Gdy Jose Mourinho żegnał się z Tottenhamem, wszyscy byli pewni, że Spurs będą mieli wielkie problemy z awansem do Ligi Mistrzów. Mało kto mógł się jednak spodziewać, że za kadencji Ryana Masona klubowi bliżej będzie do Ligi Konferencji.
Mecz z Aston Villą był bardzo ważny dla układu tabeli Premier League. Gdyby Tottenham wygrał, uciekłby West Hamowi United na trzy punkty. Remis pozwalał na powiększenie przewagi do jednego punktu. Porażka oznacza, że obie ekipy z Londynu mają identyczną zdobycz, zaś podopieczni Davida Moyesa będą rozgrywali jeszcze dwa mecze. Spurs pozostało tylko jedno spotkanie.
Co więcej, dystans skrócił też Everton. Ekipa z Liverpoolu pokonała Wolverhampton i podczas ostatniej kolejki będzie miała szanse na wyprzedzenie Tottenhamu. Zadanie jest jednak o tyle trudne, że zmierzą się z Manchesterem City, zaś gracze Ryana Masona spróbują pokonać walczące o Ligę Mistrzów Leicester City.
Może to jednak nie wystarczyć – jeśli wspomniany WHU zdobędzie przynajmniej cztery punkty w najbliższych spotkaniach, to na pewno skończy sezon wyżej niż Tottenham. Sprawa jest zatem skomplikowana, ale klub z północnego Londynu zrobił to na własną odpowiedzialność.
Prowadzili z Aston Villą, lecz jeszcze przed przerwą stracili dwie bramki i nie zdołali odrobić strat. Jakby tego było mało, jednego z goli strzelił ich własny piłkarz. Sergio Reguilon uderzył idealnie, pozostawiając Hugo Llorisa bez szans.
Insane own-goal by Reguilon 😂😂😂. Contender for the goal of the week alongside Cavani’s and Alisson’s 😹 pic.twitter.com/uhbux00lT0
— Eric Njiru (@EricNjiiru) May 19, 2021
Poza Evertonem i Aston Villą, swoje spotkanie wygrało też Newcastle United. Podopieczni Steve’a Bruce’a pokonali zdegradowane Sheffield United 1:0.
Fot.Newspix