuję, że po spektakularnym spotkaniu z Polską nie udało się pójść za ciosem. Myślę, że przede wszystkim mieliśmy wtedy sporo pecha.

To którego defensora Schalke mocniej przeczołgał portugalski snajper – Hajtę czy Wałdocha? Wybierajcie!

“Brama dnia” to…

pierwszy gol Paulety
trzeci gol Paulety

}catch(e){console.log('error',e)}

Created with SiteListener

Reklama
***

CYKL “BRAMA DNIA” WSPÓŁTWORZYMY Z FIRMĄ GATIGO – PRODUCENTEM NOWOCZESNYCH OGRODZEŃ, NALEŻĄCYM DO POLARGOS GROUP. BĘDZIEMY WAM CODZIENNIE PRZYPOMINAĆ DWA SPEKTAKULARNE TRAFIENIA, KTÓRE PADŁY DANEGO DNIA. WYBÓR “BRAMY DNIA” NALEŻY JUŻ TYLKO DO WAS.

Najnowsze

Liga Narodów

Nowe reguły losowania grup eliminacji MŚ. Jak zwolnić trenera, to teraz

AbsurDB
3
Nowe reguły losowania grup eliminacji MŚ. Jak zwolnić trenera, to teraz

Brama dnia

Komentarze

19 komentarzy

Loading...