Uff. Trzeba było czekać do końcówki maja, żeby w tabeli 1. ligi wreszcie wszystko się wyrównało. Za nami ostatnie ligowe zaległości, przed nami cztery ostatnie kolejki. Co to oznacza? Że możemy już rozbujać karuzelę dywagacji dotyczących tego, kto się potknie, a kto przemknie przez finisz niczym Lewis Hamilton w Mercedesie. Obecny sezon na zapleczu Ekstraklasy jest o tyle ciekawy, że mamy do czynienia z czterema drużynami, które walczą o bezpośredni awans i dzieli je zaledwie sześć punktów. Czy można wymarzyć sobie lepszą sytuację do rozpisywania scenariuszy?
Tak ciasno w czubie ligi nie było już dawno. W poprzednim sezonie na tym etapie rozgrywek trzeci zespół tracił do lidera sześć “oczek”, ale kolejny już dziewięć. Zresztą wtedy i wicelider miał sporą zaliczkę (5 punktów) przed czterema ostatnimi meczami. Szanse na niespodziankę były więc zdecydowanie mniejsze. Cofnijmy się jeszcze o rok. W sezonie 2018/2019 Raków w 30. kolejce był już w Ekstraklasie, ŁKS miał 7 punktów przewagi. Dopiero rozgrywki 2017/2018 to podobne emocje. Tabela na tym etapie wyglądała tak:
Sześć punktów różnicy między miejscami 1-4. Kilku (w sumie to nawet pół ligi) zamieszanych w walkę o drugą lokatę. Wszystko się zgadza. A pamiętajmy, że wtedy wicelider po 30. kolejkach ledwo załapał się na podium.
Powtórka z rozrywki? Jeśli chodzi o podobne emocje – poprosimy! Sprawdźmy, jak wygląda sytuacja zespołów z czołówki.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza w Ekstraklasie? Terminarz 1. ligi
- GKS Tychy – 2. miejsce (wyjazd)
- Odra Opole – 8. miejsce (wyjazd)
- ŁKS Łódź – 5. miejsce (wyjazd)
- Stomil Olsztyn – 14. miejsce (dom)
Według wyliczeń Pawła Mogielnickiego z “90minut.pl” Bruk-Bet ma 95,6% szans na bezpośredni awans. Niespecjalnie nas to dziwi, w końcu “Słonie” wiosną mimo męczarni nawet na moment nie były niżej niż na 1. miejscu w tabeli. Owszem, jeden zespół może ich wyprzedzić. Ale żeby od razu dwa? Ciężary. Nawet jeśli Bruk-Bet ogra tylko Stomil Olsztyn, ciężko przypuszczać, żeby pozostali byli nieomylni. Niemniej punkty tracone przez ekipę Mariusza Lewandowskiego pozwalają nam tę nutkę niepewności zauważyć. Niecieczan czekają w końcu trzy wyjazdy, a Bruk-Bet na wyjazdach w tym roku radzi sobie tak:
- 2 zwycięstwa
- 5 remisów
- porażka
Z jednej strony patrząc na ostatnie spotkania, można odnieść wrażenie, że “Słonie” trochę spuchły i odczuwają trudy maratonu. Ale czy rzeczywiście tak jest? Bruk-Bet dominował w trzech z nich, tylko Radomiak przeważał pod względem niebezpiecznych ataków. Do tego ekipa z gminy Żabno zanotowała cztery słupki i poprzeczki. Trochę pecha więc w tym wszystkim było. Jeśli trener zespołu z Niecieczy ma jakiś problem, to raczej z kartkami. Praktycznie co mecz pauzuje ktoś ważny: Piotr Wlazło, Artem Putiwcew, Mateusz Grzybek – to trzy ostatnie mecze. A na liście zagrożonych wciąż pozostają Wiktor Biedrzycki (kartka = dwa mecze pauzy), Kacper Śpiewak, Roman Gergel, Adam Radwański czy Michal Bezpalec.
Ale wciąż – ciężko zakładać niespodziankę. Zobaczymy raczej walkę o to, kto awansuje obok Bruk-Betu.
GKS Tychy w Ekstraklasie? Terminarz 1. ligi
- Bruk-Bet Termalica Nieciecza – 1. miejsce (dom)
- Widzew Łódź – 10. miejsce (wyjazd)
- Odra Opole – 8. miejsce (wyjazd)
- ŁKS Łódź – 5. miejsce (dom)
Według wyliczeń Pawła Mogielnickiego z “90minut.pl” GKS ma 19,5% szans na bezpośredni awans. Dlaczego tak mało? Terminarz mówi chyba sam za siebie. Dwa spotkania z klubami z TOP 6, wyjazd na trudny teren do Łodzi, gdzie Widzew przegrał tylko jeden mecz w sezonie (inna sprawa, że zremisował 7, ale dla GKS-u to wciąż potencjalna strata punktów). Tyle że tyszanom już od paru tygodni wróżone są ciężary, a oni póki co świetnie sobie radzą. Nawet kiedy mecz z Miedzią wymknął im się spod kontroli, ostatecznie zgarnęli trzy punkty. Przed meczami z czołówką mają dwa atuty:
- Grają u siebie, a wiosną w Tychach jeszcze nie przegrali
- To najlepszy zespół w lidze w konfrontacjach z czołówką
GKS Tychy nie przegrał jeszcze ani jednego spotkania z drużynami z TOP 6. W tabeli rundy wiosennej są oni liderem, a nawet gdy odejmiemy im trzy punkty za zaległy mecz jesieni, ich wynik budzi uznanie. To także druga najlepsza defensywa wiosny. Ciężko jest więc znaleźć w zespole z Tychów możliwe problemy. Ostatnio pisaliśmy, że ważną rolę w GKS-ie odgrywa miejscowa młodzież. Dużą wartość ma także duet Bartosz Szeliga – Łukasz Grzeszczyk.
- Szeliga wiosną: 2 gole, 2 asysty, asysta II stopnia
- Grzeszczyk wiosną: 2 gole, 2 asysty, 3 asysty II stopnia
Zresztą takich gości jest w Tychach więcej. Co chwilę wyskakuje ktoś, kto na daną chwilę potrafi chwycić zespół i dać mu wygraną. W GKS-ie widzimy pewną powtarzalność względem ekipy GKS-u Bełchatów, którą Artur Derbin wprowadził do 1. ligi. Wtedy “Brunatni” także świetnie spisywali się wiosną u siebie, a kluczem do sukcesu była skuteczna defensywa.
Czyżby powtórka z rozrywki?
Radomiak Radom w Ekstraklasie? Terminarz 1. ligi
- GKS Bełchatów – 18. miejsce (wyjazd)
- Resovia Rzeszów – 16. miejsce (dom)
- Arka Gdynia – 4. miejsce (wyjazd)
- Korona Kielce – 12. miejsce (dom)
Według wyliczeń Pawła Mogielnickiego z “90minut.pl” Radomiak ma 61,4% szans na bezpośredni awans. Najwięcej, bo i terminarz radomian wygląda najlepiej. Jesienią przez ten sam zestaw rywali zespół Dariusz Banasika przeszedł bez straconego gola. Wywalczył wtedy osiem punktów. Tym razem przydałoby się chociaż “oczko” więcej. Na papierze rzecz jasna wygląda to nieźle, ale małe pułapki na Radomiaka czekają. Np. taka, że w Bełchatowie nie wygrał żadnego z trzech ostatnich meczów. Ale też – umówmy się – są to niuanse i ciekawostki. Widzimy formę radomian, którzy nawet jeśli nie wygrywają, dominują rywali. Ostatnie 3:0 z Sandecją było niezbitym dowodem na to, że Radomiak jest na właściwej drodze. Zwłaszcza że w tym meczu nie zagrało aż trzech podstawowych piłkarzy zespołu z Radomia. A co może być siłą tej drużyny na finiszu?
- SFG w ataku – Radomiak strzelił 47% bramek wiosną właśnie w ten sposób. Same rogi i wolne przyniosły radomianom 7 trafień wiosną. Lepsze pod tym względem są tylko dwa zespoły (Resovia i Sandecja)
- SFG w obronie – Radomiak nie stracił jeszcze ani jednej bramki po strzale głową w tym sezonie
Mateusz Cichocki zwracał nam uwagę na to, że jego drużyna nie pozwala rywalom na zbyt wiele w ataku. I faktycznie – to najlepsza defensywa ligi w rundzie wiosennej (6 straconych goli, 8 czystych kont). Patrząc szerzej też trzeba zgodzić się z defensorem Radomiaka: rywale nie mają zbyt wiele do gadania.
- Tylko w 2 z 13 spotkań rywale Radomiaka oddali minimum 10 strzałów na bramkę
- Tylko w 2 z 13 spotkań rywale Radomiaka oddali minimum 4 celne strzały na bramkę
Czyli tak – z dołem tabeli robotę robi ofensywa, z Arką szczelne tyły. I misja udana.
Arka Gdynia w Ekstraklasie? Terminarz 1. ligi
- Widzew Łódź – 10. miejsce (dom)
- Korona Kielce – 12. miejsce (wyjazd)
- Radomiak Radom – 3. miejsce (dom)
- Chrobry Głogów – 8. miejsce (wyjazd)
Według wyliczeń Pawła Mogielnickiego z “90minut.pl” Arka ma 23,4% szans na bezpośredni awans. To i tak sporo, bo przecież przez długi czas wydawało się, że misja Dariusza Marca się nie powiedzie. Że zamiast TOP 2 będzie TOP 6 i choć to wciąż sukces, to jednak nie po to zmieniano trenera. Tymczasem Arka w lidze to ostatnio pięć zwycięstw z rzędu. Raz bardziej przekonujących, raz mniej, ale wciąż – takie serie decydują o sukcesie na finiszu. A dodajmy jeszcze, że uwzględniając remisy, ta passa wyniesie aż osiem gier.
Imponujące.
Arka nie zawsze jest wzorem stabilności w tyłach, ale potrafi wówczas strzelić jednego gola więcej niż rywale. Trzeba jednak przyznać, że Daniel Kajzer robi robotę. 76% skutecznych interwencji i aż 85 obronionych strzałów to jeden z najlepszych wyników w lidze. Wiosną ciężko też znaleźć bardziej produktywnego piłkarza niż Maciej Rosołek. Wystarczy spojrzeć na te liczby:
- 10 celnych strzałów, 8 goli
- 2 asysty drugiego stopnia
“Dyszka” pękła, wynik godny weterana. A Rosołek w Arce załatwia też temat młodzieżowca, więc to podwójna korzyść. Brul-Bet w meczu z Radomiakiem pokazał już, ile znaczy wytrawny snajper w tej lidze. Nie zdziwimy się, jeśli Rosołek także będzie kluczem Arki do skutecznej walki na finiszu. Gdynianie muszą jednak poprawić się względem pierwszej części rozgrywek, bo wtedy z tymi samymi rywalami zdobyli zaledwie pięć “oczek”.
Zadanie dla Arki na koniec ligi? Utrzymać w gazie duet Kajzer – Rosołek. Z nimi zdecydowanie można myśleć o awansie.
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix