Thomas Daehne niedawno przyjął pięć goli od Borussii Dortmund w półfinale Pucharu Niemiec, ale nie ma zbytnio czasu rozpamiętywać tej porażki. Od tamtego momentu wystąpił już w czterech spotkaniach 2. Bundesligi, w których jego drużyna Holstein Kiel za każdym razem okazywała się lepsza od rywala. Po dzisiejszym triumfie jest bliska bezpośredniego awansu do Bundesligi.
Jahn Regensburg podyktował drużynie byłego bramkarza Wisły Płock trudne warunki. Jeszcze kwadrans przed końcem to goście z Ratyzbony wygrywali 2-1, ale faworyci w końcówce odwrócili losy rywalizacji za sprawą trafień Lorenza i Muhlinga.
Te trzy punkty w zaległym meczu oznaczają, że Holstein Kiel ma punkt straty do lidera, którym jest VfL Bochum, ale też cztery oczka przewagi nad Greuther Fürth. A do rozegrania pozostały już tylko dwie kolejki. Szanse na bezpośredni awans są tym większe, że Holstein czekają mecze z Karlsruher i Darmstadt, a to drużyny, którym nie grozi już ani walka o awans, ani spadek.
Jaki jest udział Daehne w tym sukcesie? Zagrał w ośmiu meczach ligowych, w czterech zachował czyste konto. Przez większość sezonu podstawowym bramkarzem był Ioannis Gelios, ale od kilku tygodni pauzuje z powodu zakażenia koronawirusem, co umożliwiło byłemu Nafciarzowi powrót między słupki. Piłkarzem ekipy z Kilonii jest też Mikkel Kirkeskov. Były piłkarz Piasta Gliwice wystąpił w sześciu spotkaniach na zapleczu Bundesligi, w których zaliczył jedną asystę. Po raz ostatni Duńczyk zagrał na początku marca w meczu pucharowym z Rot-Weiss Essen.
Fot. FotoPyK