W 1. lidze trawa emocjonujący bój o Ekstraklasę. Na szczycie 2. ligi również toczy się rywalizacja o drugą lokatę gwarantująca promocję do wyższej klasy rozgrywkowej. GKS Katowice kolejny raz próbuje dokonać niemożliwego – w niewytłumaczalny sposób pogrzebać żywcem szansę na bezpośredni awans. Ale na samym dole tabeli również jest ciekawie. Ba, jest bardzo interesująco. Na cztery kolejki przed końcem rozgrywek aż sześć zespołów walczy o utrzymanie. Różnice punktowe są niewielkie i po każdej serii gier następują przetasowania na miejscach spadkowych. Absolutnie nie można narzekać na nudę.
W poprzednich edycjach rozgrywek – oprócz zeszłorocznej – 40 punktów gwarantowało utrzymanie. Jeżeli chodzi o ten sezon – może być podobnie. Teraz nawet mniejsza liczba oczek może wystarczyć do tego, by uniknąć degradacji. Ponadto z ligi spadają trzy zespoły. Przypominamy wyjątkowo powiększonej do 19 ekip. Tak więc w tym sezonie drużyny z dołu tabeli mają nieco ułatwione zadanie. W gronie kandydatów do spadku nie ma żadnych zaskoczeń. Jedyną i to bardzo dużą niespodziankę stanowi postawa Hutnika Kraków, który w świetnym stylu uciekł ze strefy podwyższonego ryzyka. Ekipa z Nowej Huty w tym roku kalendarzowym wywalczyła aż 28 punktów i praktycznie może być już spokojna. Natomiast reszta najsłabszych drużyn “rundy jesiennej” nie poprawiła swojego położenia – do ostatniej kolejki będą walczyć o pozostanie w 2. lidze.
Zatem, jak wygląda sytuacja na finiszu rozgrywek? Sprawdźmy.
14. miejsce: Olimpia Grudziądz, 35 punktów
Pięć ostatnich spotkań: Z, Z, P, Z, Z
Najbliższe mecze:
- Śląsk II Wrocław (10. miejsce) D
- KKS Kalisz (6. miejsce) W
- Wigry Suwałki (4. miejsce) D
- Motor Lublin (9. miejsce) W
Olimpia po pierwszej rundzie zajmowała przedostatnie – 18. miejsce – w tabeli. Wywalczyła raptem 18 “oczek”. W styczniu (po 17. kolejce) zespół przejął Zbigniew Smółka. O ile początek misji ratunkowej przebiegał prawidłowo – 10 punktów w pierwszych sześciu spotkaniach – tak potem pod jego wodzą grudziądzanie przegrali aż pięć meczów z rzędu. Sytuacja zaczynała się dramatyczna. Wszak drugi spadek z rzędu głęboko zajrzał im w oczy. Ale gdy nadszedł kulminacyjny moment rozgrywek, znowu zaczęli punktować. Bez wątpienia kluczowym impulsem była wygrana wyjazdowej rywalizacji z Błękitnymi Stargard. Przed tym meczem nawet prezydent miasta spotkał się z piłkarzami i wyraził słowa wsparcia.
No dobra – a co takiego wydarzyło się w Stargardzie? Otóż do 86. minuty goście przegrywali 1:2, jednak gospodarze wykazali się niezwykłą hojnością – najpierw dali sobie władować gola na 2:2, potem złapali czerwień, a w ostatniej akcji meczu nie byli w stanie zatrzymać Olimpii i przegrali 2:3. Z drugiej strony należy docenić charakter i wolę walki podopiecznych Zbigniewa Smółki. W tak ważnym meczu wyszli z opresji. Szanujemy mocno. A w ostatniej kolejce przegrywali już 0:2 z Garbarnią, lecz finalnie trzy punkty pojechały do Grudziądza (3:2).
Wydaje się, że po takich przejściach grudziądzanie nie powinni już wypuścić z rąk utrzymania. Odbili się od dna, zmobilizowali się na najważniejsze spotkania. Niemniej końcowy rozkład jazdy nie jest dla nich korzystny.
15. miejsce: Błękitni Stargard, 34 punkty
Pięć ostatnich spotkań: R ,Z, R, P, R
Najbliższe mecze:
- Skra Częstochowa (5. miejsce) W
- Garbarnia Kraków (7. miejsce) D
- Śląsk II Wrocław (10. miejsce) W
Stargardzianie już od kilku sezonów oszukują przeznaczenie i rzutem na taśmę utrzymują się w 2. lidze. W poprzednim sezonie dopiero w ostatniej kolejce uciekli ze stryczka. Natomiast tym razem wiele wskazuje na to, że to igranie z losem skończy się dla nich klęską. Wprawdzie mają punkt przewagi nad strefą “grillowaną”, ale w porównaniu do konkurencji pozostało im jedno spotkanie mniej do rozegrania.
W ostatniej rozmowie z nami trener Błękitnych, Adam Topolski, stwierdził nie zakończy trenerskiej przygody spadkiem. Tylko że patrząc na poczynania jego zespołu w arcyważnych meczach domowym, można mieć wątpliwości co do tego, czy uda mu się ta sztuka. Jego piłkarze w niewytłumaczalny sposób dostali w cymbał od Olimpii Grudziądz. Ostatnie spotkanie z Olimpią Elbląg zakończyło się raptem bezbramkowym remisem. Aczkolwiek zespół z Pomorza Zachodniego jest nieobliczalny i potrafi sprawić niespodziankę. Terminarz na finiszu nie rozpieszcza, jednak być może po raz enty zagrają na nosie reszcie stawki.
Jeżeli Błękitni rzeczywiście unikną spadku, będzie to spory wyczyn.
16. miejsce: Znicz Pruszków, 33 punkty
Pięć ostatnich spotkań: P, P, P, Z, R
Najbliższe mecze:
- Garbarnia Kraków (7. miejsce) D
- Górnik Polkowice (1. miejsce) D
- Śląsk II Wrocław (10. miejsce) W
- KKS Kalisz (6. miejsce) D
- Wigry Suwałki (4. miejsce) W
Znicz po rundzie “jesiennej” znajdował się strefie spadkowej, a po przerwie prezentował się fatalnie. Wywalczył zaledwie punkt w pierwszych pięciu noworocznych meczach. Następnie wygrał cztery spotkania z rzędu, zaliczył remis i znowu zgarnął trzy punkty. Już można było przypuszczać, że ekipie z Pruszkowa nie może stać się krzywda. Błąd – w 2. lidze wszystko zmienia się w kalejdoskopie. Wystarczyły trzy kolejne przerżnięte rywalizacje – z czego dwie z bezpośrednimi rywalami o utrzymanie – i zrobiło się bardzo, ale to bardzo gorąco. Efekt? Jako strażaka wezwano Piotra Świerczewskiego, który rok temu przeprowadził udana akcję ratunkową w przypadku Sandecji Nowy Sącz.
Na pewno jest to duże wyzwanie, niemniej sytuacja pruszkowian nie jest dramatyczna. Kluczowe będą domowe rywalizacje. Jeśli nie będą obfitować dla nich w “oczka”, po wielu latach mogą pożegnać się z poziomem centralnym. Pytanie – czy tym razem zadziała wręcz mityczny efekt nowej miotły?
Sprawdź ofertę zakładów bukmacherskich w Fuksiarz.pl!
17. miejsce: Lech II Poznań, 33 punkty
Pięć ostatnich spotkań: P, Z, Z, R, R
Najbliższe mecze:
- Motor Lublin (9. miejsce) D
- Bytovia Bytów (18. miejsce) W
- Chojniczanka Chojnice (2. miejsce) D
- Stal Rzeszów (8. miejsce) W
Ewentualny spadek byłby gorzką pigułką do przełknięcia dla włodarzy Kolejorza. 2. liga stanowi bowiem znakomite miejsce do tego, by ogrywać najbardziej zdolnych zawodników z akademii. W przypadku braku utrzymania znowu będą musieli posyłać graczy niełapiących się do pierwszego składu na wypożyczenia. Jakiś czas tam temu nawet przebijały się głosy, że Lech w najbliższych latach ma zamiar awansować do 1. ligi. Cóż, coś nie pykło, skoro walczą o ligowy byt. W dodatku zespół został wzmocniony doświadczonymi zawodnikami, na przykład: Sergiej Krivets. Z tym że nie przełożyło się to na lepsze rezultaty. Z kolei do rezerw nie mogą być delegowani zawodnicy powyżej 23 roku życia, którzy po 1 stycznia rozgrali w pierwszej drużynie co najmniej trzy mecze.
Najbardziej istotne dla “Kolejorza” będą dwa najbliższe mecze, zwłaszcza z Bytovią. W przypadku niepowodzenia sytuacja może stać się bardzo nieciekawa. Tym bardziej że lechitów czeka mecz z Chojniczanką, która do samego końca będzie toczyć bój o promocję na zaplecze Ekstraklasy.
18. miejsce: Bytovia Bytów, 31 punktów
Pięć ostatnich spotkań: R, R, P, P, P
Najbliższe mecze:
- GKS Katowice (3. miejsce) W
- Lech II Poznań (17. miejsce) D
- Górnik Polkowice (1. miejsce) W
- Pogoń Siedlce (12. miejsce) D
Powiedzieć, że “Czarne Wilki” znalazły się w ogromnych tarapatach, to powiedzieć nic. Jesienią zespół grał w kartkę, a przewaga nad strefą spadkową może nie była pokaźna (4 punkty), ale przyzwoity start w rundzie rewanżowej nie zwiastował aż takich problemów. Zaczęło się od domowej porażki z Garbarnią 1:2, potem zaś wydarzyły się rzeczy, o których nie śniło się nawet filozofom. Wpierw bytowianie przegrali ze Śląskiem II Wrocław w kuriozalnych okolicznościach – w doliczonym czasie na 2:2 wyrównał Piotr Giel, a już po minucie stracili gola na wagę remisu. W kolejnym meczu z KKS-em nastąpiła powtórka z rozrywki – znowu siłą woli w samej końcówce wcisnęli bramkę wyrównującą, by po chwili zaprzepaścić włożony w to trud.
Drużynie kompletnie siadł mental, a należy pamiętać, że klub boryka się z ogromnymi problemami finansowymi. Ostatnio nawet pojawiła się publiczna zbiórka pieniędzy na pensje dla piłkarzy. No, nie wesoło jest teraz w Bytowie. Zespół Kamila Sochy nie posmakował wygranej już od 10 spotkań. A terminarz również jest dla niego wymagający. Choć z kim ma się przełamać, jak nie z GKS-em Katowice, który kolejny raz zafundował sobie nerwową wiosnę.
Na tę chwilę Bytovia zmierza prosto ku 3. lidze. A to i tak nie jest najgorszy scenariusz – dochodzą bowiem sygnały, że włodarzom może być wówczas trudno pospinać budżet, co grozi podjęciem radykalnych decyzji.
500 PLN ZWROTU BEZ OBROTU – ODBIERZ BONUS NA START W FUKSIARZ.PL!
19. miejsce: Olimpia Elbląg, 30 punktów
Pięć ostatnich spotkań: R, Z, P, P, R
Najbliższe mecze:
- Skra Częstochowa (5. miejsce) D
- Garbarnia Kraków (7. miejsce) W
- Śląsk II Wrocław (10. miejsce) D
- KKS Kalisz (6. miejsce) W
Klub z Elbląga od dłuższego czasu to Wieża Babel. W poprzednim sezonie działacze postanowili odpuścić walkę o 1. ligę po to, by wystawić młodzież i zgarnąć kasę z Pro Junior System. Nie było nie tyle na pensje piłkarzy i pracowników, ale też na zwykłe funkcjonowanie – to była walka o byt. Nie spodobało się to ówczesnemu trenerowi, który odszedł z Olimpii, a zastąpił go Łukasz Kowalski, który po przegranym meczu z Bytovią… musiał uciekać ze stadionu karetką przed pseudokibicami.
Przed przerwą zimową nie było szału z wynikami – raptem 16 punktów, minimalnie nad kreską. Z kolei wiosną zespół zdobył 14 oczek i w tabeli uwzględniającej mecze po 1 stycznia znajduje się na przedostatniej pozycji, wyprzedzając tylko Bytovię. Nie ma co ukrywać – tu mocno pachnie spadki, lecz nie chcemy teraz wyrokować. Nie postawimy dolarów przeciwko orzechom, że Olimpia spadnie. Jednak rozkład jazdy na najbliższe tygodnie w Elblągu nie możne nikogo napawać optymizmem. Aż trzy spotkania z zespołami, które walczą o baraże. No, nie brzmi to najlepiej.
***
Co będzie oznaczać ewentualny spadek dla tych drużyn? Trudno tak naprawdę przewidzieć. Drużyny, które w zeszłym roku były zmuszone pożegnać się z 2. ligą, radzą sobie w niższej klasie rozgrywkowej względnie dobrze. Stal Stalowa Wola zajmuje na tę chwilę 3. lokatę, Elana Toruń występuje w grupie mistrzowskiej, a Legionovia Legionowo znajduje się na podium 3. ligi grupy 1. Tylko Gryf Wejherowo nie mógł sobie poradzić i już wiadomo, że w przyszłym sezonie będzie występować w IV lidze. A przecież otrzymał pokaźne wsparcie z PJS. Jak widać – to była tylko kropla w morzu potrzeb.
Z całą pewnością brak utrzymania w przypadku Bytovii czy Olimpii Elbląg może oznaczać bardzo poważne problemy.
fot. Maciej Hinc