Dyskusja o tym, kto jest najlepszym piłkarzem w historii Polski, niby została zakończona, bo nikt jak Robert nie sięgnął po Złotą Piłkę. Ale, szczególnie u osób starszego pokolenia, zwraca się uwagę, że Lewy nic nie osiągnął na wielkim turnieju z reprezentacją Polski, podczas gdy tam święcili triumfy Boniek, Lato, Deyna. Włodzimierz Lubański z kolei był światową gwiazdą w barwach Górnika, tylko zablokowała mu komuna transfer do Realu.
Dlatego tym wymowniejsze są słowa Andrzeja Strejlaua, który całą historię polskiego futbolu ma w małym palcu, ba, w dużej mierze pomagał ją pisać. Strejlau powiedział natomiast, że taki zawodnik jak Lewandowski rodzi się raz na sto lat. Innymi słowy można z tego wyczytać, że ma Lewego za najlepszego w dziejach polskiej piłki.
Andrzej Strejlau komentując dla WP wyczyn rodaka, powiedział: – Taki zawodnik rodzi się raz na sto lat. Nie zagrał w pięciu meczach Bundesligi, a mimo to strzelił aż 41 goli. Moim zdaniem gdyby nie kontuzja, to mógł zdobyć nawet 50 bramek. Robert znalazłby miejsce dla siebie w każdej drużynie na świecie. Jest świetnie ułożony na boisku i poza nim. Znakomicie podchodzi do treningów, twardo stąpa po ziemi.
Gdyby sięgnął po 50 bramek, wyrównałby rekord Messiego z galaktycznego sezonu w La Liga.
Cóż, my kibicujemy, by teraz Robert swoją wielkość udowodnił też na Euro.
Fot. FotoPyK